Dzwoni pani z Orange w sprawie reklamacji – niesłuszne okazuje się są moje żale o zawyżony o 23 złote rachunek!…
Bo minuta rozmowy z Niemcami ponad 2 zł, ponadto – uwaga! – naliczanie w połączeniach międzynarodowych jest
MINUTOWE!… (Podobne mają ponoć Tam-tamy ludu Bamileke w Kamerunie)
Żeby było śmieszniej tyle samo jest za połączenie z Ukrainą, czyli wg Orange, najwyraźniej w żadnej Unii Europejskiej nie jesteśmy…
Przypominam sobie, i mówię o tym pani z Orange, że 9 lat temu z irlandzkiej komórki dzwoniłem do Polski za bodajże 15 centów za minutę, ze stacjonarnego chyba wręcz za darmo… I że mając tę świadomość, czuję się, owszem, jak Europejczyk…
Gorszego sortu.
Taki Orangeutan, z berlińskiego ZOO na przykład…
Nie pierwszy raz bynajmniej…