SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Agata Młynarska wydała książkę „Pyszna zmiana, czyli moje życie bez glutenu”

W poradniku „Pyszna zmiana, czyli moje życie bez glutenu” Agata Młynarska udziela czytelnikom porad dotyczących prawidłowego odżywiania i przestrzega przed produktami, które mają zły wpływ na zdrowie oraz powodują uciążliwe i przewlekłe dolegliwości. Dziennikarka przyznaje, że sama przez wiele lat uskarżała się na bóle głowy, brzucha i chroniczne zmęczenie. Badania wykazały, że ich przyczyną nietolerancja pokarmowa.

Agata Młynarska podkreśla, że w czasach, kiedy markety i sklepy oferują niezliczoną ilość produktów spożywczych, warto zadbać o to, by jedzenie, które trafia na stół było nie tylko smaczne, ale przede wszystkim zdrowe. Nietolerancja na niektóre składniki pokarmowe może podstępnie i bez objawów wyniszczać od środka organizm.  Takim „cichym zabójcą” jest właśnie gluten.

– Odkąd pamiętam zawsze pobolewał mnie brzuch.  Na początku września zeszłego roku, wylądowałam w szpitalu z bardzo silnymi bólami, wymiotowałam, bardzo źle się czułam.  Trwało bardzo długie dochodzenie do tego, co mi jest.  Po bardzo dokładnych badaniach genetycznych okazało się,  że mam nietolerancję glutenu i laktozy, czyli cukru, który znajduje się w mleku krowim. To było dla lekarzy światełko w tunelu – mówi Agata Młynarska.

Dziennikarka postanowiła podzielić się swoimi przeżyciami i doświadczeniami z czytelnikami. Książka jest swoistym przewodnikiem w prowadzeniu zdrowego trybu życia. Pomoże tez dopasować odpowiednią diety  tym, których organizm nie toleruje glutenu.

– Leżąc w szpitalu, myślałam, że nie mogę tego czasu zmarnować, niech ten czas komuś posłuży. Dostaje tak bezcenną wiedzę i tak ważne informacje, że chce się nimi podzielić, bo być może ktoś zidentyfikuje te objawy, które ja miałam jako podobne i już nie będzie musiał męczyć się całe życie, tylko po prostu pójdzie i zrobi badania genetyczne. W książce jest podany konkretny i sprawdzony adres  - tłumaczy Agata Młynarska.

Młynarska przestrzega, by nie lekceważyć żadnych dolegliwości i zachęca też innych do bacznej obserwacji swojego organizmu. Dziennikarka podkreśla, że w jej przypadku fundamentalna zmiana diety miała kolosalny wpływ na stan zdrowia.

– Dla mnie to jest być albo nie być, żyć albo nie być. Rzeczywiście jest coś takiego, że teraz wszyscy mówią o tym glutenie, bo taka moda pojawiła się w mówieniu o tym, nie bez powodu, bo jest coraz więcej osób, które na to chorują. To jest inny gluten niż był lat temu 50, bo teraz wszystko jest chemicznie przetworzone. Ten glutem skleja nasze wnętrzności i dzieją się rzeczy straszne –  tłumaczy Agata Młynarska.

Współautorkami książki są prof. Grażyna Rydzewska, Agnieszka Pęksa i Ewa Olejniczak. Są więc liczne porady zdrowotne, analiza poszczególnych diet i przepisy na niskokaloryczne, ale pożywne dania.

–  Prof. Grażyna Rydzewska mówi również o tym, że człowiek dorosły w ogóle nie potrzebuje mleka, żeby żyć. Gdyby ludzie nie pili mleka i nie jedli produktów przetworzonych z mleka, prawdopodobnie miałaby dużo mniej pacjentów. Agnieszka Pęksa opisuje wszystkie diety i robi z nimi porządek.  Trzeci rozdział to już są przepisy Ewy Olejniczak, świetnej, super autorki przepisów kulinarnych dla ludzi, którzy chorują, a także dla tych, którzy chcą jeść bez glutenu –  dodaje Agata Młynarska.

Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa Burda Publishing Polska.

Dołącz do dyskusji: Agata Młynarska wydała książkę „Pyszna zmiana, czyli moje życie bez glutenu”

2 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
kiki
Raczej jestem rozczarowana treścią, trochę własnego lansu, trochę znanych od lat porad dietetyczki i parę przepisów kucharki w denerwujących dawkach 10g ryżu, 50 g czegoś tam, pół szklanki wody.Przerabiałam to, gdy miałam małe dziecko.Takie lilipucie porcje są nie do ugotowania, zawsze się toto przypali.I poza tym przez całą książkę przewija się zwrot "przemiana tłuszczy", czyli przemiana tłumu, hołoty, gawiedzi?L.mn. rzeczownika tłuszcze to tłuszczów!!Już mogłyby te panie zatrudnić korektora.Poradnik oceniam na 2+.
0 0
odpowiedź
User
Sylwia Kowalska Dietetyk
Wśród osób które się tym interesują bo trafili w końcu na kompetentnych lekarzy a potem zostali jak ja fanami tematu az w końcu zmienili zawód dziwi mnie jedno: po co wydawać książke gdzie powinno się być precyzyjnym w słowach a potem mówić takie dziwne słowa: nie ma dokładnych badań lub dokładniejszych badań genetycznych. Badania genetyczne po prostu są i na gluten i laktozę . Sa też badania na tolerancję kazeiny , innych białek, które alergizują i multum jeszcze kolejnych. Ja rozumiem że dla rozgłosu zaangażowało się w to wydawnictwo nawet Polskie Stowarzyszenie osób z celiakia- nazwa długa trochę skróciłam by coraz więcej osób ratowało się samych bo procedury NFZ nie sprzyjają nadal wykrywaniu nietolerancji glutenu, laktozy, alergii na gluten, mleko, astmy na tle alergicznym do leczenia przez dobrych alergologów czy migren na tle nietolerancji pokarmowych ale to autorka proszona jest choć o odrobinę konsekwencji. Nie kupię książki bo skoro główna zainteresowana wypowiada się w ten sposób to książka przedstawia chyba podobny poziom. Polecam artykuły medyczne: będzie więcej, treściwiej i konkretniej. Czemu czytelników i odbiorców traktuje się jak głupców, którzy nic nie wiedzą. Upraszczanie szkodzi tym, którzy chcą być mądrzejsi i wiedzieć więcej. Przemiana tłuszczy to jak najbardziej poprawny w slangu medyczno dietetycznym używany słowotwór bo chodzi wszystkim, którzy to piszą o : tłuszcze i jak są metabolizowane w organizmie z tłuszczy zjadanych w pokarmach. Ale to już trudne do pisania wciąż i wciąż bo za długie ....... stąd wychodzi taki dziwoląg: przemiana tłuszczy zamiast tłuszczu bo rzadko się zdarza byśmy spożywali więcej niż jeden rodzaj tłuszczu w jednym posiłku. A tłuszcz to tłuszcz zjadamy tłuszcz lub jemy tłusto , rzadko się zdarza bysmy zjadali tłuszcze no chyba,że ktoś podsumuje cały dzień z diety człowieka a książek i wydawnictw dostępnych za free choćby i na stronie Stowarzyszenia Osób chorych na celiakię jest multum i nie trzeba czytać wynurzeń dziennikarki. Gorzej mają zwykli ludzie, którzy na wizytę u gastrologa od grudnia czekać będa do maja , można umrzeć a nie się leczyć nie wspominając o wyleczeniu.
0 0
odpowiedź