Wyborom Rad Nadzorczych w mediach publicznych zwykła towarzyszyć aura tajemniczości… Co ciekawe w tej kwestii różne opcje wykazują się nad wyraz daleko posuniętą elastycznością! Na przykład w 2005 roku – jeszcze przed powstaniem późniejszej koalicji – PiS porozumiał się z LPR i Samoobroną… Skoro media publiczne połączyły ich tak trwale to znaczy, że koalicja PiS – SLD zaczyna powoli dojrzewać.
O tym jak się może skończyć jeśli chodzi o sojusze w ramach obsadzania władz w spółkach pl/blog/index. php?/authors/131-Zbigniew-Brzezinski/archives/2474-SLD-nie-poprze-ministerialnego-projektu-ustawy-medialnej. html”> pisałem w grudniu. Teraz tylko „kak szkolnik płachoj” mogę dodać, że „autor porównuje siebie do starego psa”.Czy poza moim szczekaniem były jakieś inne symptomy, czy też faktycznie „PO wepchnęła SLD w łapy PiS” forsując zapis o wartościach chrześcijańskich? Moim zdaniem nikt tu nikogo nigdzie nie wpychał. Dal przykładu coś z lokalnego podwórka. W zeszłym roku KRRiT powołała nowe rady programowe w publicznym radio. W Kielcach przy obecności 14 z 15 członków rady był pat między kandydatką PiS i kandydatem PO. Przy następnym głosowaniu już w pełnym składzie wygrała kandydatka PiS poparta przez SLD (i PSL). Kandydat PO padł też w głosowaniu na wiceprzewodniczącego, którym został kandydat SLD (związany z Ordynacką – jeśli jeszcze kogoś ta nazwa interesuje). Do kompletu prezydium rady doszła jeszcze sekretarz – też PiS. Czyli „układ” PiS – SLD – PiS, dwie panie i jeden pan, czyli dygresja dla zwolenników parytetów.
W kontekście sojuszniczej otwartości jeśli o media publiczne chodzi interesująca jest akcja PSL… Najpierw zapowiadają, że poprą weto Prezydenta (SLD się targuje z PiS więc ma dwugłos i wychodzi z tego może tak, a może nie…), później wicepremier Pawlak osobiście (a nie przez jakiegoś zagończyka) strzela do koalicjanta w słynnym wywiadzie gdzie wytłuszcza aspekt mediów publicznych. Media to słabo kupują więc Pan Waldemar poprawia jeszcze na swoim blogu na ONET. PL, że o media idzie… Jak na mój gust to też się do końca targowali tylko, że PiS już raz podzielił torcik na trzy z LPR i Samoobroną i się okazało, ze jednak na dwa lepiej – zwłaszcza jak ten drugi słabszy…
Na koniec można dodać, że wyszło jak zawsze. Pan Prezydent RP przyjmie sprawozdanie KRRiT – wbrew apelowi „środowisk twórczych”. Środowiska były mu wszak potrzebne do zawetowania obecnego projektu, a teraz można śmiało powiedzieć, że „zrobiły swoje” i mogą odejść. Rady Nadzorcze są w trakcie kadencji nie odwoływalne, więc porządzą!
Pozostaje czekać na rady nadzorcze regionalnych spółek Polskiego Radia. Bardzo jestem ciekaw gdzie znajdą się reprezentanci SLD i gdzie wejdą do zarządów spółek.
To może tyle na dziś w sprawach bieżących. W następnym wpisie: PO i rynek mediów 2002 – 2009 – będzie gorąco!
Bonus z 4 VIII – publikatory (jak mawia kolega prawnik) doniosły o tajnych rokowaniach byłego LPR z PiS w sprawie rad nadzorczych publicznego radia i TV. Pośrednikiem w rozmowach miał być Pan Artur posiadacz jednego z dwóch obiektów widocznych z kosmosu (Mur Chiński i Latyfundium Pana Balzsa na wsypie Wolin – jak mawia inny kolega prawnik). No sensacja zwala wprost z nóg! Jak na mój gust to PiS z SLD w tej kwestii to się wącha od lat kilku, a LPR (i PSL) to mógł mieć w rezerwie i tyle. Tu ciekawostka z lokalnego podwórka – w przywołanym głosowaniu na przewodniczącego rady programowej Radia Kielce przedstawiciel LPR poparł kandydata PO. Koncepcja "wepchnięcia SLD" jest nośna medialnie (tu uwaga dla panów spod znaku The Spin Doctors - SLD ma wytłumaczenie, a PiS???) tylko nieprawdziwa i tyle uwag do magazynu wiadomości "Zdziś".
.
A co do środowisk twórczych – oczywiście, że mogą odejść, a jak znów zapach się smakowity rozejdzie, to wrócą, jak to środowiska twórcze
Torcik, torcik – wręcz piece of cake
Czasy kiedy się śpiewało „czerwone jabłuszko przekrojone na krzyż” poszły… w zapomnienie.
PISLD, to było do przewidzenia. to dwie strony jednego medalu.
W końcu to lewica, a czy postkomunistyczna, czy postsolidarnościowa to już chyba faktycznie nie ma znaczenia…
Nie ma.
Ten mariaż ma na względzie przyszłoroczne wybory prezydenckie. PiS-owi się zdaje, że osadzenie na stolcu woroniczowskim jakiegoś Bochenka czy Siwka, albo Pietkiewicza to będzie szansa na reelekcje L. Kaczyńskiego. To myślenie życzniowe.
Podobnie myśli SLD. Ci z kolei sądzą, ze ugraja coś przy kandydaturze Szymanek Deresz na prezydenta.
To pokazuje jeszcze jedno: Jarka K. interesuje WADZA (korekto , nie poprawiaj) z kim ??? Nie ma to żadnego znaczenia.