Trump, Obama i widzenie członka


czwartek 10/11/2016

Trump wygrał. Nie mogę pozbyć się skojarzenia z pytaniem, zawartym w pracy Petera Fussa, wystawionej we Wrocławiu w 2008 r. Oto padła odpowiedź. To Trump zabił Obamę. Mówimy oczywiście o czymś symbolicznym, ale warto zauważyć pewną marginalną równoległość: po wyborze Obamy media nadawały o możliwym zamachu nań, którego mieli dokonać jacyś rasiści czy generalnie „faszyści”, nie mogący pogodzić się z wynikiem wyborów. Dziś mamy podobny start, bo tu i tam mówi się już o możliwym zamachu jakichś „antyfaszystów” na Trumpa. „Faszyści” okazali się niemrawi lub nieskuteczni, a co do „antyfaszystów” sprawa pozostaje otwarta. W każdym razie Fuss mógłby bez problemu wykonać dziś podobnie intrygujące dzieło.

Trump wygrał. Ale zaraz, zastanówmy się. Oto facet, kompletny amator polityczny, który miał przeciw sobie 95% mediów i podobną część sondażowni, który miał przeciw sobie Obamę z całą administracją najpotężniejszego kraju, i nawet własną partię, ba, facet, który w pewnym momencie odpuścił i sam wyraźnie działał przeciw swemu wyborowi, jakby kampanię traktował jako jakiś performens miliardera, taki gość wygrywa jak gdyby nigdy nic. A wisienka na tym torcie, prawdziwy performens polega na tym, co możliwe tylko w Ameryce, że ów miliarder uchodził za ubogiego (w porównaniu z funduszami wyborczymi Killary). Tylko prosty (prostacki), ubogi miliarder mógł skutecznie zmierzyć się z lokalną oligarchią. Szczęka opada od natężenia paradoksów.

Trump zabił więc orędownika number one Killary Clinton. Zniweczył obie kadencje Obamy. „Lewicowy” Obama, podobnie jak młodszy Bush, utrzymał w mocy ustawę męża Killary, byłego prezydenta , który pod koniec ubiegłego wieku, pod wpływem swego sekretarza skarbu z Goldman Sachs – Roberta Rubina, uroczyście obalił słynny pakiet ustaw Roosevelta (Glass-Steagall Act) wprowadzony po Wielkim Kryzysie z 1929 r. To właśnie Glass-Steagall Act przez dziesięciolecia skutecznie chroniły przed wielkimi kryzysami finansowymi. Było to ukoronowanie „reform” neoliberalnych zapoczątkowanych jeszcze przez Reagana, rodzaj wielkich fajerwerków, które świętowały początek nieopanowanego Wielkiego Żarcia oligarchii. Żaden amerykański akt prawny, jak ów pomysł Clintona, nie miał takiego wpływu na życie naszej planety – dotknął najdosłowniej wszystkich, którzy nie są milionerami. Nie chodzi mi więc o los Ameryki, która odtąd zmierza prosto w kierunku losu Trzeciego Świata, tylko o resztę. Ale – wracając do Ameryki – Trump wygrał, bo oligarchia, zagapiona w sukces swego niepohamowanego rabunku, straciła uwagę z przeżarcia, przestała widzieć swój członek.

Ostatnia rzecz to tzw. światowe media postępowe. Takie jak New York Times, BBC, Le Monde czy Wyborcza, dziesiątki i setki podobnych. Te sympatyczne niczym Obama, antyrasistowskie, pro-feministyczne i pro-gejowskie. Wszystkie popierały najgłupsze wojny Ameryki i Wielkie Żarcie, były jak komar, który wstrzykuje skuteczne znieczulenie zanim zacznie pić krew. Nie zadawały sobie pytań. Uroczą ilustracją tego mechanizmu było bezproblemowe połknięcie Berniego Sandersa przez ludzi Killary. To te media, ci politycy, wyprowadziły „prostaka” Trumpa na prostą drogę. Teraz, jedyne pytanie jakie sobie mogą w głębi duszy zadawać, będzie podobne do tego z pracy Petera Fussa.

Zdjęcie 1: Peter Fuss, zdjęcie 2: Jerzy Szygiel


Moje najnowsze wpisy

 

Sekrety dżungli, czyli historia plastiku i NATO

niedziela 30/10/2016

Dlaczego siedzenia w autobusach pokryto grubym plastikiem, na czas podróży migrantów z likwidowanej „dżungli” w Calais? Zdjęcia pasażerów na tych plastikach wywołały pewną konsternację, nawet…


Dabiq nr 15. Pozdrowienia z Państwa Islamskiego

wtorek 02/08/2016

Jest nowy numer Dabiqa. Oficjalny periodyk Państwa Islamskiego (PI), z hasłem „Break the cross!” na okładce, bierze na celownik chrześcijan („krzyżowców”). Atakuje papieża Franciszka. Zdarzyło…


Państwo Islamskie – feminizm i pokój

poniedziałek 30/11/2015

Wyszedł właśnie 12, świąteczny można powiedzieć, numer oficjalnego organu prasowego Państwa Islamskiego, Dabiq. Kredowy papier, nienaganny lojałt, wersje elektroniczne. Dabiq to w rzeczywistości wioska niedaleko…


Francuzi na Bliskim Wschodzie, czyli która armia jest najmniejsza?

czwartek 19/11/2015

Paru moich znajomych zainteresowało to, co mówiłem w radio po zamachach w Paryżu, więc rozwinę tu odrobinę ten temat, żeby było jasne. Francuzi walczą w…


Komunikat Państwa Islamskiego

sobota 14/11/2015

Oto tłumaczenie dzisiejszego oficjalnego komunikatu PI w sprawie paryskich zamachów. Dowiadujemy się ostatnio często (rosyjski samolot, zamachy w Ankarze i w Bejrucie), że PI do…


Al-Fatiha, czyli żegnaj Ojcze nasz?

sobota 03/10/2015

„To jak my teraz będziemy się modlić?” – zapytała ni to mnie, ni to siebie, starsza pani siedząca przy kasie w moim osiedlowym supermarkecie. Patrzyła…


Zabijanie w Biblii i Koranie

poniedziałek 23/03/2015

Przyprowadźcie tutaj moich wrogów, którzy nie chcieli, abym nad nimi panował, i pozabijajcie ich w mojej obecności. Jezus Chrystus (Łk 19, 27) We wszystkich pismach…


Oscar dla służącej

poniedziałek 23/02/2015

Rok 1940, wojna w Europie, niemiecki i amerykański rasizm w fazach triumfu. Ale tak jak Hitler - nieco wcześniej, w 1936 - dekorował medalem olimpijskim…


Dziesięciu Murzynków Al-Kaidy

środa 18/02/2015

Napad na kopenhaską imprezę z udziałem szwedzkiego artysty-rysownika Larsa Vilksa, który przedstawia Mahometa jako psa, znowu kieruje uwagę na problem niejednoznaczności dowcipu w ujęciu Al-Kaidy.…


Houellebecq: Islam jako ratunek

środa 04/02/2015

Kiedy rozmawiająca z bohaterem 20-latka w mini „rozchyla lekko białe uda”, jesteśmy od razu w świecie Houellebecqa. Oto nasz stary znajomy, to wręcz uspokajające. Jego…