Lubię jak ktoś uwodzi, flirtuje, romansuje, ale w inteligentny sposób, z odpowiednim wyczuciem sytuacji, delikatnym żartem, właściwym humorem ale nie tak jak robią to niektóre gwiazdy, co pokazała Marysia Sadowska w The Voice of Poland walcząc o Juana Carlosa…
Jak powiedzieli to panowie Thomson i Baron – ona miała to już zaplanowane – kiedy pierwsza wstała z fotela wyszła zza „stanowiska” i usiadła na nim w odpowiedni sposób. Gratulacje dla operatora za odpowiednie ujęcie tegoż i pokazanie widzom… Zresztą, wszyscy to zauważyli i mimo iż się śmiali, nie bez powodu o tym mówili. Sama Sadowska również nie kryła swojego zachwytu Juanem (czy jego występem – do końca nie wiem, ale nie trudno się domyślić), mówiąc: „dałeś mi tyle energii, że moje ciało mówi za mnie…”. Na co Juan bez wahania wybrał ją, mam wrażenie jakby zapominając przez chwilę o swojej rzekomej miłości, dla której przyjechał do Polski…
To zachowanie artystki godne jest innej branży, nie piosenkarskiej, choć one chyba nieuchronnie zbliżają się do siebie…
Taki ktoś, taka baba zapomina o tym, że może wyrządzić wielką krzywdę innej osobie, np. żonie Juana… No, chyba, że nie… Ale co tam. Niektórzy myślą, że im wszystko wolno. I jak już wspomniałam, mimo iż oni – w studio – się śmiali a raczej tylko uśmiechali… bo po prostu było to niesmaczne, w moich oczach taka osoba traci swój pozytywny wizerunek lub jego pozostałości… I mam nadzieję, że nie tylko w moich.
P.s. I bądź tu człowieku miły i nie krytykuj. No nie da się. Oczywiście można przemilczeć ale wg mnie milczeniem daje się przyzwolenie na pewne rzeczy. Nie krytykuję dlatego, że lubię. Nie lubię. Ale czasami krytykuję dlatego, że coraz więcej chamstwa wokół nas. Ale to nudne. Wszyscy o tym wiemy, prawda?
Autorka chyba jest przewrażliwiona bo raczej nic niesmacznego w jej słowach nie było. Podobnie w pozie. Nie pierwszy raz kiedy ona, chłopaki czy inne trenerki siadają na boku fotela. Po co dopisywać do tego jakąś katolicką ideologię. Po co takie doszukiwanie się sytuacji, które nie mają miejsca. Litości.
Nikt nie jest święty więc nie jest to katolicka ideologia. Wszyscy to widzieli. Ale jeżeli jej dobrze się tak siedzi, to niech siada tak dalej. Wtedy nie będzie to „katolicka” ideologia tylko to, co wszyscy lubią…
Było niesmaczne Kropka
Sadowska jako wokalistka jest niezjadliwa. Jako showmanka nie do zniesienia. Jako reżyserka i trenerka kreatywna, wykrzesująca z ludzi talent – świetna. Niech robi to, do czego ma powołanie.
Zgadzam się z autorką tekstu. Sadowska zachowała się niesmacznie. Cóż, to artystka, która niczego nie osiągnęła oprócz tego, że jest w tym programie. To dla niej i tak dużo za dużo.
Takie to nieporadne pisanie, że aż żenujące.
Jak mawia mój znajomy, „wszystko można co nie można, byle z lekka i ostrożna…”