Media publiczne, czyli jakie?


czwartek 07/01/2016

Napisałem ten tekst ponad rok temu dla portalu Wszystkoconajwazniejsze.pl. Nie dość, że tekst się nie zestarzał, to uważam, że jeszcze zyskał na aktualności. Sytuacja polityczna się zmieniła, a myślenie o mediach publicznych ciągle idzie tą samą drogą. Rok, to jak się okazuje, w polskiej polityce cała wieczność. Tekst powstawał, gdy Polską rządziła koalicja PO-PSL i nikt nie był w stanie przewidzieć, że to PiS przejmie władzę i to w zdecydowanej większości, która pozwoli mu na samodzielne rządy. Spór o kształt mediów publicznych towarzyszy nam od początku przekształceń zapoczątkowanych w 89 roku. Nie spodziewam się, by szybko się zakończył.

 

Nie da się budować demokracji bez dobrych, czyli demokratycznych i mocnych mediów publicznych. Dlaczego publicznych, a nie wszystkich? Bo media komercyjne nie mają i nigdy mieć nie będą w swoim programie naprawiania świata.

 

Media komercyjne to miejsce, w którym spełnia się oczekiwania widzów i wychodzi się na przeciw ich gustom. Media komercyjne mają zgromadzić jak największą widownię, co przekłada się na rachunek ekonomiczny. Bo media komercyjne, to przedsiębiorstwo nastawione na zysk, jak każde inne przedsiębiorstwo. I jeśli widzowie będą oczekiwali rozrywki, to ją dostaną. Jeśli będą oczekiwali walki politycznej, to z całą pewnością mogą na nią liczyć. Jeśli nagle widzom zacznie zależeć na relacjach z opery czy galerii sztuki, to na pewno stacje komercyjne właśnie tak dostosują swoje programy. Zawsze frontem do klienta, czyli do swojego odbiorcy. Media komercyjne muszą się utrzymać z tego, co wypracują, i tak dopasowują swoją działalność, by było to możliwe. Nikt nie oczekuje od prywatnej cukierni, by uczyła swoich klientów jeść produkty bezcukrowe. Tak jak nikt nie liczy na to, że sklep mięsny będzie namawiał ludzi do przechodzenia na być może zdrowszą dietę roślinną. Jeśli jego klienci zaczną taką stosować, to sklep dopasuje swoją ofertę. Nie odwrotnie. Tak właśnie jest z mediami komercyjnymi. Oburzanie się, że działają na zlecenie widzów, jest co najmniej dziwne albo naiwne.

 

Zmianę myślenia o polityce, debacie publicznej, zapotrzebowaniu na dziennikarstwo jakościowe może zapewnić tylko i wyłącznie całkowita zmiana myślenia o mediach publicznych. Przy obecnej dyktaturze oglądalności media publiczne są skazane na to, by gonić media komercyjne — wzorować się na nich i je naśladować. Walczą o to samo — o jak największą widownię i jak największy udział w zyskach z reklam. To sprawia, że podążają tymi samymi szlakami i stosują te same reguły budowania oferty programowej.

 

Aby zmienić reguły, trzeba zmienić nie tylko myślenie — zmiana musi być całkowita; musi to być zmiana finansowania i zmiana strukturalna, a przede wszystkim zmiana w podejściu do gromadzenia widowni.

 

Telewizja, która ma wyznaczać trendy, budować nową jakość i zmieniać przyzwyczajenia widowni, nie może być niewolnikiem dyktatu oglądalności.

 

Pierwsze, co należy zrobić z telewizją publiczną, to wyłączyć ją z badań oglądalności. To sprawi, że zacznie liczyć się jakość konkretnego programu, a nie to, ile osób program oglądało. Wydawcy i producenci przestaną mieć dylemat, czy ma być ambitnie, czy przystępnie, czy lepiej wyemitować program, który wniesie coś nowego do publicznego dyskursu, czy raczej postawić na format, który już się świetnie sprawdził i daje gwarancję popularności.

 

Kolejna rzecz to przedefiniowanie struktury. Najpierw trzeba określić, ile i jakich kanałów publiczny nadawca potrzebuje. Na razie ściga się na ilość z nadawcami komercyjnymi. Bez postawienia na takie kanały jak edukacyjny, kulturalny, informacyjno-publicystyczny i promujący polską kinematografię trudno w ogóle mówić o mediach publicznych. Inne kanały są w takiej ofercie niepotrzebne. Całą resztę zwyczajnie wypełniają te komercyjne.

 

Przy tak określonej polityce należy stworzyć stabilny plan finansowania z co najmniej pięcioletnim założeniem budżetowym. Każdy inny model sprawia, że nie da się budować spójnej polityki programowej. W tym wszystkim wyjątkowo drogie jest z całą pewnością dziennikarstwo wysokojakościowe. Nie gwiazdorskie, które przyciąga widownię, lecz jakościowe, to, które ma czas i sposobność na zdobywanie własnych informacji, dokładne ich sprawdzanie bez ścigania się, kto pierwszy poda newsa. Drogie jest zwłaszcza dziennikarstwo śledcze, to, które może patrzeć władzy na ręce. Takie uprawiają w mediach pojedyncze redakcje. A i tak największymi sukcesami mogą pochwalić się media komercyjne.

 

Wreszcie najważniejsze jest dokładne określenie celów, jakie media publiczne powinny sobie postawić. Dopiero wtedy należy oddać je we władanie specjalistom od mediów, kultury, psychologii społecznej, pedagogom i innym osobom, które wiedzą jak takie narzędzie wykorzystać i jak to robić, by miało walory edukacyjne, kulturotwórcze i sprawdzające działanie władzy w jednym.

 

Zmiana postaw i oczekiwań widzów sprawi, że stacje komercyjne będą musiały dostosować programy do takich potrzeb. Zasada jest prosta. Nic, tylko zacząć ją wprowadzać w życie.

Zobacz mój profil na Twitterze: https://twitter.com/MarekKacprzak

Lub polub mój Fanpage: https://www.facebook.com/KacprzakMarek.MarekKacprzak/


Moje najnowsze wpisy

 

Protestować może każdy. Ale mało komu się chce

piątek 05/02/2016

Ależ my lubimy machać szabelką. Nie ma dnia, by ktoś nie zapowiadał Majdanu nad Wisłą, tłumów protestujących na ulicach, wywiezienia tych, czy innych na taczkach…


Polityka to nie sport. A szkoda!

poniedziałek 01/02/2016

Piłkarze ręczni pokazali jak walczyć, by wygrać, jak grać, by nawet przegrywając mieć szacunek za to, ile serca się w rozgrywkę włożyło. Nic dziwnego, że…


Dokopując "zagranicznym koncernom" dokopujemy sami sobie

wtorek 26/01/2016

Wróg wiadomo, jednoczy jak nikt inny. Najnowszym wrogiem, tym, który urósł do entej potęgi, którego trzeba zniszczyć, i któremu trzeba dokopać, to tajemniczy „zachodni koncern”.…


Platforma nie wierzy w samą siebie

środa 20/01/2016

Ileż to już razy słyszałem i czytałem zapewnienia polityków Platformy, że wyciągnęli wnioski z wyborczej przegranej. Powiedzieć to jedno. Zrozumieć naprawdę to drugie, o wiele…


Silny kraj swojej siły udowadniać nie musi

czwartek 14/01/2016

Silna Polska w Europie to nasz wspólny cel i nasza wspólna odpowiedzialność. Tymi słowami premier Szydło zakończyła swoje ostatnie orędzie. Szkoda, że nie było ich…


Zbojkotujmy! A potem zastanówmy się jak żyć

poniedziałek 11/01/2016

Do bojkotu wezwać łatwo. Ileż to już takich wezwań było. Próbuję sobie przypomnieć choć jeden skuteczny i nie potrafię. LPP szyjący w Bangladeszu nieustannie rośnie…


Realne zyski z relanej polityki PiS

środa 02/12/2015

Dla wyborców są sprawy ważne i ważniejsze. Wystarczy wyjść z sal i korytarzy sejmowych, by błyskawicznie przekonać się, że opozycja całkowicie nie rozumie skąd takie…


Zadanie z wyobraźni. Zanim sam zostaniesz uchodźcą

wtorek 17/11/2015

To nie jest zadanie łatwe, ale jedyne z możliwych jakie teraz każdy powinien wykonać. Oto one. Wyobraźmy sobie… Wybucha u nas wojna. Każdego dnia na…


Aktorzy i operatorzy schodzą do telewizyjnego podziemia

piątek 09/10/2015

Dawno mnie nikt tak nie zaskoczył! Wreszcie! Usłyszałem słowa, które dały mi sporo do myślenia. Mało tego. Rektor Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej…


Zarobki są i długo będą w Polsce za małe. Polityczne obiecanki i nawoływania nic tu nie zmienią.

czwartek 08/10/2015

Nie oszukujmy się. Nie wrócą. Przekonuję się o tym za każdym razem, gdy rozmawiam z kimś, kto wyemigrował i od dłuższego czasu pracuje za granicą.…