„Może ma to związek z aferą, może nie ma?”. Ta fraza była często używana przez Tuska w dzisiejszym wystąpieniu sejmowym. Jak na przedstawienie i n f o r m a c j i o aferze nagraniowej, marnie. Jeszcze częściej premier używał słowa „nielegalne” (podsłuchy, nagrania, taśmy). Miało to wbić w głowę odbiorcy, że nie jest ważna treść nagrań – no, co najwyżej, język trochę sprzeczny z kindersztubą. Ważne, że zrobili to rządowi źli ludzie. Jacy? Ach, może ci, których aresztowaliśmy, a może inni? Tak właśnie „precyzyjny” był dziś pan premier.
Niestety, w sensie sprawowania władzy – skuteczny. Co wykazało głosowanie nad wotum zaufania. Obóz władzy ma zbyt wiele do stracenia, żeby zbuntować się wobec Tuska. Podobnie usłużne wobec szefa rządu są media obozu władzy. To oczywiste. Dziś. Co będzie jutro, to się okaże?
Tusk zatem, choć niszczy państwo polskie, otrzymuje z rąk posłów władzy zgodę na dalsze kierowanie rządem. Z tego wniosek, że obóz władzy trzeba jak najszybciej władzy pozbawić, bo tego wymaga polska racja stanu. Dlatego opozycja musi mieć dobry plan postępowania na najbliższe miesiące, oprócz oczywistej próby najszybszego jak to tylko możliwe zdymisjonowania rządu Tuska i doprowadzenia do przyspieszenia wyborów, jaką jest konstruktywne wotum nieufności. Może zresztą do tych wyborów dojdzie szybciej niż się dziś Tuskowi wydaje? Nie zdziwiłbym się, gdyby w najbliższych dniach pojawiły się kolejne taśmy.
Opozycja musi wziąć pod uwagę, że główne media będą głos blokować głosy antyrządowe, ba, wręcz zwalczać opozycję. W tej sytuacji, PiS powinien obejść media mainstreamu, dotrzeć do ludzi innymi kanałami, wymyślić i skonstruować odpowiednie do tego celu sposoby.
To, moim zdaniem, najważniejszy dla Prawa i Sprawiedliwości wniosek z dzisiejszego posiedzenia Sejmu. Posiedzenia, na którym obóz władzy zademonstrował po raz kolejny pogardę wobec Polaków.