25 lat temu zmarł Tadeusz Łomnicki. 38 lat temu wyreżyserował w Teatrze na Woli „Do piachu” Tadeusza Różewicza. Spektakl wzbudził protesty środowisk kombatanckich z powodu demitologizacji niepodległościowego podziemia w czasach okupacji.
Pól roku po premierze „Do piachu” na ekrany kin weszli „Aktorzy prowincjonalni” Agnieszki Holland, w którym w prowincjonalnym teatrze „Wyzwolenie” wystawiał znany reżyser z Warszawy. Facet – choć reżyser z samej Warszawy – nie miał nic sensownego do powiedzenia, za to strojąc spektakl w prymitywny „awangardyzm” spuścił z wodą ideową wymowę dramatu Wyspiańskiego.
Różewicz do powiedzenia coś miał. Jako żołnierz AK walczył z bronią w ręku od 26 czerwca 1943 do 3 listopada 1944 na terenie powiatów radomszczańskiego, koneckiego, włoszczowskiego, opoczyńskiego i częstochowskiego.
Łomnicki o tym wiedział, sam należał do Szarych Szeregów, później był żołnierzem Armii Krajowej.
Nie sposób nie docenić profetyzmu Agnieszki Holland, która, wspólnie z Witoldem Zatorskim, napisała scenariusz „Aktorów…”.
Za mojej pamięci – sięgającej czasów Zygmunta Huebnera – Teatr Powszechny zawsze był na Pradze, ale nigdy na prowincji…