Ślub księcia Harrego z Meghan przykuł do telewizorów miliony ludzi. Jeszcze więcej podobno ślub księcia Wiliama z Kate, a już rekordy pobił ślub księcia Karola z legendarną już dziś Dianą. Wiele młodych kobiet pewnie marzyło, aby mieć taki sam, albo chociaż podobny. Każdy szczegół stroju i zachowania był pilnie obserwowany i komentowany przez wszystkie media. I nie tylko śluby są obserwowane. Wystarczy, że księżna Kate kupi jakąś sukienkę w normalnym sklepie np. Zarze, a następnego dnia zastępy kobiet biegną po ten model, aby poczuć się jak księżna.
Usiadłam i ja przed telewizorem kpiąc oczywista z tej angielskiej rewii mody, a już zwłaszcza kapeluszy. Tym razem kapelusz typu garnek, którym hołduje od lat królowa Elżbieta przebiła księżna Kamila – żona następcy tronu demonstrując ogromnej wielkości nakrycie głowy ozdobione w różowym kolorze czymś, co przypominało zwinięte w ruloniki plastry szynki. Oczywista nie brakło również wśród gości pięknych kobiet ubranych w gustowne kreacje wielkich domów mody.
Potem jednak kiedy już się pośmiałam, a uroczystość się zakończyła, pomyślałam, że musi być jakiś głębszy powód dla którego do dziś w demokratycznej Europie mamy jeszcze ciągle 12 (w tym 10 dziedzicznych) monarchii i jakoś nie słychać, aby ktoś miał ochotę posłać królów na szafot. To prawda, większość (z wyjątkiem papieża, który rządzi absolutnie) pełni funkcję powiedziałabym raczej dekoracyjną, bo są to monarchie parlamentarne, bądź konstytucyjne. Czy jednak tylko dekoracyjną? I nie mam tu na myśli wpływu na politykę. Sądzę, że jednak pełnią pożyteczną rolę stanowiąc coś w rodzaju wzorca z Severes, jeżeli chodzi o zasady tzw. dobrego wychowania, manier, sposobu bycia, ubierania się, wysławiania, a wypadku Zjednoczonego Królestwa także poprawnego, brytyjskiego akcentu. Te wzorce niektórym mogą się wydać nieco konserwatywne – pewna projektantka powiedziała nawet o Kate, że wygląda jak nudny kredens.
A Polska? Ostatniego króla pożegnaliśmy w 1795 r. a obce dwory nie dość, że niekochane, były daleko. W 1945 r. utraciliśmy też ziemiaństwo, a inteligencję zdziesiątkowała wojna i Powstanie Warszawskie, trochę pomogli komuniści. Przyszła władza robotniczo-chłopska. Gwoli sprawiedliwości trzeba jednak przyznać, że zlikwidowała analfabetyzm, robotników woziła do teatru, książki i kino były tanie jak barszcz, a polityczne porachunki nie odbywały się na mównicy sejmowej, ale za dobrze zamkniętymi drzwiami gabinetów. W domach i na ulicy nikt nie klął i w wieku maturalnym znałam tylko dwa tzw. brzydkie wyrazy, chociaż nie wyrosłam w inteligenckim otoczeniu, a rodzice moich koleżanek, to byli drobni urzędnicy, sprzedawcy, krawcy itp. Mieli jednak przedwojenną tzw. kindersztubę. A potem, gdy ich zaczęło braknąć, nie wiadomo kiedy i jak pojawiły się wulgaryzmy: najpierw na ulicy, na stadionach, a potem zaczęły przenikać do tzw. kultury masowej literatury, filmu, muzyki. Dziś w polskim parlamencie przywódca rządzącej partii politycznej bez żenady wyzywa swoich przeciwników od „mord zdradzieckich”, pewna posłanka z lubością powtarza te i inne słowa uznawane za obelżywe kierując je do swoich oponentów w obecności kamer TV, inny wyzywa ich od złodziei. Na polskich drogach kierowcy skaczą sobie do oczu i wymierzają sobie nawzajem sprawiedliwość, kibice sportowi tłuką się na stadionach i niszczą piękne, zbudowane dla nich obiekty. A propos tych ostatnich… Pisząc poprzedni felieton o kibolach trafiłam w Internecie na tzw. przyśpiewki stadionowe. Oto jedna z nich pod adresem Legii: „Legia to stara k…a, Legia jeb…a jest, Legię trzeba pier….ć, Legię CWKS!” Oto jak teraz wyrażane są emocje. Tymczasem prasa brytyjska była oburzona, że David Beckham zaproszony na uroczystość ślubną w kościele w Windsorze żuł gumę, co za faux pas! I tak się zastanawiam: może to szkoda, że nie mamy królowej i dworu?
Hi guys if you are enjoy the more games in this website play the more games in this website when you are alone in the house Play free mahjong connect online to play the games and this is the good time pass.