Głodzenie własnego narodu, bomby zrzucane na szkoły i miasta, pociski artyleryjskie mierzone w ludność cywilną to zasady władzy, które zasługują na promocję w internecie. A jak w internecie to oczywiście na Facebooku, gdzie indziej… Tutaj reklamy są dostępne dla każdego. Zapłata jest głównym kryterium doboru i akceptacji. Akt oskarżenia o zbrodnie wojenne nie ma tu znaczenia – nawet ten wydany przez przez Radę Bezpieczeństwa ONZ.
Tuż przed wyborami prezydenckimi w Syrii podniósł się szum wywołany przez aktywistów Syria Campaign. Strona interetowa, filmy video i petycje online miały nakazać Facebookowi wycofanie reklam oraz przekazanie zarobionych na niechlubnej akcji pieniędzy na rzecz pomocy syryjskim dzieciom.
Powstał nawet pomyślany z pasją film w tym temacie:
Przekaz zacny! Nawet odniósł zamierzony skutek usunięcia reklam. Ale cóż z tego, skoro doczesny prezydent – Bashar Al-Assad, zdobywszy 88% głosów zapewnił sobie kolejną 7-letnią kadencję. Fanpage z 230 000 polubień działa dalej – nia uznany za reklamę.
Najbardziej potrzebujące istoty – dzieci, nie skorzystały nic na tej historii, a trudne życie w Syrii po „demokratycznych” wyborach toczy się dalej… Z udziałem Facebooka lub bez!
Follow me on Facebook & Twitter