Zanim jeszcze ruszyła ogólnopolska Trójka i Kurier, już konkurencja ochrzciła nas pogardliwym mianem "PSL24”. Złośliwa nazwa się nie przyjęła, bo nawet w trudnych czasach Roberta Kwiatkowskiego mogliśmy patrzeć sobie w oczy w lustrze, co nie wszystkim w naszej stacji się udało. Dziś znów słyszę jak niektórzy koledzy z innych mediów złośliwie propagują nowe hasło "PGR24”. Hmmm.
Może i "PGR”, bo harówa u nas rzeczywiście straszna. I do roboty wstajemy, gdy inni jeszcze śpią. Tyle, że plony zbieramy lepsze. W ubiegłym tygodniu mieliśmy ponad 7 procent udziałów w rynku, czyli tyle co TVN24, TV4, TVN7, TV Polonia, Puls i Tele 5 razem. Pewnie znajdą się i tacy, którzy powiedzą, że nie ma się co podniecać, bo telewizyjna Trójka ma największy zasięg. Ale przecież 4 lata temu z tym samym zasięgiem było 3 procent udziałów. Na dodatek pozostajemy jedynym kanałem publicznej, który notuje ciągły wzrost. Minimalny, ale zawsze wzrost. A przecież ciągle pozostajemy "piątym kołem u wozu” TVP, programowym śmietnikiem do którego wrzuca się wszystko czym pogardziły potężne "Jedynka” i "Dwójka”. Czy wiecie, że w ciągu 4 lat istnienia naliczyłem 2 (!) kampanie reklamowe Regionalnej Trójki i może ze 4 artykuły w gazetach o naszej stacji. Co do tych dwóch kampanii – to nie wiem czy tę ostatnia liczyć, bo trwała aż. tydzień.
Na pewno TVP3 pomogły wielkie wydarzenia, choćby wizyta Benedykta XVI czy sport ( siatkówka i nie tylko ). Ale "Kurier”, "Telekurier”, "Echa Dnia”, "Teleplotki” i inne programy też idą w górę. Ludziom widać podoba się "PGR-owski” punkt widzenia. Zwykłe problemy widziane nie tylko z perspektywy Warszawy. Podane może i w "siermiężnej” formie, ale rzetelne. Może to efekt zmęczenia amerykańskimi megaprodukcjami, biesiadami, reality show? Może po zachwycie "McDonaldem” wracamy do schabowego? Nie wiem.
Teraz przed "Trójką” niezwykła próba. Przekształcenie w całodobowy program informacyjny. Innej perspektywy nie ma. Ale jak to zrobić, aby te 7 procent udziałów utrzymać? A potem spróbować dogonić uciekającą czwórkę "wielkich” ? Jak przekonać choćby fanów transmisji, by zadowolili się krótkim serwisem sportowym? A fanów malarstwa by zamiast "Malowanie – to proste” oglądali informacje kulturalne? Co zrobić z pasmami regionalnymi? To nie będzie łatwe. W ciągu 14 lat pracy w TVP widziałem więcej burzenia, niż budowania. Także w informacji. W czasach "Białorusi” redakcja "Wiadomości” roztrwoniła cały szacunek zbudowany przez Snopkiewicza, Gugałę, Bochenka, Pieczyńskiego, Lisa, Miecugowa, Milewicza i wielu, wielu innych. Teraz nawet "armia zaciężna” z innych stacji, gigantyczna reklama, nowoczesne studio nie przywróciły programowi dawnej pozycji. A "Panorama”? Kolejna reforma zakończyła się zreformowaniem reformatorów. A nad programem ( niegdyś elitarnym i komentarzowym ) zawisła groźba wygumkowania z ramówki. I komu ta Krysia Czubówna przeszkadzała.
Podsumowując, niejednokrotnie już TVP udowadniała, że potrafi strzelić sobie w stopę. Czy zatem czarno widzę powstanie TVP Info? Nie! Dlaczego? Odpowiem pytaniem – a kto stworzył TVN24? Czy nie byli to ludzie z TVP – Walter, Miecugow, Pieczyński, Sojka? Wrócę raz jeszcze do mojej rozmowy sprzed kilkunastu miesięcy o której pisałem wcześniej. Zapytałem Maćka Sojkę – dlaczego tworząc TVN24 jako pierwszego do współpracy zaprosił Adama Pieczyńskiego. Obu panów znałem z "Wiadomości”, gdzie grali w nieco innych drużynach. Maciej odpowiedział "bo jak Adam robił wydanie to ono zawsze było najlepsze, a my mieliśmy wielka robotę do zrobienia”. I takiego myślenia trzeba teraz w TVP, bo burzyć jest łatwo – budować dużo trudniej.
.