Drogi Ewaryście,
Nie znam Pana osobiście, ale… w pewnym sensie zalazł mi Pan za skórę. Od kilkunastu miesięcy, ilekroć zapoznaję się z kolejnymi informacjami na temat Grecji – myślę o Pańskich tekstach i prognozach. Wszystko, co Pan prorokuje zazwyczaj sprawdza się w 100%. Choćby nie wiem jak było nieprawdopodobne w chwili czytania.
Ten syndrom pojawił się także podczas tankowania paliwa. Kiedy 22 grudnia nalałam diesla na stacji "S" i zapłaciłam po 5.99 za litr, najpierw poczułam się ogłuszona, a potem znowu pomyślałam o Panu. Boję się, żeby mi Stary czasem oczu nie wydrapał z zazdrości. Albo nie zaczaił się gdzieś na Pana i po męsku próbował wytłumaczyć, że prorok prorokiem, ale…no niech już Pan da spokój!
Jedno mi się tylko nie zgadza. W sklepach warszawskich i wrocławskich dostrzegliśmy jednak wyznawców celebryty ekonomicznego, którego w ostatnim tutaj tekście swoim opublikowanym w naszej blogosferze był Pan łaskaw wymienić… no po prostu nie ma gdzie zaparkować przed świątyniami konsumenta, a znajomi zza granicy, którzy wpadli na Święta zauważają świeżym okiem, że "tyle się u was w ostatnim czasie buduje, zobaczcie, nawet w nocy dźwigi pracują!" (to EURO STADION czy Narodowe Forum Muzyki).
Pod warunkiem, że liczba kupujących czy nocne budowanie są przejawami prosperity… Ale i tak moja Rodzina Pana szanuje niezwykle i wszyscy Pana serdecznie ściskamy na Święta. Nawet gdyby ostatnie takie miały być…w sumie szkoda by ich było, bo choć Siostra zapowiedziała: "Ma być skromnie! Jest kryzys!" to choinka była mniejsza niż góra prezentów… no dobra – zapakowaliśmy w duże pudła. Z zeszłego roku. I dla efektu!
Pani Magdo, bardzo dziękuję za życzenia, które niniejszym odwzajemniam.
Co do trafności przewidywań rozwoju wydarzeń w gospodarce – no cóż, ja po prostu, w odróżnieniu od produkujących się po wszelkich mediach panów, nie jestem na payrollu żadnej instytucji finansowej
Jedna uwaga, natury, że tak powiem , technicznej: zgadza się wszystko – buszujący po sklepach wyznawcy celebryty, po prostu na serio potraktowali moją radę, żeby się na zapas nacieszyć
))
Oj, nacieszmy się wszystkim na zapas…tak chyba myślą klienci, którzy w całej Europie wczołgują się pod kratami sklepów z wyprzedażą…. archetyp łowcy wziął górę nad zdrowym rozsądkiem:) Do siego, Ewaryście!