Produkcja prezydenta


wtorek 26/05/2015

W tę ostatnią niedzielę nie wiem jak komu,  podejrzewam jednak że nie tylko mnie, ale  i wielu Polakom ciśnienie niebezpiecznie skoczyło go góry.

Nie pomogło mi powtarzanie sobie : głupiaś ty, zwłaszcza, że wcześniej przeczytałam uwagi i opinie tzw. PR-owców, specjalistów od marketingu i reklamy oraz wizerunku politycznego. Z ich słów bowiem wyciągnęłam następujący wniosek: prezydent to taki sam produkt jak inne i po prostu, gdy tylko odpowiednio go wypromować, ludzie, to kupią.

A oto przepis na prezydenta:

Weź faceta najlepiej w średnim wieku o niezbyt nachalnej urodzie… Zbyt przystojny wzbudzi zazdrość i niechęć  samców. Tak nawiasem mówiąc Miller akurat w tym miejscu przelicytował – zbyt ładna kandydatka może spowodowała smakowite mlaskanie u paru starszych panów, ale z punktu wzbudziła zazdrość kobiet – samiczek. Temu atawizmowi dała wyraźnie dowód  – pani Senyszyn. Poza tym w narodzie funkcjonuje myślowa zbitka – ładna, to głupia. Nie pomogą dyplomy i doktoraty.

Dobrze jednak, aby kandydat był szczupły… nie tylko dlatego, że garnitury na nim świetnie leżą – patrz Donald Tusk. Pamiętamy biednego Kwaśniewskiego zajadającego tylko marchewkę przed każdymi wyborami.  Otyłość kojarzy się z powolnością i ociężałością. Nie darmo Putin promuje swój wizerunek na koniu, w meczu hokeja, na nartach, czy na macie…

Kolejny wymóg – kandydat  musi mieć „gadane”, tzn. mieć miły timbre głosu, dobrą wymowę i umiejętność mówienia na każdy temat. Idealni są  prawnicy – trenują przecież sztukę przemawiania w  konkursach krasomówczych. Nie bez powodu adwokatów nazywamy „papugami”.  Świetnie byłoby, gdyby jeszcze miał poczucie humoru i ciętą ripostę zawsze  na podorędziu. No, ale nie każdy jest  Barackiem Obamą.

Później taki model należy pokazać w mediach, aby ludzie mogli poznać i oswoić się z twarzą. Im częściej tym lepiej, więc taką kampanię należy zacząć ostro od początku.  Później obwozić po kraju zbaczając też na tzw. prowincję,  gdzie ludzie  mniej ochotni na wszelkie nowinki.

Kandydat musi się ciągle uśmiechać, ściskać wszystkim ręce, rozmawiać z  ludźmi, aby wszyscy odnieśli wrażenie, że ma świetny kontakt ze społeczeństwem, słucha go i rozumie. Na tym polegają kampanie w tzw. amerykańskim stylu.

Kandydat powinien mieć również ładne tło. Tym tłem powinna być udana rodzina. Dobry mąż i ojciec, a zatem i dobry ojciec narodu. Ładna  żona jest nie tylko pożądanym elementem dekoracyjnym, w przyszłości może być wyrocznią mody jak Michelle Obama, czy nasza Jolanta Kwaśniewska. Dobrym tłem są też umorusani górnicy (widać wtedy świeżość kandydata), ale również górale, czy  strażacy.

Mniej jest istotne co kandydat mówi. Na ogół mówi, że chce dla wszystkich dobrze, kocha naród, ojczyznę i obiecuje. Obiecuje wszystko co naród chce usłyszeć. Gdyby go przypadkiem wybrano,  może potem powiedzieć, że on chciał, ale sejm i rząd mu to uniemożliwili.

W Polsce kandydat ma lepiej, gdy ma poparcie kościoła katolickiego. Ksiądz z ambony nawet nie musi wskazać palcem, który z kandydatów jest lepszym katolikiem. Zrobi to za niego baner wiszący u wejścia do kościoła. Wierni wiedzą, już zatem co Pan Bóg,  a raczej Kościół poczyta im za większą zasługę.

Całość produktu należy opakować w papier o stonowanej kolorystyce i ozdobić dużą kokardą w barwach biało-czerwonych. Nic tylko kupować.

No i 24 maja Polacy kupili sobie nowy, nieznany  do tej pory produkt. Niestety, reklamować go będą mogli dopiero za 5 lat.

A prezydentowi Komorowskiemu można powiedzieć: No cóż, sam sobie jesteś winien Grzegorzu Dyndało!  Za późno podniosłeś się z fotela i nie doceniłeś sprawczej mocy marketingu politycznego.

 

 

 

 

 


Moje najnowsze wpisy

 

La Madraque

wtorek 24/08/2021

       Przepraszam, bo tak bez ”żadnego trybu” ot tak “z czapy” chcę Wam dziś napisać trochę o B.B. która przez dwie dekady czyli…


Mądre głupoty

wtorek 31/03/2020

I o czym tu biedny człowieku możesz napisać felieton kiedy od trzech tygodni siedzisz na zadku w domu łykając piguły, wycierając nos i pokasłując. A…


Na kwaratannie

poniedziałek 23/03/2020

Wiadomo… Ludzie zawsze dzielili się na tych co mają szczęście i na tych co mają pecha w życiu… Czasem też to szczęście zmienne bywa, co…


Myjąc ręce

wtorek 17/03/2020

Jak Państwo pewnie zauważyli, oczywiście Ci co czytają moje felietony, do tej pory nie wspomniałam słowem o koronawirusie i sama starałam się żyć do tej…


Zaraźliwe emocje

poniedziałek 09/03/2020

Proszę Państwa! Byłam na Konwencji. Wyborczej ma się rozumieć, bo słowo konwencja ma w języku polskim kilka znaczeń i można ją np. przestrzegać, poddać się,…


Rząd się wyżywi

wtorek 03/03/2020

Czy Polska jest jeszcze krajem praworządnym i demokratycznym? – pyta coraz więcej osób. Czy praworządność jest już w kompletnej zapaści? – martwią się uczestnicy konferencji…


Trzymaj się

poniedziałek 24/02/2020

Tak się w moim życiu składa, że dość często, nie tylko racji wykonywanego zawodu, ale też tak prywatnie napotykam w swoim życiu ludzi, którzy potem…


Lewą czy prawą

wtorek 18/02/2020

Wróciłam właśnie ze spotkania dziennikarzy z ambasadorem Markiem Prawdą, a dokładniej z dyrektorem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce i chciałam w pierwszej chwili opisać Państwu…


Brytole

wtorek 11/02/2020

31 stycznia Brytyjczycy wypisali się z Unii Europejskiej. I właściwie to nie powinnam o nich pisać, bo nie jestem ekspertem od spraw międzynarodowych, a brytyjskich…


Moda na nostalgię

wtorek 04/02/2020

Na dworze zima szara, ciemna i smutna, w polityce branie się za łby i słowa, które już dawno przestały być eleganckie, a tu jeszcze ze…