Każda próba przywrócenia Polakom ich praw i godności jest strzałem w samo serce tych, którzy sprawują władzę od początku III RP.
Establishment III RP nigdy się nie pogodzi z oddaniem lub nawet choćby z ograniczeniem swojej władzy w państwie. Dlatego obalony został rząd Jana Olszewskiego, zmuszony do skrócenia kadencji rząd Jarosława Kaczyńskiego, podważana była przez przemysł pogardy prezydentura Lecha Kaczyńskiego aż do jej tragicznego końca. Nie inaczej dzieje się już dziś z prezydenturą Andrzeja Dudy, a później będzie się działo z ewentualnym rządem Prawa i Sprawiedliwości, gdyby wyniki październikowych wyborów parlamentarnych umożliwiły jego powstanie. Ostrzał propagandowy prezydenta i PiS nasila się, przybierając bardzo brutalne formy, włącznie z żądaniem delegalizacji partii Kaczyńskiego jako siły zagrażającej demokracji w Polsce. Czy są to tylko złe emocje ludzi, którzy nie potrafią pogodzić się z porażką Komorowskiego, czy coś więcej? Jakiś plan polityczny na nieodległą przyszłość? (…)
(fragment tekstu zamieszczonego w tygodniku „Do Rzeczy” nr 35 z 2015 r.)
