Na wszelki wypadek


wtorek 28/02/2017

Niewielu Polaków, jak sądzę, może powiedzieć, że zna Afrykę. Najczęściej większość z nas  co najwyżej spędziła wakacje w północnych kurortach w Egipcie, Tunezji, czy Maroku. Garstka zamożniejszych zafundowała sobie safari w Kenii, czy wycieczkę do Republiki Południowej Afryki. Jeszcze mniej Polaków jak sądzę może o sobie powiedzieć, że są znawcami literatury afrykańskiej. A ta właśnie jak czytam – zrobiła się modna. Przyznam się, że przypadkiem, bo nie nadążam za literackimi modami, wpadła mi w ręce ostatnio książka afrykańskiego pisarza, obecnie wykładowcy literatury  na jednym z amerykańskich  uniwersytetów  Chigozie Obioma pt. „Rybacy”,  która była najczęściej nagradzanym debiutem i znalazła się w ścisłym finale nagrody The Man Booker Prize 2015.

Obioma urodził się  oraz wychował w Akure, miejscowości położonej w południowo-zachodniej Nigerii, gdzie toczy się też akcja jego powieści. Powieści dla mnie wielowarstwowej. Pierwsza warstwa to opowieść o rozpadzie kochającej się wieloosobowej rodziny, gdy ojciec szóstki dzieci musi ją opuścić przenosząc się z powodu pracy do miasta oddalonego o 1000 km od domu. Dwaj najstarsi chłopcy wkraczający w wiek dojrzewania pozbawieni mądrego autorytetu i poczucia bezpieczeństwa wpadają w panikę na skutek przepowiedni obłąkanego miejscowego proroka i dopuszczają się zbrodni. Brat zabija brata. Ten czyn pociąga następny… Za fasadą zbrodni i kary kryją  się jednak następne warstwy tej powieści. Nigeria podobnie jak wiele krajów afrykańskich, to kraj niespokojny, gdzie rządziły kolejne junty wojskowe, a śmierć i widok żołnierzy były widokiem codziennym. To kraj, gdzie ciągle jest sporo biedy, chociaż to obecnie dzięki ropie Nigeria była na pierwszym miejscu jeżeli chodzi o dochód narodowy. Ostatnio na skutek spadku cen ropy utraciła go na rzecz Południowej Afryki. Tę politykę, korupcję, nędzę mamy w tle tej powieści. I na koniec chcę napisać o tym, co dla mnie jest najważniejsze… To przemiany mentalne ludzi. Ojciec tej rodziny pochodzi ze wsi i chociaż jest zaliczany do klasy średniej jako pracownik Narodowego Banku Nigerii, a jego dzieciom chłopcy z ulicy  dokuczają, bo są kimś lepszym, chociaż marzy on, aby jego dzieci zdobyły zachodnie, dobre wykształcenie, to nie przeszkadza mu jednocześnie wymierzać im kar chłosty  przy pomocy bykowca. Rodzina jest chrześcijańska (południowa Nigeria bowiem jest chrześcijańska, północna muzułmańska), ale odbieram wrażenie, że jest to wiara powierzchowna, naskórkowa, ograniczająca się głównie do chodzenia do kościoła i klepania modlitw. Gdzieś tam pod skórą drzemią dawne lęki, wiara w zabobony, animizm. Jeżeli do tego dodamy, że w tej rodzinie używa się trzech języków: angielskiego, jorubijskiego i igbo, to widzimy, że takim chaosie łatwo utracić dzieciom właściwą busolę.

Kiedy skończyłam czytać tę książkę usłyszałam właśnie, że niejaki Marek Haslik czyli znachor, który zagłodził niemowlę polecając jego rodzicom karmić chore dziecko rozcieńczonym, kozim mlekiem  skazany został na karę 3,5 roku więzienia.

Gdzie Nigeria, a gdzie Polska?! A jednak ciągle ludzie u nas chodzą do znachorów, ufają jasnowidzom, ogryzają korę z drzewa, która podobno leczy zęby, a czarnoskóry ksiądz – uzdrowiciel John Bashobora z Ugandy  ściągnął na Stadion   Narodowy w 2013 r. 60 tysięcy wiernych. Nawet moje znajome, gdy rozmawiałyśmy o tej książce, przyznały się, że przywiązywały czerwone wstążeczki do wózków swoich pociech od uroku. Tak… na wszelki wypadek.


Moje najnowsze wpisy

 

La Madraque

wtorek 24/08/2021

       Przepraszam, bo tak bez ”żadnego trybu” ot tak “z czapy” chcę Wam dziś napisać trochę o B.B. która przez dwie dekady czyli…


Mądre głupoty

wtorek 31/03/2020

I o czym tu biedny człowieku możesz napisać felieton kiedy od trzech tygodni siedzisz na zadku w domu łykając piguły, wycierając nos i pokasłując. A…


Na kwaratannie

poniedziałek 23/03/2020

Wiadomo… Ludzie zawsze dzielili się na tych co mają szczęście i na tych co mają pecha w życiu… Czasem też to szczęście zmienne bywa, co…


Myjąc ręce

wtorek 17/03/2020

Jak Państwo pewnie zauważyli, oczywiście Ci co czytają moje felietony, do tej pory nie wspomniałam słowem o koronawirusie i sama starałam się żyć do tej…


Zaraźliwe emocje

poniedziałek 09/03/2020

Proszę Państwa! Byłam na Konwencji. Wyborczej ma się rozumieć, bo słowo konwencja ma w języku polskim kilka znaczeń i można ją np. przestrzegać, poddać się,…


Rząd się wyżywi

wtorek 03/03/2020

Czy Polska jest jeszcze krajem praworządnym i demokratycznym? – pyta coraz więcej osób. Czy praworządność jest już w kompletnej zapaści? – martwią się uczestnicy konferencji…


Trzymaj się

poniedziałek 24/02/2020

Tak się w moim życiu składa, że dość często, nie tylko racji wykonywanego zawodu, ale też tak prywatnie napotykam w swoim życiu ludzi, którzy potem…


Lewą czy prawą

wtorek 18/02/2020

Wróciłam właśnie ze spotkania dziennikarzy z ambasadorem Markiem Prawdą, a dokładniej z dyrektorem Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce i chciałam w pierwszej chwili opisać Państwu…


Brytole

wtorek 11/02/2020

31 stycznia Brytyjczycy wypisali się z Unii Europejskiej. I właściwie to nie powinnam o nich pisać, bo nie jestem ekspertem od spraw międzynarodowych, a brytyjskich…


Moda na nostalgię

wtorek 04/02/2020

Na dworze zima szara, ciemna i smutna, w polityce branie się za łby i słowa, które już dawno przestały być eleganckie, a tu jeszcze ze…