Już na starcie swego urzędowania Rada Mediów Narodowych zafundowała cyrk z odwołaniem prezesa TVP Jacka Kurskiego, którego tego samego dnia pozostawiła na stanowisku, co część propisowskich mediów nazwała nieudanym puczem. Trwający właśnie konkurs na obsadę fotela na Woronicza też jest bardzo ciekawy. Oto do drugiego etapu RMN dopuszcza Grzegorza Brauna, choć w paragrafie 2. ogłoszenia o konkursie stoi jak byk, że kandydat nie może być karany. A Braun karany jest.
Krzysztof Czabański tłumaczył wczoraj w Toruniu, że Braun powinien być dopuszczony, bo „wyrok miał charakter polityczny” i „gdybyśmy w pierwszej turze go nie przepuścili, to tak, jakbyśmy mu dali karę dodatkową do wyroku, który jest mocno wątpliwy”. Braun ma prawomocny wyrok za znieważenie i zranienie policjanta. Prywatnie Krzysztof Czabański ma oczywiście święte prawo myśleć o tym wyroku, co chce. Ale jako szef RMN powinien dbać, by konkursowe reguły nie były fikcją. A w ogłoszeniu nie ma nic o tym, że zapis o niekaralności dotyczy tylko tych wyroków, które przewodniczący Czabański zechce uznać za słuszne.
PS.
Tekst ukazał się pierwotnie w „Nowościach.Dzienniku Toruńskim”.
Komentarze