Jak zwykle prasa donosi, że na owym warszawskim, „charytatywnym” balu obecni byli politycy, dziennikarze i „celebryci”. W zasadzie wszyscy mieszczą się w tej trzeciej klasie – oto próbki mejnstrimu, znane z tego, że są znane, oddają sobie wzajemną cześć wśród spoconych uśmiechów.
Najzabawniejsza na tej zabawie jest owa „charytatywność”, wybita na pierwszym miejscu w nazwie balu. Ten wesoły antychrześcijański akcent („Kiedy dajesz jałmużnę, nie każ trąbić przed sobą”- dixit Jezus) to próba nawiązania do moralnego kiczu dziewiętnastowiecznych balów nowobogackiej arystokracji przemysłowej, kiedy rzucało się resztki za bramę, dla reszty narodu. Już wtedy prasa, należąca do balujących, pisała o tym z usłużnym uznaniem. W końcu mikroskopijną filantropię wymyślono, by ukryć gigantyczną niesprawiedliwość.
Ma to też swoją stronę poetyckiego balu u gubernatora. Oto w świetle reflektorów ściskają się dziennikarze i politycy – kontrolujący i kontrolowani. Zebrali się, by raz jeszcze podkreślić swą rutynową sztamę – podział władz to teoria, króluje praktyka. Zna ktoś w zachodnich krajach demokratycznych jakiś związek dziennikarski, jakąkolwiek głośną grupę dziennikarzy, która zapraszałaby polityków do tańca i jeszcze chwaliłaby się tym na cały kraj? Robić wszystko, by nie dało się odróżnić dziennikarzy od polityków, lobbystów od posłów czy policjantów od złodziei, generalnie uchodzi jednak za zajęcie wstydliwe, stricte antyspołeczne.
A może dobrze, że u nas wszystko to dzieje się tak bezczelnie, tak jawnie, bez żadnej hipokryzji? To przecież znaczy, że nasze gwiazdy medialno-polityczne nie mają żadnych kompleksów. Jak mówił poeta „Cieszmy się z ich sukcesów, gdyż każdy jest okupiony potężną kompromitacją.”
„Zna ktoś w zachodnich krajach demokratycznych jakiś związek dziennikarski, jakąkolwiek głośną grupę dziennikarzy, która zapraszałaby polityków do tańca i jeszcze chwaliłaby się tym na cały kraj?”
co za bzdura?! stety niestety wszędzie, a szczególnie wlaśnie w systemach demokratycznych, istnieje głeboki mariaż tych środowisk!
Jasne ża mariaż istnieje ale takich głupich balów nie robią. fajny tekst
Dzięki za celność słowa i cytaty, z obrazkiem włącznie,
Do „mainstreamu” to to z pewnością nie trafi…Bale „charytatywne” mnożą się przez pączkowanie, ale to, co pokazują z nich media, stanowi coraz większy antyPR dla organizatorów wszelkiej maści(chyba nie czytają komentarzy w necie, pytających, czy nazbierano na pokrycie organizacji i sprzątania, np budynku urzędu wojewódzkiego po balu). Wiele lat temu zdziwiłam się, kiedy kolega z radia się oburzył, że nie bywam na przyjęciach dla mediów u biskupa, bo przecież tam „są wszyscy i trzeba się pokazać” (by dostąpić łaski lub nie wylecieć z roboty – przyp. mój). Niedawno usłyszałam, że tylko monarchia jest właściwym dla kraju ustrojem – tylko czy purpury starczyłoby dla wszystkich o tych „monarszych” aspiracjach, w to wątpię…
Pzdr, r.
Bardzo dobry tekst, to jarmark próżności…
Minął styczeń, a polski deficyt sięga już jednej czwartej planu
Deficyt w styczniu wyniósł ok. 8,4 mld zł. To 23 proc. rocznego planu.»
Zniewolenie jest ceną jaką trzeba płacić za nieznajomość prawdy lub za brak odwagi w jej głoszeniu.* * *
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków * * *
„Państwo Polskie jest opanowane od wewnątrz przez groźną, obcą strukturę, która toczy go, niczym rak, niczym demon który opętał duszę człowieka. I choć na zewnatrz jest to z pozoru ten sam człowiek, po jego czynach widzimy, że kieruje nim jakaś ukryta siła….”
brawo za ten tekst i odwage Panie Jerzy!
Jak patrzę na ten cyrk, to zawsze przypomina mi się scena ze „Zmieników”:
Krashan: – To u was, można tak oficjalnie głosować na narkotyki?
prezes Kłusek: – TYLKO OFICJALNIE! Inaczej wpadniesz w mgnieniu oka!
W zeszłym roku redaktor Żakowski dostał ataku szczerości: „My się spotykamy i jest coś w rodzaju takiego zjednoczenia, czy pojednania, co pozwala nam przez następny rok się nie pozabijać”.
LOL
„Charytatywność ,to głośne dawanie biednym tego ,co im się po cichu zabrało ” Pasuje do tych naszych celebrytów !!
purpury na pewno nie zabraknie!!
spójrzcie na te „Gęby Sine”
oj! nie wracają oni z kina