Pół Facebooka oszalało na punkcie Dumb Ways to Die, a dotPR na swoim facebookowym fanpage’u określiło nawet piosenkę nowym nurtem w kampaniach społecznych… Serio?
Chciałabym tylko nieśmiało, acz bezczelnie przypomnieć o (rodzimej) kampanii Fundacji Rak’n'Roll, w której młode dziewczyny zbierały na cycki i dragi, czy spocie promującym paraolimpadię w Londynie, w której sportowcom niepełnosprawność w niczym nie przeszkadza spełniać marzenia i przekraczać granice.
Fakt, że Dumb Ways to Die wżyna się w mózg i nuci się ją mimo woli, nie czyni z niej jeszcze hitu (sic!), a chyba jednak tylko viralem. Nie mówię, że złym. Bardzo dobrym. Mam tylko wątpliwości, na ile zapamiętany zostanie przekaz. Bo jakiś cel ta kampania miała.
Jestem natomiast „święcie oburzona” wpisem, że to pierwszy przykład traktowania spraw poważnych bez nadęcia i nostalgii. To raczej ludzkie, że nikt nie chce umierać, chorować, być „zły i brzydki”. W którymś momencie musiała nastąpić zmiana tonu. Dlatego nie tytułujmy pionierem tego, kto nim nie jest.
No mimo wszystko oba przykłady kampanii, które przytaczasz, to cos jakościowo róznego od „Dumb Ways…” i tylko ślepy nie zauważyłby róznicy. Obie te reklamy mimo wszystko mieszczą się w klasycznym schemacie spotu reklamowego, podczas gdy „Dumb Ways…” nie ma z nim nic wspólnego.
Jeżeli miałbym wskazać jakąś wybitnie niekonwencjonalną reklamę, która w stopniu swojej oryginalności jest nieco zbliżona do „Dumb Ways…”, to chyba do głowy przychodzą mi jedynie te przykłady (to jest akurat tradycyjna reklama produktu, nie kampania społeczna):
http://www.youtube.com/watch?v=316AzLYfAzw
http://www.youtube.com/watch?v=m9Et7UQh1tg
Pytanie tylko o skuteczność. Nie twierdzę,że dumb ways jest tradycyjnym spotem, nie odmawiam mu również polotu. Nie rozumiem tylko tej fascynacji.