Obama dostał nagrodę, która ma mu zrekompensować:
- autokompromitację, która jest symbolem jego rządów,
- utratę reputacji przez USA, w wyniku spektakularnego lania w Afganistanie,
- baty, jakie dostanie w następnych wyborach.
Jedna tylko poprawka: nie Nobel, a nobelek, taki rezerwowy, dla przegranych, acz miłych elitom showmanów.