Mamy pretensje dziś do rodziców i do dziadków za to ze nie byli aniołami! Tak, mamy im za złe!
Wojny nie pamiętam. Pamiętam jednak jak moja Matka opowiadała – byłam już wtedy dużą kilkuletnią dziewczynką – opowiadała jak kiedyś z miejscowości, w której rodzice mieszkali ( Wąwolnica koło Lublina) wyprowadzali Żydów ( prawdopodobnie na transport do sąsiedniego Majdanka) Opowiadała jak ulicą pędzono żydowskie rodziny , jak szły bezbronne matki z malutkimi dziećmi na rękach i jedna z tych kobiet dawała znaki mojej Matce i chciała jej oddać roczna dziewczynkę.
Rozpłakałam się wtedy:Dlaczego nie chciałaś wziąć tej dziewczynki? Jak mogłaś jej nie wziąć! Matka odpowiedziała::” Ja chciałam, ale bałam się…” Czego? Kogo? Przecież mogłaś powiedzieć Niemcom ze to Twoje…” Bałam się ze ludzie doniosą – odpowiadała moja Matka – Sąsiadów się bałam…”
Nie zrozumiałam wtedy, dopiero po kilku latach… Siostra mojej Matki a moja Ciotka ( zmarła właśnie w 104 roku życia) podczas wojny przechowała Żydówkę w piwnicy, pod podłogą… Chwała Jej za odwagę i męstwo! Teraz ma swoje drzewko. Jednak nawet po wojnie nie chwaliła się tym wyczynem, nie opowiada o tym, bo…. bala się ludzkiej wrogości i opinii sąsiadów…
Długo nie mogłam mojej Matce wybaczyć ze nie wzięła wtedy tamtej dziewczynki… Wyobrażałam Ją sobie jako moja przyszła siostrę. Zawsze chciałam mieć siostrę! Zginęła w komorze gzowej i czasem myślę o Niej… W naturze ludzkiej, w psychice każdego dziecka jest przecież ogromna ufność i życzliwość dla innych, jest bezinteresowna chęć niesienia pomocy…
Problem który jako naród mamy dziś na sumieniu to nawet może nie fakt ze jakaś grupa zdegenerowanych bandziorów robiła sobie interesy na mordowaniu i wydawaniu Żydów – równie bolesne wydaje się ze te kanalie działały w atmosferze wrogiego antysemickiego przyzwolenia a nawet satysfakcji tzw „patriotów narodowej sprawy”
Podzielę się tu pewną refleksja – bardzo osobistą…. Nie mam żydowskich korzeni ( kto to jednak do końca wie!?) ale czuję wielka solidarność z tym narodem. Zdziwicie się, dlaczego… Kiedy Żydzi rozleźli się po świecie, wszędzie byli obcy – prześladowani i przeganiani. W Polsce było ich wprawdzie sporo ale nie mogli kupować ziemi, nie mogli zajmować stanowisk publicznych – musieli iść w handel i mobilizować wszystkie siły, by przeżyć. Nie mając własnego państwa, ani własnego języka przetrwali w diasporze w oparciu o siłę swojej tradycji i spoistość rodziny.
Otóż im dłużej żyję tym bardziej upewniam się, że wszystko, co dobre i niezwyczajne w człowieku pochodzi z alienacji. A skąd we mnie uczucie solidarności? Mnie tez było w życiu ciężko. Rozumiem walkę o przetrwanie. Miałam w dzieciństwie wielka traumę. Ci, którzy mnie znają – wiedzą …A do szkoły chodziłam nie tylko pod górę, ale na czworakach Byłam inna – wiedziałam jednak, ze muszę dwa razy więcej się uczyć, dwa razy lepiej pracować, być zawsze gotowa do wyzwań i zadań, że muszę być dobra i jeszcze lepsza żeby przetrwać w świecie konkurencji i zagrożenia..
Pewien zielarz tłumaczył mi kiedyś: co to jest lecznicze zioło, skąd się bierze niezwykła siła rośliny… ” Zioło musi pokonać wszystkie chwasty, przebić się przez inne rośliny, zmobilizować całą siłę biologii, aby przeżyć i wystrzelić w górę. I dlatego zioło ma moce większe niż inne rośliny!”
I myślę, ze tak było z narodem żydowskim: wyobcowanie, zagrożenie i dobór genetyczny spośród najsilniejszych, najmądrzejszych przez pokolenia. Dlatego mają najwięcej laureatów Nobla a pospolity ludek nienawidzi ich za to.
Wychodząc naprzeciw zawistnikom my Polacy wstydzimy się polskich laureatów Nagrody Nobla, bo mieli żydowskie korzenie! Komitet Noblowski przydziela nagrody po kraju pochodzenia. TAK! i nawet Wikipedia podaje 18 nazwisk wybitnych Polaków uhonorowanych Noblem. Wielcy Fizycy: Albert Michelson, Roald Hoffman, Georges Charpak, dalej medycy światowej sławy: Tadeusz Reichsten Andrew Schally, genialny ekonomista Leon Hurwicz…
Uznajemy Marie Curie, która nigdy nie miała polskiego paszportu ( najpierw był paszport rosyjski a potem francuski) a pomijamy, ukrywamy nazwisko Noblisty Josefa Rotblata, który kończył studia w Polsce tu uzyskał doktorat, świetnie mówił po polsku i do końca życia określał siebie, jako Polaka z paszportem brytyjskim – był nawet członkiem PAN… Czyź Ci ludzie nie powinni być powodem naszej narodowej dumy? A ze z kraju wyjechali…? Nauka nie zna granic ani paszportów. Miejsce naukowca jest tam, gdzie prowadzą drogi poznania.
Niemcy np. nie wyprawiają takich cyrkowych brewerii na liście Noblistów jak Polacy! Szczycą się i szanują wybitnych Niemców żydowskiego pochodzenia, którzy wnieśli wkład w dzieło rozwoju ludzkości. Polakom widocznie w antysemickich głowach poodbijało i sortują nawet Noblistów na Polaków prawdziwych i nieprawdziwych…. Skrajna głupota, wstyd i obciach na cały cywilizowany świat!