Jako podróżnik Jarosław Kuźniar jest ostatnio znany przede wszystkim dlatego, że serio potraktował hasło firmy Wal-Mart brzmiące: „Save money. Live better”. Dzięki czemu dorobił się serii dowcipów na swój temat i podał w wątpliwość, czy powinien występować jako autorytet w dziedzinie radzenia sobie w kontaktach z mediami. Jak odnotowano (i to nie w jednym miejscu) na Facebook.com, dalsze rozważania przypadku Kuźniara mogą spowodować zwrot pokarmów, no ale, że dziś post ścisły, to zaryzykuję.
Zacznę od dodania nowego żartu o naszym bohaterze, bo historyjki typu: „dlaczego w Łazienkach padły wszystkie łabędzie? Bo Kuźniar szybciej dopływał do chleba” już na pewno znacie.
Oto całkiem nowy dowcip. Wręcz: „the killer joke”.
Gdzie Jarosław Kuźniar przeżył największe przygody? W hali G Targów Kielce!
Dowód? Proszę bardzo, oto oficjalny komunikat na ten temat (źródło: Łączy nas turystyka).
Jarosław Kuźniar jest bowiem jednym z bohaterów Kieleckiego Festiwalu Podróżniczego, w którym udział biorą, jak to określono „wyjątkowi” podróżnicy. Dziennikarz TVN bez wątpienia wyjątkowym jest i to sporu nie ma, bo to właśnie udowodnił, zasługując na miano wyżeracza chleba w Łazienkach. W sobotę 11 kwietnia będzie można się z nim spotkać na stoisku Regionalnej Organizacji Turystycznej Województwa świętokrzyskiego oraz wysłuchać prelekcji „Podróże z Kuźniarem”…
Organizatorom nie zazdroszczę, bo odpowiedź na pytanie, czy aktualnie skompromitowana gwiazda, to jeszcze chluba dla przedsięwzięcia, czy już problem nie jest łatwa? Wypadałoby powiedzieć redaktorowi – „przyjedź pan za rok” (bo antybohaterem, podobnie jak kimkolwiek innym, się nie jest, tylko się bywa, więc i Kuźniar na swoje przyczółki wróci), ale tego, co wypada, dziwnym trafem zrobić organizatorom nie wypada.
Można by też spróbować zamieść fakt wizyty Kuźniara pod dywan i przysypać go komunikatami medialnymi o innych bohaterach wydarzenia, ale sądząc, po przywołanym powyżej newsie, wszystko idzie „bez obciachu”.
Sam Kuźniar też mógłby „bohatersko dać tyły” i wyzwolić imprezę od swojego udziału, ale jakoś go o taką postawę nie podejrzewam. Proste – takie działanie się w brzęczącej monecie od razu nie zwraca.
No cóż, mam nadzieję, że się wizyta na prelekcji Kuźniara publiczności zwróci.