Chwalą nas inni, więc i my się pochwalimy – na dobry początek obecności w Wirtualnychmediach. "Działalność komunikacyjna Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Internecie pozytywnie wyróżnia się na tle innych instytucji publicznych" – uważa Radosław Krajewski, ekspert do spraw internetowego PR. Natomiast prestiżowy magazyn internetowy Interaktywnie. com uznał obecność ZUS w portalu Blip za szóste najważniejsze wydarzenie 2009 r. w obszarze polskiego mikroblogingu. Miło się czyta takie opinie, bo dowodzą one wprost, że komunikacja w Internecie nie jest tylko parą w gwizdek i "wydumanym" gadżetem.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych od dłuższego już czasu angażuje się w działalność komunikacyjną w Internecie i coraz intensywniej ją rozwija. Wychodzimy z założenia, że kluczem do sukcesu w procesie budowania zrozumienia dla roli ZUS w systemie ubezpieczeń społecznych i – szerzej – w państwie, jest przede wszystkim rozwijanie własnych mediów rozumianych zarówno w tradycyjnym sensie – jako czasopisma, programy telewizyjne i radiowe, jak również wszelkie nowe formy komunikacji typu: blogi, mikroblogi, czaty, fora itp.
Inwestujemy w te formy i kanały głównie dlatego, że pozwalają docierać z czystym, niczym niezakłóconym przekazem bezpośrednio do odbiorcy. Pozwalają też na pełną interakcję nadawcy z odbiorcą, a właściwie stawiają tą relację na zupełnie nowej płaszczyźnie bez wyraźnie przydzielonych ról. Podoba mi się tu zwłaszcza forma mikrobloga łączącego w sobie funkcję typowego bloga, a więc budowania i wysyłania w określonej chronologii określonego przekazu, z funkcją czatu pozwalającą na prowadzenie aktywnej nieliniowej dyskusji, znacznie łatwiejszej i szybszej w porównaniu do tradycyjnego mechanizmu komentarzy na zwykłych blogach.
Oczywiście nie bez znaczenia jest fakt, że rozwijanie internetowych form komunikacji nie wymaga praktycznie żadnych nakładów finansowych. Wystarczy czas, zaangażowanie kilku osób i pomysł na wykorzystanie tych kanałów, żeby odnosić na tym polu sukcesy. ZUS, którego wydatki podlegają ścisłej kontroli ze strony opinii publicznej, nie może sobie pozwolić na prowadzenie kosztowych działań reklamowych czy PR-owskich. Musimy zatem wykorzystywać inne możliwości docierania do dużej liczby użytkowników, z przekazem, na którym nam zależy. Oczywiście wymaga to ogromnej pracy i stałej aktywności. Internet wymusza tworzenie codziennie nowego kontentu i stałej gotowości do interakcji z odbiorcami. Wiem, że wiele instytucji widzi w tym problem, my traktujemy to jako wyzwanie i – jak sądzę – całkiem nieźle sobie z nim radzimy.
Obecność ZUS w Internecie wzbudza skrajne emocje wśród odbiorców. Spotykamy się zarówno z pozytywnymi komentarzami (a raczej z komentarzami o charakterze "pozytywnego zaskoczenia"), jak również ze skrajną niechęcią. Sądzę, że wynika to ze specyfiki Internetu, w którym emocje wyraża się znacznie chętniej i znacznie bardziej wyraziście, niż w "prawdziwym życiu". Nie przeszkadza mi to – akceptuję ten stan rzeczy i staram się w nim normalnie funkcjonować.
Zdaję sobie sprawę, że nienawiść wobec instytucji, którą reprezentuję, jest przede wszystkim wynikiem braku wiedzy na temat istoty systemu ubezpieczeniowego w Polsce i pozycji Zakładu w tym systemie. Ci, którzy najchętniej i najostrzej krytykują działalność ZUS, z reguły powtarzają nieprawdziwe slogany i plotki wyczytane w Internecie. Dlatego, żeby dać im odpór i popularyzować prawdziwą wiedzę – angażuję się w tego typu działalność. I cieszę się, że nasze wysiłki popularyzatorskie zaczynają być dostrzegane i doceniane.
Zajrzyj:
- Strona internetowa ZUS
- Blog Rzecznika na zus. pl
- ZUS na Blip. pl
- ZUS w YouTube
- ZUS w Lookr. tv
- ZUS dla Ciebie w Nexto. pl
.