Fotografia w rękach sprawnego Twórcy, ten pędzel światła potrafi tworzyć najwspanialsze obrazy. W dobie fotografii cyfrowej i Photoshopa jest już absolutnym szaleństwem, a ilość zalewających nas cudowności jest tak wielka, że można oszaleć. Dla innych fotografia to zamrożenie chwili, pamiątka, pocztówka z wakacji. Tyle ról ilu fotografujących. Jest jeszcze trzecia strona medalu. Fotografia plus drukarka. Tutaj przytoczę anegdotkę z własnego życia, anegdotkę która zresztą popchnęła mnie do napisania tego posta.
Pewnego dnia wchodzę do mieszkanie na Moko, akurat byłam po jakiej smsowej sprzeczce z Pablo. Wparowałam więc jak burza, mimo, że Pablo był już w drodze gdzieś chen chen… Na biurku, obok mojego komputera stała tablica z wymalowanym kotem i słowami „Zawsze z Tobą” . Zauroczyłam się tym tak bardzo, że chwyciłam telefon i popełniłam zdjęcie. W końcu tablica taka bywa nieodporna na gąbkę, niczego nieświadomą Lesię lub nie lubiącą mnie Annę… dalszy ciąg historii miał miejsce kilkadziesiąt dni później. Prowadzimy z Pablem „album rodzinny”. Umieszczamy w nim zdjęcia z wyjazdów, ważnych chwil, imprez, kolacji itp Wysłałam, też do druku zdjęcie „mojej” tablicy. Ponieważ wklejamy zdjęcia chronologicznie, tablica nie od razu znalazła swoje stałe miejsce w albumie, zdjęcie walało się między kartami, po szafkach, po książkach. Aż w końcu trafiło do „Historii sztuki nowożytnej” Adama Bochnara jako zakładka…
Wczoraj siedzią w ulubionej kawiarni, oderwałam na moment oczy od liter. Obok filiżanki pachnącego late leżało zdjęcie, na nim tablica, na niej „zawsze z Tobą”, istny mały dowód miłości, istny mały cud przemiany niewidzialnych bitów w namacalny przedmiot.
Wtedy pomyślałam, że fotografia dała mi najpiękniejszą zakładkę do książek na świecie.