Czy istnieje coś bardziej przerażającego niż wojna? Ktoś powie, ja potwierdzę, że owszem – klęski żywiołowe, które niekiedy potrafią zabrać tyle ofiar co niejedna wojna. Tyle, że przerażające klęski żywiołu ognia, wody i ziemi jakoś potrafimy sobie wytłumaczyć, a nawet usprawiedliwić, niekiedy przewidzieć.
Jednak wojna jest niszczycielską siłą innego kalibru – ma wymiar ludzki, ale tylko w temacie przyporządkowania: ogień, woda, ziemia, człowiek.
Nie ma nic ludzkiego (choć to człowiek człowiekowi) w czynieniu zła, zapełnianiu ziemi wpierw trupami a potem mogiłami, często bezimiennymi.
Pamiętam dobrze strach jaki zagościł w oczach u moich rodziców, krewnych i sąsiadów, którzy sami przeżyli piekło wojny, gdy berlinką* od strony Elbląga sunęły dzień i noc czołgi w kierunku Czechosłowackiej granicy.
Pamiętam okres zimnej wojny i te szkolne ćwiczenia na wypadek ataku tą czy inną bronią z powietrza – wtedy stawialiśmy ławki pod oknami i chowaliśmy się pod nimi wpierw rozpoznając po dźwiękach niemiłosiernie wyjących syren jaki to atak. Tyle, że jakoś tamte emocje były jakby naturalne; być może zakodowane w białku i przekazane z pokolenia na pokolenie w genach.
Retorycznie zapytam.
Czy od zakończenia II Wojny Światowej na globie był choć jeden dzień bez wojny?
Dziś stoimy w obliczu zagłady, totalnej zagłady, po której za kilka milionów lat z nicieni lub innych stworzeń z głębin oceanów powstanie życie. No chyba, że dobry Pan Wszelkiego Stworzenia ulepi nowego Adama i Ewę, i oby nie powtórzyła się historia z Kainem, Ablem i Setem. Ale nas to już nie obleci, prawda.
Od „Czterech pancernych” przez „Pluton” po „13 godzin: Tajna misja w Benghazi”, tak w telegraficznym skrócie można podsumować historię białego człowieka od czasu zakończenia I WŚ. Ktoś może mi zarzucić, że kiepsko dobrałem pierwszy tytuł serialu z Jankiem Kosem w roli głównej. Jednak analizując niektóre, co prawda podkoloryzowane i przeinaczone fakty, można to przełknąć.
Europa, Wietnam, Bałkany, Libia. To tylko niektóre punkty zapalne na Ziemi, które pochłonęły wiele istnień ludzkich i które nie nasyciły żądzy krwi. Przelanej krwi nigdy za wiele?
Od wielu lat piszę i od wielu wskazywałem, że podsuwanie (celem zabezpieczania państw członkowskich NATO, czy na pewno?) pod granice Rosji wyrzutni rakiet i innego śmiercionośnego uzbrojenia, jest typowym drażnieniem niedźwiedzia. Pisałem o Polsce jako ofierze interesów obcych nacji, prawie wszystkich nacji. Pisałem, że w II WŚ poszło o korytarz: w tej nowej nie tylko berlinka do Królewca będzie takim korytarzem, stanie się (w zasadzie już się stała po decyzji USA) cała Polska, z której mają być dostarczone na Ukrainę samoloty MIG.
Włączenie Polski w konflikt na Ukrainie, zadzierając z Rosją Putina, naraża nas na potworne niebezpieczeństwo wręcz gwarantuje odwetem ze strony Rosji, a może również innych zainteresowanych stron. Wrogów mam całkiem sporo.
Jeszcze na chwilę wróćmy do „Tajnej misji w Benghazi” do tego jak zachowują się Jankesi na terenach obcych państw, w których działają nielegalnie i bez wiedzy samych zainteresowanych. W Polsce takich „tajnych misji” mamy co najmniej kilka i w każdej rzecz jasna urzędują wszelkiej maści specjaliści CIA oraz najemnicy do zadań specjalnych.
W Benghazi doszło do ataku ludności Libańskiej na Konsulat USA i siedzibę CIA. W Polsce do takiej sytuacji nie dojdzie tylko dlatego, że nasz rząd z prezydentem na czele jest uwikłany w szemrane interesy z USA. Uwikłane były wszystkie poprzednie rządy z Kwaśniewskim i Millerem, którzy za Kejkuty otrzymali zapłatę w dolarach równiutko ułożonych w kartonach na obuwie.
W tych działaniach oficjalnych (przynależność do NATO i Unii Europejskiej) i nieoficjalnych załatwianych poza wiedzą społeczeństwa – nie liczy się Polska Racja Stanu. Liczy się układanie z wrogami naszej Ojczyzny. Wypowiadanie się w sprawie konfliktu zbrojnego na Ukrainie – wojna nie została oficjalnie wypowiedziana – bez wypowiedzenia się w tym temacie Suwerena, to rzecz jasna Zdrada Stanu, za którą odpowiedzialność karną powinni ponieść tak rząd jak i opozycja, którzy razem i tak ochoczo zachęcają nas do opowiedzenia się po stronie Ukrainy, która jest tak samo demokratyczna jak prostytutka dziewicą.
Ukraina nie dość, że jest państwem skorumpowanym do cna, to na dodatek odrestaurowała stare banderowskie schematy myślenia i działania.
Tam zwykli ludzie, tacy jak my nie mają nic do gadania, stąd nie dziwi fakt, że uciekają z trenów na których trwa konflikt, a swoje porachunki rozgrywają neo_banderowcy i wszelkiej maści zwyczajni przestępy terroryzując bogu ducha winnych mieszańców. A że okazja jest niesamowicie sprzyjająca, to można wszystko zwalić na Putina.
Jeśli tylko z Polski zostanie dostarczony na Ukrainę pierwszy samolot – MIG to stanie się jasne, że Polska i NATO przystępują do otwartego konfliktu z Rosją. Wtedy już nikt nie będzie musiał się głowić, czy i jak rozebrać Pałac Kultury i Nauki w Warszawie. A dalej wszystko potoczy się z zasadą domina.
Chciałbym rzecz jasna aby jakimś cudem Gracze tej Układanki podzieli między sobą, co do podzielenia ustalili, i wszystko zakończyło się tak szybko jak się zaczęło. Jeśli atomówki nie pójdą w ruch, to jednak to pokojowe rozwiązanie będzie możliwe za jakąś dekadę nie prędzej. Nie po to przecież na zbrojenie świat przeznacza tak potężne środki aby w magazynach sobie leżały karabiny, rakiety, bomby i całe to cholerstwo noszące śmierć i spustoszenie.
__________________
*Berlinka – autostrada, głownie betonowa, wybudowana na trasie Berlin – Królewiec przed i w trakcie II WŚ.