Zrobiłam krok wprost z wąskich odrapanych i zaniedbanych łódzkich uliczek, jeden tylko kroki i… znalazłam się na nowym Dworcu ŁÓDŻ FABRYCZNA w innym, fantastycznym świecie…. Ruchome schody porwały mnie w dół a tam przestraszyłam się nie na żarty, bo przede mną było kilkaset metrów marmurowej pustki. Było to coś tak obcego i wrogiego mojej psychice, ze serce zabiło mi trwogą. Rozglądam się wokół i widzę że architekci wydziwaczyli okropnie i zrealizowali tu wszystkie swoje chore sny: schody lecą w dół i w górę, wszędzie ślimaki, estakady, ronda, zawijasy, podpory i zapory, zatoki, tunele i tuneliki, podcienie i partery i… wielka podziemna pustynia. Ciekawe czy będę tu kręcić filmy S-F a może odtwarzać sceny zborowe z Opery NABUCCO? Ślizgam się przez 400 metrów po marmurowych posadzkach, aby dojść do kasy PKP na dworcu kolejowym (16 m pod ziemią, a propos – czy obok nie powinna być wypożyczalnia wrotek ?) … Gdzie jest jakaś informacja – rozkład jazdy pociągów, autobusów? Nie ma… Na ścianie napis, ze stanowisko informacyjno- turystyczne w budowie ( po 6 miesiącach od oficjalnego oddania obiektu!). Mój autobus spóźnia się godzinę i nikt nie wie dlaczego . Czy w ogóle przyjedzie? A gdzie mogę zostawić bagaż ? Nikt nie wie … Czy można gdzieś coś zjeść? Nie ma. Restauracji tu nie przewidziano. Na środku stoi mini-lada z kawą i pączkami. Szukam toalety – jedna w gigantycznej przestrzeni ( za 2.50 zł) A która godzina? Na całym ogromnym Dworcu Łódź Fabryczna nie ma ani jednego ZEGARA!!! Od czasu do czasu mijam puste pomieszczania, gdzie – jak podejrzewam – mogłyby się odbywać się ceremonie pogrzebowe, bo wśród szarych ścian stoją rzędy czarnych krzeseł. Katakumby jakieś czy co? Acha, to poczekalnie? Puste, bo kto chciałby tu siedzieć – zwariować by można! Ten niefunkcjonalny koszmar gigant - Dworzec ŁÓDŻ FABRYCZNA ma podobno jeszcze cztery piętra w dół… Ja chcę stąd uciec!
Jest piątek, 24 marca godz. 16.oo, Wszędzie w Polsce ludzie wracają z pracy i tłumy jadą na spotkanie weekendu – a tu pusto! PUSTO! Pasażerów nie ma. Po marmurowych posadzkach łażą ochroniarze, w tunelach drzemią strażnicy SOK a podróżujących brak. Otwarcie Dworca Łódź Fabryczna głośno fetowano i zachwycano się, ze taki wielki, największy Polsce i że najdroższy, najdroższy w Polsce! Kosztował prawie 2 miliardy a to jeszcze nie koniec. Pociągi jeżdżą stąd głównie do Skierniewic i trzeba jeszcze przekopać tunel, żeby szybkie IC mogły stąd śmigać. Kiedy to się stanie? Nikt nie wie.
Cały dworzec ŁÓDZ Fabryczna zbudowany jest na mirażu potęgi. We wniosku do UE było napisane na wyrost, że niby Łódź będzie przepuszczać przez ten Dworzec dziennie 200.000 pasażerów! Ciekawe! Skąd 600 tysięczna Łódź weźmie aż tylu podróżników? Kto podał liczby z kapelusza? Warszawa na wszystkich dworcach ma dziennie zaledwie 50 tysięcy… Czy opiniując projekt ktokolwiek zastanowił się, ze to ma być użyteczne dla zwykłych ludzi a nie tylko powód do dumy dla władzy? „ Takie tam zaklinanie rzeczywistości – śmieje się kolejarz– Zbudowali taki dworzec bo miał być częścią jedwabnego szlaku z Chin do Europy …”
Jedwabny szlak z Chin przez azjatyckie góry do Morza Czarnego i dalej świetnie funkcjonował w III wieku naszej ery. kilkaset lat temu nie było do Europy innej drogi. Jechały karawany towary ładowano na wielbłądy a morskiej drogi w ogóle nie znano.
Wracam do Warszawy autobusem, który nareszcie przyjechał. Jedziemy przez Babsk i Mszczonów i przypomina mi się piosenka braci Golców „ Tutaj jeszcze jest ściernisko, ale będzie San Francisco a tam gdzie to kretowisko będzie stał mój bank!”
Na ściernisku, w szczerym polu ,kilkadziesiąt kilometrów od Warszawy, Premier Morawiecki wraz drużyną chce wybudować gigantyczne lotnisko – ma być centralne w Europie, większe i znaczniejsze niż to we Frankfurcie, Wiedniu i Berlinie! Pomysł nie jest nowy, poznałam tę idee już 10 lat temu z relacji mojego przyjaciela, Bogusława Jankowskiego Ekspert transportu zintegrowanego, wykładowca Kongresów Międzynarodowych, Bogusław Jankowski juz przed kilku laty rozpościerał przede mną wizje wielkiego europejskiego lotniska, gdzie są podprowadzone linie kolejowe szybkich prędkości do najważniejszych stolic Europy… Piękna idea globalnego świata, w którym transport i komunikacja są siłą napędową! Ideą Bogusława było jednak wówczas nie tyle samo lotnisko w centralnej Europie, ale SYSTEM ZINTEGROWANEGO TRANSPORTU. Premier Morawiecki i inni podczepili się do pomysłu lotniska i lansują go. A co z integracją transportu ?
Podobno owe lotnisko ma kosztować 40 miliardów!. W piosence Golców sprzed lat na ściernisku miał też stać BANK. Jaki Bank ta stanie i zechce to finansować? Skąd wziąć tyle kasy? Wszystkim co urodzili się przed 1989 zabrać emerytury bo są skażeni innym myśleniem – to jest pomysł! I tak za długo żyją i obciążają budżet! Premier Morawiecki uwiedziony ideą „Jedwabnego szklaku” zapowiada, że jednak oszczędzi emerytów a tę giga-inwestycję wykona ze środków pozabudżetowych – czyli jakich? Podobno cały port lotniczy mają wybudować Chińczycy i przez ileś tam lat czerpać zyski. A polskie zyski? Jaki jest bilans? Witold Załęski wybitny ekspert od lotnictwa i przedsiębiorczości nie kryje swych wątpliwości : „Nowe lotnisko nie jest traktowane jako użyteczny element infrastruktury ale jako powód do dumy narodowej” W jakim innym kraju tak myślą ekonomiści? Chyba tylko w Polsce!
Inni eksperci i opiniodawcy palą się jednak do nowej giga-inwestycji, puszczają wodze wyobraźni i fantazji… Spece od projektów wymyślają, że nowy polski Port Lotniczy będzie przepuszczał rocznie 60 milionów osób a może i 180 milionów pasażerów! Czy oznacza to, ze Frankfurt, Berlin i Wiedeń zbankrutują a połowa ludności Europy przesiądzie się na samoloty startujące z Mszczonowa? A co jeśli nie będzie pasażerów? Ludzie przyszłości niekoniecznie muszą latać tam i z powrotem i wszędzie po drodze robić interesy… Mogą wybrać inne atrakcje np. godziny dla ziemi, gdy są wyłączone wszystkie źródła zasilania , gdy życie jest spokojne i bardziej ekologiczne!
Zyski z giga-lotniska może i będą ( po 50 latach), ale tylko wtedy, gdy Polska w Europie nabierze prędkości cywilizacyjnej, gdy będzie ważnym ośrodkiem gospodarczym i politycznym kontynentu. Czy tak się stanie? Po pierwsze i przede wszystkim Polska nie może okopywać się w narodowym grajdole, tylko musi być otwarta na świat! Po drugie potrzebna jest infrastruktura: koleje dużych prędkości zespolonych z siecią autostrad i dróg ekspresowych a do tego odpowiednia sieć energetyczna i informatyczna – gotowa do natychmiastowego zastosowania, Najpierw trzeba ściernisko przygotować, kretowiskach zabudować a dopiero potem montować w to wszystko nowe, gigantyczne lotnisko a przedtem jeszcze niezbędne jest dokonanie bilansu kosztów , zysków oraz strat….
Jednak pomysł spodobał się samemu Prezesowi który udzielał wywiadu w Radio Białystok na temat swoich kotów ale przy okazji zlożyl ważną deklarację : „Polska nie może być prowincją – powiedział Jarosław Kaczyński – . Wielkie międzynarodowe lotnisko jest nam potrzebne i to jest, według mnie, PRIORYTET!”
Od czasów faraonów wiadomo ze każda władza chce zostawić po sobie jakąś wielką piramidę, żeby się uwiecznić dla potomności. Gigantomania opanowuje umysły niekontrolowanej władzy…. Miał Stalin swoja Białomorkę i wielkie syberyjskie budowle… ZSRR musiał być potęgą, A niby dlaczego Prezes z Nowogrodzkiej ma być gorszy?! Polska, mały kraj na mapie świata, jest potężna siłą genialnego przywódcy i nie może być prowincją! Wprawdzie Prezes nie jest tak bardzo w świecie bywały i dotąd nie interesował się lotniskami ale teraz idea Centralnego Lotniska w Mszczonowie lub Babsku legła mu na sercu ciężkim kamieniem i nie odstąpi! Piotr Rachtan, publicysta portalu STUDIO OPINII odkrył, dlaczego Pan Prezes jest aż tak przywiązany do tej idei: „ Francuzi mają swoje lotnisko CDG (Charles de Gaulle), Amerykanie w Nowym Jorku JFK (John F. Kennedy), to Polacy powinni mieć lotnisko oznaczone symbolem PLK: Prezydent Lech Kaczyński!…. Oto i Super-pomnik, postawiony bratu przez brata za 40 m miliardów! „Podchodzimy do lądowania na lotnisku imienia Prezydenta Lecha Kaczyńskiego” usłyszą pasażerowie po polsku i w wielu innych językach…”
Kiedy to będzie? Może za lat dziesięć albo za kilkanaście… Wyobrażam już sobie jak to lecę ze swoimi Wnukami samolotem i słyszę taką zapowiedź. Lądujemy… … Świat zmienił się tymczasem nie do poznania. Jarosław Kaczyński, Marie le Pen i inni „patrioci” narodowej sprawy walczyli o suwerenność z takim zapałem ze Unia Europejska rozpadła się w drobny mak. Tramp zaprzyjaźnił się z Putinem i Polska, mały kraj Europy wschodniej, została na lodzie – kompletnie zmarginalizowana, biedna i zapomniana. Centralny Port Lotniczy Lech Kaczyński straszy pustką. Pendolino nie jeździ, bo kasy nie wystarczyło na położenie odpowiednich torów. Lotnisko tonie w błocie, bo nie podprowadzono autostrad. I w błocie utonęły miliardy … Tylko niektórzy chłopi się cieszą bo mogą podwozić gości furmankami do autostrady A2 Na dodatek stale są demonstracje okolicznych mieszkańców, którzy nie życzą sobie tu obecności kolorowych gości w turbanach, galabijach i jeszcze mówiących niezrozumiałymi językami !