W epoce przedinternetowej, a nawet przedkomórkowej, gdy korespondencja do firmy przychodziła tak staroświeckimi kanałami, jak list czy fax , a najbardziej znienawidzonym przeze mnie urządzeniem był pager, zrozumiałem, że mam imię naprawdę oryginalne.
W zrozumieniu tego faktu pomogła mi najpierw operatorka z firmy taksówkowej, która po wielokrotnych, a bezowocnych próbach przyswojenia sobie mojego imienia, zapisała mnie pod kryptonimem Ewa Rydz i potem recepcjonistki miały uciechę, tak mnie – użyjmy mądrego słowa – kodując.
Wtedy też, zacząłem przyczepiać na wielkiej, korkowej i wiszącej za moimi plecami tablicy, przykłady przekręcania mojego imienia i nazwiska:
Ernest, Ederys, Ewareyst, Everest, Eweryst, Fiedorowicz, Federowicz i td itp.
Ale nie do przebicia jest list, zatytułowany Ewa Ryst-Fedorowicz i zaczynający się uprzejmie: Szanowna Pani Ewo.
Kolekcja towarzyszyła mi podczas kolejnych zmian pracy i cieszy me oczy do dzisiaj, choć bazy danych, zdecydowanie ograniczyły możliwość dopływu świeżych okazów.
Może dlatego wyczulony jestem, na wszelkie przykłady przekręcania imion i nazwisk, szczególnie przez dziennikarzy programów publicystycznych.
Dziś, gwiazda TVP INFO, Pani Karolina Lewicka, poinformowała, że "poseł cytował wiersz JULIUSZA Tuwima."
Powiem tak: zdecydowanej większości targetu programu Pani Lewickiej, dokładnie , przepraszam – wisi, jak ten kolo miał naprawdę na imię.
Ale mnie, taki błąd (brak w wykształceniu ?), po prostu wk….
I tym, nie optymistycznym akcentem…..
Cusz…
Niestety, TVP Info to jawny obciach. Widziałem-słyszałem tam sporo podobnych kwiatków, ten nie był jeszcze najgorszy…
Najwidoczniej taki Tuwim_wisizm zapanował…
Szanowny Panie. Takich „kwiatków” jest dużo, dużo więcej. I nie oszukujmy się, to wynik naszego niechlujstwa i braku szacunku dla … nas samych. Pycha i zarozumialstwo to nie szacunek. Nawet dla siebie. Widzi Pan jak pisane są obecnie adresy? Przykład: znikły imiona przy nazwach ulic, aczkolwiek ulica dalej jest … imieniem kogoś. Pól biedy, gdy nazwa ulicy dotyczy np. Adama Mickiewicza. Większość wie (chyba) kto to jest (był). Warto zwrócić uwagę na mniej znane nazwiska i wówczas zaobserwować można dopiero „wygibusy”. Ulica im. Mieczysława Karłowicza – bez inicjału lub wpisu imienia – jest odbierane jak nazwa z grupy: Sójcza, Jaskółcza , Wilcza itp. W treści pieczątek, na tzw. papierach firmowych – spotka Pan takie „kwiatki”. Mistrzostwem był napis na wielkim plakacie informującym o lokalnej imprezie pod patronatem znanej stacji radiowej, która się podpisała pod informacją, że impreza będzie pod adresem: Konopnicka 1 (zamiast M. Konopnickiej – bo imieniem poetki jest taka ulica ale o Konopnicach nic nie wiadomo). Tak widniał zapis i szanownemu patronowi, który, min. „drze dzioba”, że brak opłaty abonamentu spowoduje upadek „gramotnosci” społeczeństwa, to nie przeszkadzało. A, swoją drogą, to ciekawe: ulica imienia … bez imienia. Pomijam takie drobiazgi jak fakt, że patron miał imię, ktoś kiedyś popił na jego chrzcinach, kogoś potem głowa bolała, ktoś wydał pieniądze na tę imprezę … itd, itd. Bylejakość „bierze górę”. A szkoda. I nieładnie. Pozdrawiam.
Pingback: spiegel
Pingback: Videocam Models wanted
Pingback: postimees
Pingback: lemonde