Pozwoliłem zacytować sobie fragment konwersacji z facebooka zachęcającej do internetowych zapisów na Test Coopera 5. kwietnia na Stadionie Narodowym ()
Ja: Z wielkiej chmury mały deszcz. Co to jest 270 miejsc na Basenie Narodowym? Na tyle osób wystarczyłaby jakaś szkolna sala. To kpina…
Organizator:Wydaje nam się jednak, że to nie kpina, ale prezent dla biegaczy i możliwość sprawdzenia swoich sił w okolicznościach o wiele bardziej wyjątkowych niż podczas biegu na sali gimnastycznej. Test Coopera to nie jest bieg masowy i nie był zapowiadany jako tego rodzaju impreza. Limit miejsc istnieje, aby odbył się w komfortowych dla uczestników warunkach.
Mój komentarz:
Może to nie kpina, ale w zeszłym roku na stadionach AWF-u mnóstwo osób sprawdziło swoją kondycję. Większość osób tylko się podnieci, a nie ma szans na zapisy. Ale chyba o to chodzi- wzbudzić zainteresowanie publiczności biegowej (biegający, chcący zacząć biegać i kibice) i mediów. Efekt pewnie będzie osiągnięty. Miejsce jest na tyle atrakcyjne, że znajdą się jakieś media, by to relacjonować. Zdziwił bym się, gdyby wśród tych 270. osób nie było przypadkowo (?) jakiegoś/jakiejś celebryty/celebrytki, bo to już by świadczyło, że event nie jest profesjonalnie przygotowany. Business is business. Fundacja Maraton Warszawski, która ten event organizuje nie jest organizacją charytatywną. Można jednak pogodzić cele komercyjne z interesem społecznym nie popadając w śmieszność. Najpierw jednak trzeba mieć poczucie humoru…