Biedronka, Carrefour, Lidl wycofują rosyjskie i białoruskie produkty z półek. Żabka wstrzymuje zamówienia
Biedronka, największa sieć dyskontów w Polsce, wycofuje rosyjskie i białoruskie produkty ze sprzedaży - potwierdził portal Wirtualnemedia.pl. To samo robią Carrefour, Aldi i inne sieci handlowe. W ciągu dnia oświadczenia w sprawie wydały także Lidl Polska i Żabka.
Sieć Biedronka ze skutkiem natychmiastowym ściąga z półek produkty rosyjskie i białoruskie we wszystkich swoich sklepach w Polsce. Ma to związek z inwazją Rosji i sprzymierzonej z nią Białorusi na Ukrainę. Informację potwierdził nam szef komunikacji korporacyjnej Jeronimo Martins Polska, Arkadiusz Mierzwa.
Od 1 marca produkty z Rosji i Białorusi znikną z Biedronek i sieci Carrefour. Żabka wstrzymuje zamówienia
W związku z podjętą decyzją sieci Biedronka, 1 marca br., zostaje zablokowana sprzedaż produktów rosyjskich i białoruskich oznaczonych m.in. kodami EAN zaczynającymi się od cyfr w zakresie 460-469 oraz 481. W praktyce oznacza to, że nie będzie już możliwy zakup m.in. rosyjskich wódek, takich jak Beluga, Russian Standard, czy Żurawie; orzeszków piniowych pod marką własną BAKAD’OR, których produkcja zdominowana jest przez dostawców z Rosji. Nie wejdą również do oferty te produkty, które pierwotnie były zaplanowane w ramach akcji promocyjnych.
- Wspieramy nasze ukraińskie koleżanki i kolegów. Razem z organizacjami pomocowymi pomagamy uchodźcom wojennym przekazując produkty. Kolejnym krokiem solidarności z Ukrainą jest brak naszej zgody dla obecności rosyjskich i białoruskich produktów w ofercie Biedronki. Nawet jeśli było ich tylko kilkanaście, to uważamy, że tak należy teraz postąpić - mówi Maciej Łukowski, dyrektor działu zakupów i członek zarządu sieci Biedronka.
Jednocześnie sieć Biedronka razem z dostawcami dokonuje już przeglądu surowców, które stanowią składniki sprzedawanych w sieci produktów, tak aby możliwie jak najszybciej usunąć z nich te produkowane w Rosji i Białorusi.
Od 1 marca w sklepach sieci Biedronka znajdujących się przy granicy polsko-ukraińskiej, ceny pieczywa zostają obniżone nawet o 60 proc. Kolejne 50 produktów pierwszej potrzeby klienci kupią w nich taniej o 30 proc. Na razie promocja będzie obowiązywała do 13 marca.
Taką samą decyzję co Biedronka podjęła także sieć Carrefour.
- W związku z wydarzeniami wojennymi w Ukrainie sieć Carrefour Polska podjęła decyzję o wycofaniu ze sprzedaży w swoich sklepach wszystkich produktów pochodzących z Rosji i Białorusi. Sieć nie zamierza również składać nowych zamówień na rosyjskie i białoruskie produkty - czytamy w oświadczeniu przesłanym portalowi Wirtualnemedia.pl.
Nie rosyjskim i białoruskim produktom mówi też Aldi. - Obecnie wycofujemy rosyjskie produkty z naszych sklepów i nie planujemy wprowadzać do naszej oferty zarówno produktów z Rosji, jak i Białorusi - przekazało biuro prasowe sieci.
- W związku z obecną sytuacją, instrumenty ekonomiczne stają się dla społeczności międzynarodowej kluczowym środkiem dla przeciwstawienia się rosyjskiej agresji na Ukrainę. Mając tę świadomość, podjęliśmy decyzję o wstrzymaniu zamówień produktów pochodzących z obszaru Federacji Rosyjskiej i Białorusi. W konsekwencji będzie wycofywana także komunikacja marketingowa związana z tymi produktami - to z kolei stanowisko sieci Żabka Polska, które trafiło do Wirtualnemedia.pl we wtorek po 13:00.
Lidl Polska we wtorek po południu przekazała portalowi Wirtualnemedia.pl, że nie będzie już sprzedawać towarów pochodzenia rosyjskiego i białoruskiego. Sieć wsparła też atakowaną Ukrainą pomocą wartą milion złotych.
- Zdecydowaliśmy również o tym, że nie będziemy kontynuować sprzedaży produktów pochodzących z Rosji oraz Białorusi, chociaż ich dotychczasowy udział w naszej ofercie był jednostkowy. Chcielibyśmy poinformować, że obecnie w ofercie Lidl Polska nie ma produktów wyprodukowanych na terenie Rosji i Białorusi. Planując kolejny asortyment - również ofert czasowych i tematycznych - będziemy bardzo dokładnie analizować jego proces produkcyjny - komentuje w oświadczeniu Aleksandra Robaszkiewicz, head of corporate communications and CSR w Lidl Polska.
- Na znak protestu, przeciw napaści Rosji na Ukrainę i w odpowiedzi na oczekiwania naszych klientów, Natura podjęła decyzję, że nie będzie wspierać rosyjskiej gospodarki. Dzisiaj ze sklepów stacjonarnych oraz z drogerii internetowej wycofujemy 421 produktów pochodzenia rosyjskiego - napisała na Facebooku Drogerie Natura.
Detaliści wyrzucają produkty pochodzące z Rosji i Białorusi
Sieci sklepów Netto, Stokrotka, Polo, Topaz, Polomarket i Stokrotka, drogerii Rossmann oraz marketów budowlanych Hipper.pl poinformowały, że wycofują ze swojej oferty rosyjskie produkty. Na taki sam krok zdecydowały się internetowa platforma zakupowa Lisek.app, natomiast InPost nie będzie kupował białoruskich ani rosyjskich usług i produktów.
Sklep internetowy Frisco, od dwóch lat należący do holdingu Eurocash, poinformował w poniedziałek, że w zeszły piątek „w geście solidarności z Ukrainą” zrezygnował ze sprzedaży produktów pochodzących z Rosji i Białorusi.
W ślad za innymi graczami, kolejne sieci handlowe wycofują z obrotu produkty pochodzące z Rosji i Białorusi. Wszystkie działania są odpowiedzią na rosyjski atak zbrojny wymierzony przeciwko Ukrainie
We wtorek rano zarząd Primavera Parfum, dystrybutor e-commerce w branży beauty, postanowił w trybie natychmiastowym wycofać wszystkie rosyjskie produkty ze swojej oferty. . Firma zaangażowana jest również w pomoc uchodźcom wojennym.
W opublikowanym na stronie internetowej oświadczeniu zarząd Primavera Parfum informuje o powodach nałożonych sankcji: „Z przerażeniem obserwujemy proces niszczenia podstawowych idei opartych na wolności i równości, które w ustach rosyjskich polityków stają się niczym więcej, jak utartym, propagandowym frazesem. Nie godzimy się na taki scenariusz, dlatego Grupa Primavera Parfum sięga po radykalne środki".
W efekcie podjętej decyzji rosyjskie produkty znikną z oferty kilkudziesięciu współpracujących z Grupą sklepów internetowych, działających na terenie kraju. O sankcjach rosyjscy producenci, właściciele marek oraz ich dystrybutorzy zostali powiadomieni osobiście. Jednocześnie firma zamierza prowadzić aktywną politykę komunikacyjną, zachęcającą inne podmioty z rynku do wdrożenia podobnego kodeksu postępowania.
W poniedziałek wieczorem należąca do grupy EuroCash sieć drogerii Kontigo poinformowała o wycofaniu ze sprzedaży kosmetyków pochodzenia rosyjskiego. - Jesteśmy głęboko poruszeni sytuacją w Ukrainie i wyrażamy pełną solidarność z naszym wschodnim sąsiadem - podano w komunikacie.
Zarząd drogerii Super-Pharm Poland podjął decyzję o natychmiastowym wycofaniu ze sprzedaży wszystkich produktów pochodzenia rosyjskiego oraz na licencji rosyjskiej. W następstwie z półek zostało zdjętych około 80 produktów czterech marek kosmetycznych.
- Sieć sprzeciwia się wspieraniu biznesu, z którego środki w postaci podatków mogą wspierać cele godzące w podstawowe wartości jak prawa człowieka i życie ludzkie - poinformowała sieć Super-Pharm.
We wtorek rano jednogłośną decyzją zarządu sklepów Al.Capone postanowił wycofać ze sprzedaży ze skutkiem natychmiastowym produkty rosyjskie oraz białoruskie.. Obok sklepów własnych marki, do przedsięwzięcia przyłączyli się również franczyzobiorcy, którzy w pełni wspierają akcję.
- Jesteśmy poruszeni sytuacją na Ukrainie, dlatego wyrażając pełną solidarność z mieszkańcami tego Państwa, postanowiliśmy nie wspierać marek, które powiązane są z Państwami stosującymi agresję. Na półkach naszych sklepów nie ma miejsca na produkty, które poprzez ich zakup mogą w jakikolwiek sposób przyczynić się do wsparcia prorosyjskich działań. W żaden sposób nie chcemy wspierać firm z krajów odpowiedzialnych za to co się dzieje na Ukrainie - oświadczyła firma.
W środę decyzję o rezygnacji z zakupów towarów pochodzących z Rosji i Białorusi podjęła Grupa Muszkieterów, do której należą sklepy Intermarche.
Poza ograniczeniem oferty produktów centrali zakupowej Intermarché rekomenduje niezależnym przedsiębiorcom prowadzącym sklepy Intermarché, aby również wstrzymali oni zamawianie kupowanych we własnym zakresie produktów pochodzących z Rosji i Białorusi.
– Cały świat stanął w obliczu decyzji dotyczącej reakcji na agresję rosyjską na Ukrainę. Grupa Muszkieterów stanowczo sprzeciwia się dokonanej inwazji, wspierając Ukraińców w tak trudnym dla nich czasie. Poza zbiórkami prowadzonymi na terenie sklepów sieci oraz wsparciem organizacji pomocowych, centrala zakupowa sieci Intermarché wstrzymuje zakup produktów pochodzenia rosyjskiego i białoruskiego – mówi Tomasz Waligórski, stojący na czele Intermarché.
Nie kupujemy produktów z kodem od 460...
IGHRS poprosiła też wszystkich Polaków, aby zwracali uwagę na kody kreskowe kupowanych produktów. Zaapelowała by przede wszystkim kupowali towary polskie z kodem kreskowym 590, a nie nabywali produktów z Białorusi i z Rosji.
Produkty białoruskie mają kod kreskowy zaczynający się od numeru 481. Kody kreskowe produktów rosyjskich zaczynają się od jednej z sekwencji cyfr: od 460 do 469.
Na polskim rynku jest sporo rosyjskich marek lub brandów, które mają kapitał rosyjski. Poniżej lista części z nich:
- Kaspersky Lab -producent oprogramowania antywirusowego,
- Kari - marka obuwnicza,
- Outpost - oprogramowanie antywirusowe należąc do Agnitum Ltd.,
- Dr. WEB - antywirus stworzony przez firmę Doctor Web z Moskwy,
- Oodji - marka odzieżowa, ma ok. 10 sklepów,
- Telegram - komunikator internetowy,
- Strabag - firma budowlana, pracowała m.in. przy budowie autostrad,
- linie lotnicze Aeroflot,
- Musztarda Rustica.
Warto wskazać też firmy, które nie mają kapitału rosyjskiego, ale część ich marek produkowana jest w Rosji. Są to np. marka opon Nokian, marki Rexona i Dove należące do koncernu Unilever.
982 rosyjskie spółki działają w Polsce
Z oficjalnych danych wynika, że obecnie w Polsce działają 982 spółki, w których jednym z udziałowców jest rosyjska firma lub osoba fizyczna będąca obywatelem Rosji.
Najwięcej ich prowadzi działalność w Warszawie (436), Krakowie (69), Wrocławiu (47), Gdańsku (38), Białymstoku (27), Poznaniu (27), Lublinie (16), Katowicach (15), Łodzi (12), Rzeszowie (12), Elblągu (11).
Zajmują się m.in. transportem drogowym towarów, działalnością związaną z oprogramowaniem, robotami budowlanymi, gastronomią, sprzedażą paliw, działalnością agencji reklamowych itp.
Poseł chce, żeby rosyjskie produkty były oznaczone
Michał Wypij z Porozumienia poinformował w poniedziałek przygotował poselski projekt zmiany ustawy "Prawo przedsiębiorców", która zakłada oznakowanie rosyjskich produktów dobrze widoczną nakleją z flagą Rosji. Zaznaczył, że rozmawiał z wieloma posłami i ma nadzieję, że w krótkim czasie uda się wprowadzić zmiany w "Prawie przedsiębiorców".
"Chodzi o to, by każdy produkt wyprodukowany w Rosji oznaczyć naklejką z flagą tego kraju. Klient robiąc zakupy nie będzie musiał szukać napisów, gdzie daną rzecz wyprodukowano, ale będzie to od razu widoczne" - powiedział Wypij i zaznaczył, że takie zmiany mają pomóc w bojkotowaniu rosyjskich produktów.
"Każdy sam powinien zdecydować, czy chce wspierać machinę wojenną Putina" - podkreślił Wypij.
Oznakowanie produktów rosyjskich wymaga zdaniem Wypija zmiany trzech punktów ustawy "Prawo przedsiębiorców" , pierwszym jest dodanie do art. 21 kolejnego ustępu o treści: "Jeżeli państwem siedziby wytwórcy towaru jest Federacja Rosyjska przedsiębiorca wprowadzający towar do obrotu na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej zamieszcza dodatkowo na tym towarze, a jeżeli towar jest w opakowaniu to na jego opakowaniu, wyraźnie widoczną grafikę przedstawiającą flagę Federacji Rosyjskiej".
Kolejny punkt zobowiązuje ministra gospodarki do opracowania wymiarów i wyglądu grafiki flagi, która ma być przyklejona na produktach.
Ostatnia zmiana mówi o tym, że ustawa wchodzi w życie po 7 dniach - to oznacza, że tyle czasu miałyby podmioty wprowadzające na rynek rosyjskie produkty na ich oznaczenie. "Każdy z nas robiąc zakupy może się przyczynić do osłabienia rosyjskiej gospodarki, która finansuje machinę wojenną Putina" - podkreślił poseł Wypij.
Dołącz do dyskusji: Biedronka, Carrefour, Lidl wycofują rosyjskie i białoruskie produkty z półek. Żabka wstrzymuje zamówienia