Czy Polska jest jeszcze krajem praworządnym i demokratycznym? – pyta coraz więcej osób. Czy praworządność jest już w kompletnej zapaści? – martwią się uczestnicy konferencji w Forum Batorego. Ile i w czym może nam pomóc Unia Europejska? – pytają dziennikarze Marka Prawdę – dyrektora przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce. A najwytrwalsi obywatele stoją od paru lat protestując a to pod Sądem Najwyższym, a to pod Pałacem Prezydenckim, a to po Sejmem, nie licząc protestów odbywających się w miastach i miasteczkach poza stolicą.
Zaczęło się to wszystko jak pamiętamy od Trybunału Konstytucyjnego, który stał się jak niektórzy go nazywają wydmuszką, albo atrapą, potem zlikwidowano niewygodną Krajową Radę Sądownictwa powołując nową, posłuszną na skinienie nowej władzy, próbowano skrócić kadencję i wyrzucić z urzędu I prezes Sądu Najwyższego, uchwalono ustawę dyscyplinującą sędziów zwaną powszechnie “kagańcową”, szykanuje się nieposłusznych sędziów przenosząc ich i delegując do placówek odległych od ich miejsca zamieszkania, uniemożliwia się innym pracę jak np. sędziemu Pawłowi Juszczyszynowi, który zadawał pytania, które nie podobały się władzy, a zwłaszcza ministrowi Z. Ziobrze i teraz zamiast sądzić może sobie rozwiązywać krzyżówki za swoim biurkiem, o ile i tego biurka też mu nie zabiorą, bo od sądzenia został odsunięty. Inni za pytanie tzw. prejudycjalne muszą się spowiadać przed Komisją Dyscyplinarną. Nawet prokuratorzy gdy niegrzeczni, też dostają trzcinką po łapach. Awansuje się miernych, by nie rzec głupszych prawników na stanowiska prezesów, bo gwarantować będą pełną aprobatę, by nie rzec zachwyt obecną władzą.
To co uderza obecnie prawników najbardziej, to odbieranie im zaufania społecznego. Piłam dzisiaj na konferencji właśnie kawę ze starszą już panią sędzią, cywilistką. To co najbardziej obecnie ją boli, to fakt podważania zaufania ludzi do sędziów.
- Ludzie zawsze byli byli wobec nas podejrzliwi – mówiła. Kiedyś jakiś adwokat wszedł przez pomyłkę do sali i zaraz się wycofał, a ja usłyszałam, że puścił do mnie “oko”, co świadczyło rzekomo o mojej z nim zmowie. Jak można nam sędziom podważać autorytet, robić z nas wszystkich złodziei i mówić że jesteśmy nietykalną kastą? To obecnie rządzący chcą sobie zapewnić nietykalność i nie odpowiadać w przyszłości za wszystkie przestępstwa których już się dopuścili, a popełnią ich jeszcze więcej.
Co gorsza… obecny rząd wyczuł już dawno słabość Unii Europejskiej i dlatego drwi sobie i gra na nosie takiej Komisji Weneckiej, lekceważy europejskie autorytety i organizacje prawnicze, a poddaje się werdyktom Trybunałowi Sprawiedliwości Europejskiej tylko zapędzony już do narożnika.
Tymczasem Unia tak naprawdę pozbawiona jest narzędzi, którymi mogłaby dyscyplinować swoich członków nieprzestrzegających praworządności. W dodatku musi uzyskać zgodę wszystkich, aby podjąć jakieś kroki. Wszystko to wymaga czasu, zabiegów, rozmów, a wypadki w Polsce tymczasem biegną z zastraszającą szybkością i bezwładna dyplomacja unijna nie jest w stanie za nimi nadążyć. W dodatku musi działać rozważnie, uważać by nikogo nie urazić, czy pominąć. Ojcowie – założyciele Unii doprawdy nie przewidzieli takiej ewentualności, aby jacyś jej członkowie chcieli zawrócić z demokratycznej drogi. Groźba obniżenia dotacji unijnych dla jakiegoś kraju, to też broń obosieczna. Uderza nie tyle w rządzących co w obywateli.
Pamiętamy słynne powiedzenie J. Urbana “rząd się sam wyżywi”…
I dlatego, dopiero teraz niedawno uświadomiliśmy sobie, że porządek w Polsce, w naszym systemie prawnym musimy zrobić my sami – Polacy.
A najbliższa okazja może nawet nie tyle do naprawy tego systemu, co zapobieżenia jego kompletnej ruinie – już w maju.