Trwa FILMFEST PL i głosowanie publiczności na najlepszy polski film wszech czasów. Więcej na Stopklatce - zapraszam! Oto mój TOP TEN:
1. „Rękopis znaleziony w Saragossie” Wojciecha Hasa
Absolutny top wszech czasów. Magiczna atmosfera, wspaniały Zbyszek Cybulski, urzekająca plastyka obrazu, świetny pomysł scenariuszowy na ekranizację niełatwego przecież materiału w postaci powieści szkatułkowej Jana Nepomucena Potockiego. Pomijam już, że film ten jest kultowy dla twórców takich jak Martin Scorsese, Francis Ford Coppola, Luis Buñuel, David Lynch, Lars von Trier, Harvey Keitel czy Neil Gaiman. To mój ulubiony polski film – uwielbiam klimat, którego nie powstydziłby się Terry Gilliam. Ba, to jego filmy powinno się porównywać do dzieła Hasa a nie odwrotnie!
2. „Eroica” Andrzeja Munka według scenariusza Jerzego Stefana
Stawińskiego
Jak dla mnie jeden z najważniejszych filmów „tożsamościowo czynnych” polskiej kinematografii. Wyrafinowne intelektualnie studium absurdu, w który wpakowaliśmy się w dużej mierze przez własną głupotę w latach 1939-45. Ale też film pozbawiony cech modnego dziś prymitywnego szargania świętości i plucia na własną wspólnotę. Autorska wypowiedź twórców zatroskanych o tę wspólnotę i pragnących wnieść coś konstruktywnego do zrozumienia pogmatwanej polskiej historii XX wieku. No i, last but not least, wspaniałe czarno-białe zdjęcia geniusza sztuki operatorskiej Jerzego Wójcika, nawiązujące do najlepszych wzorów niemieckiego ekspresjonizmu filmowego i kina skandynawskiego.
3. „Matka Joanna od Aniołów” Jerzego Kawalerowicza
Kameralna, mroczna historia o namiętnościach prowadzących do samozniszczenia,
doskonała adaptacja wybitnej prozy Iwaszkiewicza. I do tego boska Lucyna Winnicka – jedna z najlepszych i najpiękniejszych polskich aktorek, która znajdowała się wtedy u szczytu kariery. Za kamerą znów stanął mój fawory Jerzy Wójcik. W efekcie powstało dzieło absolutnie ponadczasowe i uniwersalne.
4. „Wojna światów – następne stulecie” Piotra Szulkina
Film pod pewnymi względami wizjonerski. Analiza mechanizmów telewizyjnego ogłupiania i mentalnego terroru środków przekazu, który jest niezależny od czasu czy systemu – w demokracji bywa tak samo groźny jak w totalitaryzmie. Kino światowe temat odkryło dopiero wraz z premierą „Truman Show”. Ostatnio o podobnych zagrożeniach opowiedzieli twórcy serialu „Black Mirror”. Szulkin był pierwszy.
5. „Nóż w wodzie” Romana Polańskiego
Wybór nie wymaga uzasadnienia, choć może wypadałoby wyjaśnić dlaczego dopiero na piątym miejscu? Cóż, to subiektywny ranking:) Polański wystrzelił tym filmem na międzynarodową orbitę, pokazując swój niewątpliwy geniusz. Widać, że wciąż lubi takie skomplikowane psychologiczne gry – czego dowodzą jego ostatnie filmy „Autor widmo” czy „Rzeź”. Podstawowa zasada: rób to, w czym jesteś najlepszy!
6. „Historia kina w Popielawach” Jana Jakuba Kolskiego
Obraz, dzięki któremu możemy na nowo odkryć „pierwotną magię” kina, który pomaga zachwycić się nim – zupełnie jakbyśmy oglądali pierwszy film w życiu. Dzieło powstało w szczytowym okresie kariery słowa „postmodernizm” i po latach nadal udowadnia swoją siłę i sugestywność.
7. „Orzeł” Leonarda Buczkowskiego
Arcydzieło kina wojennego. Wyraziści bohaterowie kreowani przez świetnych aktorów (Wieńczysław Gliński, Jan Machulski, Bronisław Pawlik), trzymająca w napięciu akcja, spektakularne sceny – czegóż chcieć więcej? Wojna to jeden z ulubionych tematów kina, a opowieści o „towarzyszach broni” i „kompaniach braci” zawsze będą fascynowały dużych i małych chłopców. Na takich filmach się wychowałem!
8. „Potop” Jerzego Hoffmana
Superprodukcja z prawdziwego zdarzenia. Takie filmy to kamienie milowe w historii każdej kinematografii. Amerykanie mają swoje „Przeminęło z wiatrem”, Szwedzi „Arna Templariusza” a my mamy i zawsze będziemy mieli „Potop” Jerzego Hoffmanna – niezależnie od tego ile jeszcze słabych filmów historycznych nakręci…
9. „Faraon” Jerzego Kawalerowicza
Film, który rozmachem i wizualnym wysmakowaniem kostiumów i scenografii może się równać tylko z „Ben Hurem” czy „Kleopatrą”. Jestem fanem historycznych superprodukcji (co chyba widać po niniejszym zestawieniu) – ale film Kawalerowicza zasługuje, by znaleźć się wysoko w każdym rankingu – i to nie tylko polskich filmów.
10. „Ziemia obiecana” Andrzeja Wajdy
Film posiada wszystkie zalety wielkiego kina kostiumowego, a więc epicki rozmach i drobiazgowość w odtworzeniu realiów. Zachowuje także niezwykłą świeżość i polityczną wręcz aktualność dzięki odmalowaniu postaw ludzkich we wczesnej fazie kapitalizmu – systemu, o którego kryzysie mówi się właściwie od momentu jego narodzin. No i wspaniała trójka głównych bohaterów: Pszoniak, Olbrychski, Seweryn, którzy w tak doborowym aktorskim zestawieniu nie pojawiają się chyba w żadnym innym polskim filmie.