Weto prewencyjne, czyli demagdalenkizacja Polsce nie grozi!


sobota 31/03/2018

Wczoraj, czyli w Wielki Piątek od wczesnego rana wędziłem na wsi żeberka i polędwiczkę.

Takie ostatnie wędzenie, bo szynkę, baleron, schab i większość polędwiczek uwędziłem już kilka dni wcześniej.

I taki nawyk mam, nabyty przez 31 lat życia w realnym socjalizmie, kiedy jak żeś sobie mięsa sam nie załatwił – to… frajer byłeś:

za Gomułki cielęcinę przynosiła nam do domu w podniszczonej, skórzanej teczce Pani Kazia.
Za Gierka – kiełbasy kupowało się u Pana Stanisława, byłego czeladnika Dziadka, który wprawdzie świnie hodował legalnie, ale już bił je i przerabiał na wędliny „na lewo”.

Teraz mamy socjalizm żoliborski, świnie póki co bezpieczne, ale za norki już się biorą, to i to solenie, wędzenie, parzenie w ustronnym miejscu sobie na wszelki wypadek trenuję.

Każdy zresztą przyzna, że wędzenie w Wielki Piątek to nie tylko masochizm, ale wręcz umartwienie:

kiszki marsza grają, bo post, a tu zapach taki, że ślinotok się nie wyłącza. I ten coraz piękniejszy kolor – strach do wędzarni zajrzeć, a trzeba.

Wędziłem więc w ten Wielki Piątek nie włączając radia (laptopa nie wziąłem), bo nie wypada, toteż gdy wieczorem wróciłem do stolicy i od progu usłyszałem, że Andrzej Duda zawetował ustawę degradacyjną, zaraz tego kompa włączyłem i Wiadomości oglądać zacząłem.

Czekam, czekam, czekam… i nic!

Przez prawie dwadzieścia minut jakieś srutu-tutu, pierdu-pierdu i dopiero w 19 minucie 45 sekundzie trwająca …45 sekund zdawkowa wrzutka, bez głosu tego podrzutka z Unii Wolności. I koniec.

Zdębiałem (choć wędziłem nie dębiną, a drewnem owocowym z finiszem z jałowca), ale szybko zrozumiałem w czym rzecz:

przekaz dnia na Woronicza z Nowogrodzkiej na czas nie dotarł.

No nic – ja dziś (to znaczy wczoraj) swoje zrobiłem, a że ci z Nowogrodzkiej na Święta ze stolicy do domów wrócili, to ich Nadprezydent Romaszewska jak dzieci (nie najmądrzejsze) rozegrała.

Bo według mnie to było tak:

***

Nadprezydent Romaszewska przyszła do PADa i przerywając mu bezceremonialnie lekturę Gazety Wyborczej oznajmiła:

- Andrzejku, koniec laby – masz tu kartkę i się naucz tych paru zdań o zawetowaniu ustawy degradacyjnej!

- Ależ Szefowo! Znów weto?! Dlaczego?! Przecież ja muszę tę drugą kadencję…

- Widzisz, chłopcze, kiedyś śp. generał Jaruzelski zdenerwowany przez jakichś oszołomów, którzy przyczepili się do Małgosi Niezabitowskiej (tej samej, którą minister Gliński powołał do rady propolskiego Muzeum POLIN) zapowiedział, że „mogą pospadać aureole z następnych okrągłostołowych głów”.

Skoro w sprawie Małgosi się tak wkurzył, to zdegradowanie jego, Generała Czesława i reszty kolegów może go tak wnerwić, że on te aureole z zaświatów pościąga!

Bo Generał to ma dłuuuuuuugie ręce!

A jak pospadają aureole, to elit zabraknie, bo elita bez aureoli – jak bez ręki: nie ma czym ten, no…

I gdybym nie zawetowała, to ci ekstremiści gotowi są nie tylko do WRONu, ale i do Magdalenki się dobrać! A wtedy – Rany Boskie… (Rany Boskie, bo Wielki Piątek – przyp. mój)

To i zawetowałam. Prewencyjnie.
No – zakładaj garnitur!

I kiedy tknięty przeczuciem wrzuciłem słowo DEMAGDALENKIZACJA do Internetu, i Internet mi odpowiedział, że „ta fraza nie została odnaleziona” zamarłem…

Bo przecież dziecko nawet wie, że skoro czegoś nie ma w Internecie – to to coś nie istnieje.

Taaa… Generał Jaruzelski rzeczywiście długie ręce ma… w Internecie z zaświatów grzebać potrafi…

I dzięki tym długim rękom Generała, Ludzie Honoru mogą w 4RP spać spokojnie – a my, Ciemny Lud/Suweren (w zależności od tego, czy rozmowa prywatna, czy spicz publiczny) mamy przerąbane:

demagdalenkizacji nie będzie, bo jej nie ma i nigdy nie było.
Wujek Google zaświadczy!

https://vod.tvp.pl/video/wiadomosci,30032018-1930,36377415

https://dorzeczy.pl/kraj/57454/Minister-Glinski-powolal-czlonkow-Rady-Muzeum-POLIN.html

 

 

 

 

 

 


Moje najnowsze wpisy

 

Wyjazd na Wileńszczyznę - historia Żołnierza Niezłomnego i wiejskiego organisty

środa 20/09/2023

Ponad rok po poprzednim pobycie na Wileńszczyźnie, znów znalazłem się w tej samej, maleńkiej polskiej wioseczce. Tylko miesiąc później, a krajobraz uległ jakże charakterystycznej zmianie:…


Czy dziadek Cenckiewicza zdzierał Polakom paznokcie?

czwartek 31/08/2023

Pytanie jest jak najbardziej na miejscu, bo istnieje coś takiego, jak opis stanowiska pracy, który to opis zawiera w sobie także coś, co się zakres…


Polskie hieny, szakale i szmalcownicy, czyli - Action!

poniedziałek 07/08/2023

Ach te pozory!| Spojrzy taki trzydziestoparolatek na postać z ekranu i pomyśli sobie z uśmiechem: o! Papa Smerf! Ta broda siwa i czupryna takaż, poczciwe,…


Krwawe ruskie ruble – czyli zaszczuć Malwinę!

wtorek 25/07/2023

Tak, przyznaję, że ponad rok temu, napisałem tekst pt. Sprawa Rybusa – reprezentanta Polski w piłce kopanej, który to Rybus został: a/ zhejtowany b/ uznany…


Mądrość etapu w Arkadach Kubickiego

poniedziałek 12/06/2023

Życie, jak to życie, pisze scenariusze nie „po briefie”, a według własnego, swawolnego uznania. Ot, zaplanowałem sobie napisanie czegoś z okazji 4 dniowego pobytu w…


O szubienicznych skłonnościach Morawieckiego

środa 10/05/2023

  Dzień zapowiada się ciekawie: „Poseł ze Śląska, oszust z Wrocławia!” (© Polscy Górnicy) pojechał po bandzie (tylko bez skojarzeń). Okazało się, że choć z…


Jak tow. Żukowska ob. Morawieckiego wykamingałtowała

środa 03/05/2023

Moda, jak wiadomo, zmienną jest, dzięki czemu mają z czego żyć (i to dobrze) mód kreatorzy/dyktatorzy: a to wykreują modę na kropki, a to na…


Przemyt Plus

sobota 01/04/2023

Przemyt jest instytucją starą jak świat i demokratyczną (acz zhierarchizowaną) odkąd świat istnieje. Przemytem trudnią się wszyscy: zwykłe mrówki, jak to mrówki, z mozołem targające…


Willa (i pałacyk) prawem, nie towarem!

wtorek 07/03/2023

Licytacja pomiędzy komunistami jawnymi i tymi pod przykryciem (biało-czerwonym, gdyby się ktoś pytał) trwa w najlepsze/najgorsze: co większa (…), to bardziej o młodych i roszczeniowych,…


Świat się dowiedział: „Nic nie powiedział!” - czyli jak Kaczyński ukradł szoł

środa 22/02/2023

Biden w Warszawie, to był jeden wielki wyścig nadwiślańskiej klasy kompradorskiej (dalej NKK), o przyswojenie jak największej dawki promieniowania, emitowanego przez nasze, nowe słoneczko: Potusa.…