Migranci, a kryzys europejskiej tożsamości


środa 23/09/2015

Domniemam, że niewielu rodaków wie, iż po raz pierwszy słowo europejczycy zostało użyte w odniesieniu do posiłków Karola Młota w bitwie pod Poitiers w 732 roku. Frankowie bronili się wtedy przed najazdem Umajjadzkim (arabskim). Dziś, z rzeszami migrantów przemycanych na stary kontynent przez zorganizowane grupy przestępcze za pieniądze, stanęliśmy przed gigantycznym kryzysem (polecam źródło rządowe). Nie ekonomicznym, nie militarnym, ale przed kryzysem tożsamości.

Europa ugrzęzła w lansowaniu wolności. Co zmierza, w mojej ocenie, do dyktatu mniejszości. Wznosząc górnolotne hasła, sama zamknęła się w kazamatach politycznej poprawności. Uznała, że podstawowym prawem, jest prawo do handlu. Straciła polityczne pazury i rolę na arenie międzynarodowej. W prawdziwej grze dyplomatycznej zupełnie jakby żadna Unia Europejska nie istniała, i tak biorą udział przede wszystkim wytrawni gracze, czyli byłe mocarstwa.

W sferze ludzkiej stajemy na polu, na którym w imię wolności, prawo do swobody wypowiedzi zaczyna poniektórych mierzić. Bo każdym słowem, czy gestem mogę urazić uczucia Sami-Wiecie-Kogo (i nie ma znaczenia, o kim teraz pomyśleliście). Tylko niestety ja sam nie do końca wiem, czym. Jeszcze chwila i nie będziemy mogli ze sobą ani „pięknie się różnić”, ani nawet rozmawiać. Zauważam też zabawne zjawisko – najgłośniej w obronie Sami-Wiecie-Kogo występuje nie Sami-Wiecie-Kto, nie jego śmierciożercy, ale ci wszyscy zwolennicy wolności wszelakich, którzy się martwią, że oto ich europejski brat, może niechcący urazić swoją wypowiedzią Sami-Wiecie-Kogo, więc lepiej go przestrzec, przed tak niegodnym zachowaniem! Jeszcze chwila i dobrniemy do jakiejś „obywatelskiej” wersji Stasi.

W związku z powyższym prawo do posiadania swoich poglądów staje się prawem intymnym. A ich publiczne wyrażanie już bezwstydem, który może się spotkać z napiętnowaniem.

Znaleźliśmy się w punkcie, w którym trzeba uczciwie zapytać o to, kim są ci europejczycy? Czym jest Europa? Dokąd zmierzamy?

Obecnie bowiem dryfujemy donikąd, bo poza swobodami handlowymi, obroną rynków wewnętrznych i ochroną środowiska nie mamy żadnego, kontynentalnego celu.

Aha, do starcia pod Poitiers doszło 25 października – bez podtekstów.

Na koniec linki do dwóch obrazków parodiujących ludową opowieść o Czerwonym Kapturku w jej najpopularniejszej wersji. W obu przypadkach może wywoływać uśmiech, skłaniać do refleksji, lub urażać uczucia.
Obrazek i obrazek


Moje najnowsze wpisy

 

Dowcip o social mediach na koniec

piątek 31/05/2019

Bodaj najbardziej adekwatny dowcip o social mediach wymyślono i opublikowano w czasach PRL. Podziwiam wizjonerstwo autora, który tak trafnie opisał rzeczywistość komunikacji XXI wieku. Dobry…


Marketing i sztuczna inteligencja

środa 06/12/2017

Każde działania marketingowe powinny zaczynać się wewnątrz (organizacji, czy jednostki terytorialnej). W czasach upowszechniającego się dostępu do Internetu i mediów społecznościowych w zasadzie nie ma…


#DzieńBezPolityków - krótki komentarz o oczywistych skutkach wprowadzenia zakazu

piątek 16/12/2016

Wczoraj był protest pod Sejmem. Dziś mamy #DzieńBezPolityków w mediach. W normalnym roku nazywa się to: „Dzień dobrych wiadomości”. ;-) Nie wiem, czy to zauważyliście,…


Dlaczego „Wiadomości” TVP są do kitu?

środa 30/11/2016

Na początek poszukajmy odpowiedzi na tytułowe pytanie. Dlaczego „Wiadomości” TVP są do kitu? Bo są stronnicze? A kto nie jest? Bo uprawiają nachalną propagandę? Fakt,…


Wyjęli mi sukienkę z koszyka… (rzecz o wyprzedażach w sklepach internetowych)

czwartek 18/08/2016

Wyobraźmy sobie taką sytuację. Stoimy w kolejce do kasy. Pani pyta: czy zapłacimy kartą, czy gotówką? Dokonujemy bohatersko tego prozaicznego wyboru. Zaglądamy do koszyka i…


Komunikacja w dyplomacji (dziwna wojna, zagłada Żydów i Solidarność)

poniedziałek 23/05/2016

Podobnie jak każda szanująca się organizacja również państwa mają swoją komunikację wewnętrzną i zewnętrzną. Mają też cele długofalowe, które kolejne rządy, a nawet pokolenia przekazują…


Obrona demokracji – kampania społeczna skazana na (nie)powodzenie?

czwartek 19/05/2016

Kampanie społeczne w Polsce często straszą. Nie wiem skąd bierze się przeświadczenie, że odbiorca wystraszony więcej zapamiętuje z przesłania. Przypominacie sobie na przykład tego ducha…


Błękitny Marsz w czasach social mediów, czyli nie tędy droga

czwartek 12/05/2016

Obrazek – sobota 7 maja 2016 roku, pośpieszny przegląd treści na Facebook.com. Większość znajomych: grilluje, trenuje przed biegiem, albo biegnie, łazi po górach, koncertuje albo…


Metafor weekendowy (odcinek IV)

niedziela 10/01/2016

Tydzień upłynął na dalszej dewaluacji pisania listów. Dyspucie o wolności słowa i luźnych rozważaniach na temat mediów publicznych i mediów narodowych. Do kompletu przyjechał na…


Metafor (po) weekendowy (odcinek III)

poniedziałek 04/01/2016

Przysnąłem i dlatego „Metafor” dopiero dzisiaj. Zresztą – wczoraj i tak pewnie nikt by go nie przeczytał, bo zaangażowani politycznie czytają tylko i wyłącznie sami…