Uwielbiam czytać blogi, facebookowe wpisy, a w szczególności komentarze pod nimi, które zarówno mnie śmieszą, jak uczą.
Zainspirowana rzekomym przeciekiem na temat rankingu kominka poczyniam ten wpis. Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu wiele osób wkręciło się w temat. Czy forma sensacyjnej informacji na miarę Faktu potrafi zdziałać aż takie cuda? Okazuje się, że tak. Niektórzy pokusili się nawet o komentarz z zapytaniem czy to aby nie jakiś wkręt. Zdecydowana większość milczała jednak w zdziwieniu, czekając na wyjaśnienie sytuacji. Ostatecznie wątpliwości zostały rozwiane, ale kto zdążył się wkręcić – ten zdążył… I teraz pewnie mu głupio.
Co powoduje nami „kretynami”, że wierzymy we wszystkie brednie zamieszczone w internecie? Głównie to, że nie czytamy dokładnie. Kominkowa prowokacja była łatwa do weryfikacji pod warunkiem czytania ze zrozumieniem – bo przecież kto wysyła posty z dupy? Tego Facebook jeszcze nie wymyślił… niestety. Ale co się dzieje, jeśli ktoś nie daje podpowiedzi? Mogłoby okazać się, że informacja o ogromnym głazie, który zaatakował włoskie gospodarstwo to sprytna prowokacja. Ja standardowo wierzę w połowę rzeczy, które widzę w sieci, resztę uznaję za nieprawdziwe lub conajmniej przesadzone. Pewnie mogę się mylić. Może tylko 30% informacji jest prawdziwych, a może aż 90%. Trudno o pewność nie będąc specjalistą we wszystkich dziedzinach. Na prawach natury mało się się znam i pewności w sprawie kamienia mieć nie mogę, ale w sprawie przecieku w temacie rankingu kominka pewność mam. Ubawiłam się po pachy śledząc rozwój sytuacji! Dziękuję inicjatorowi
Follow me on Twitter