Nowy Jork – Time Square. Tysiące reklam i neonów, które sprawiają, że w nocy latarnie miejskie nie są potrzebne. Jeszcze więcej turystów i mieszkańców przedziera się biegiem w stronę najbliższej stacji metra. Jak w takim zamęcie sprawić, żeby konsumenci zatrzymali spojrzenie na konkretnej reklamie? Nagość i sex? Tu wszędzie jej pełno. Schemat dziecięcości – działa, ale nie sprzedaje wszystkich produktów, zwłaszcza kiedy się jest marką z branży motoryzacyjnej.
Life show
Z takim problemem poradził sobie doskonale Hyundai wykorzystując niezmiernie ważną zasadę dzisiejszej reklamy – zaangażowanie. Interaktywny format reklamy samochodu odwrócił uwagę setek turystów od podziwiana uroków Nowego Jorku. Hyundai life show gości na czołowym billboardzie na Time Square już od grudnia i co najważniejsze nadal przyciąga tłumy.
Niby zwykła reklama, ale kiedy konsument sam staje się jej głównym bohaterem nabiera znaczenia i pozostaje w pamięci na długo.
Spot prezentuje nowy model samochodu, wykorzystując kamery umieszczone naprzeciw głównego tarasu obserwacyjnego dla turystów, sprawia, że stojąc naprzeciw możesz obserwować siebie przemierzającego Hyundai’em główne ulice Nowego Jorku. W ostatnim czasie reklamę zmodyfikowano o elementy popularnego tańca Gangam Style, a także o najpopularniejsze miejsca miasta,
na tle których można podziwiać własną twarz.
W podobnym kierunku
Taki format reklamy wydaje się być obiecujący i rozwojowy. W Polsce przykładem marki podążającej w podobnym kierunku był Żywiec, wykorzystujący interaktywny stand, który zachęcał do udziału w konkursie „Żywioł Riders”.
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=HtB82-2HMck
Pozostaje czekać, aż kolejne marki zaczną wprowadzać w życie zasadę zaangażowania, dosłownie przekładając ją na kolejne efektywne kampanie. W końcu w dzisiejszych czasach, żeby wygrać walkę o uwagę konsumenta, trzeba się mocno napracować.