Zaczęły się one bowiem 17 listopada 2018 r. [patrz {TUTAJ}]. Wczoraj [27.04.2019], jak co sobotę, w wielu miastach Francji odbyła się już 24 demonstracja. Tym razem do zamieszek doszło w Strasbourgu gdy manifestanci próbowali dostać się do gmachu Parlamentu Europejskiego. Według portalu ifrancja.fr :
„Wczesnym popołudniem w Strasburgu zgromadziło się 2 tysiące osób. Doszło do starć policji z demonstrantami usiłującymi przedostać się do objętych zakazem sektorów. Zatrzymano 26 osób.
W Paryżu „żółte kamizelki” manifestowały przeciwko mediom, którym zarzucając im stronniczość w relacjonowaniu ich protestów. Manifestanci wyruszyli sprzed Domu Radia w XVI dzielnicy i wykonali obchód siedzib France Télévisions, TF1 czy BFM TV. Marsz zakończył się przed budynkiem Wyższej Rady ds. Audiowizualnych (CSA).
Druga manifestacja wyruszyła bulwarem Montparnasse w kierunku placu d’Italie. Dołączyły do niej czerwone kamizelki związkowców CGT oraz członkowie partii lewicowych, protestując przeciwko polityce rządu i federacji przedsiębiorców (MEDEF). Obie manifestacje przebiegły spokojnie. Zatrzymano jednak 11 osób. Wieczorem grupa manifestantów zgromadziła się na placu Republiki.
Według danych francuskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w całym kraju manifestowało dzisiaj 23.600 osób (27 900 tydzień temu), w tym 2600 w Paryżu (9 tys. w zeszłą sobotę).
Według obliczeń organizatorów (Le Nombre Jaune) podanych dziś o godzinie 19 dzisiaj manifestowało 60 tys. osób.
Kolejna manifestacja zaplanowana została już na środę, 1 maja. „Żółte kamizelki” zapowiadają masową mobilizację.” {TUTAJ}.
Dwa dni wcześniej, 25.04.2019, prezydent Francji, Emmanuel Macron wygłosił orędzie, w którym podsumował trwającą od listopada narodowa debatę Czytamy w TVN24,pl {TUTAJ}:
„Prezydent Francji powiedział w czwartek podczas konferencji prasowej, że demonstracje „żółtych kamizelek” były „słusznymi roszczeniami”, na które nie należy patrzeć przez pryzmat przemocy, która czasem im towarzyszyła. Prezydent zwrócił jednak uwagę na to, że z czasem żądania uczestników ruchu stały się częściowo sprzeczne, a marsze zawłaszczały ugrupowania agresywne. Podsumowanie narodowej debaty Wystąpienie Macrona stanowiło także podsumowanie „wielkiej debaty” o naprawie państwa, którą prezydent zainicjował jeszcze w listopadzie ubiegłego roku. Miała być ona odpowiedzią na żądania protestujących. W jej ramach w całej Francji odbyło się około 10 tysięcy spotkań przedstawicieli władz z mieszkańcami, którzy mieli okazję powiedzieć o trapiących ich problemach. Podsumowanie debaty liczy 1500 stron.”.
Portal Niezalezna.pl {TUTAJ} zwrócił uwagę na to, iż Macron nie zaproponował w istocie nic nowego:
„Najbardziej charakterystyczną cechą tego przemówienia jest to, że prezydent niczego nowego nie zaproponował – zauważa francuski komentator „Codziennej” Zbigniew Stefanik. Wszystkie propozycje wpisują się w program wyborczy z roku 2017 albo są planami reform, które były prezentowane przed kryzysem. Jednym z takich przykładów jest reforma konstytucyjna dotycząca m.in. wprowadzenia częściowego systemu proporcjonalnego przy obsadzaniu 20 proc. mandatów w Zgromadzeniu Narodowym.
Jeśli zaś chodzi o kwestie społeczne, to prezydent Francji zaproponował zwiększenie minimalnej emerytury do tysiąca euro miesięcznie. Natomiast emerytury do 2 tys. euro mają być związane ze wskaźnikiem inflacji. Macron wspomniał również o wydłużeniu czasu pracy. Wstrzymał ponadto likwidację szkół i szpitali na obszarach wiejskich oraz zaproponował podwyższenie pierwszego progu podatkowego dla najmniej zarabiających. Emmanuel Macron mówił też o zwiększeniu ściągalności alimentów. Specjalna agencja otrzyma możliwość ściągania alimentów również od osób żyjących ze świadczeń socjalnych. Podczas przemówienia wspomniał o reformie wyższej służby cywilnej.
Emmanuel Macron w swoim przemówieniu stwierdził wprost, że wierzy w demokrację przedstawicielską. Dlatego też referendum obywatelskie zostało odrzucone w kształcie zaprezentowanym przez żółte kamizelki. Zaproponował jedynie wprowadzenie referendum lokalnego. Zdaniem Zbigniewa Stefanika Emmanuel Macron nie chce ustąpić, gdyż widzi, że żółte kamizelki tracą poparcie społeczne, a w samych demonstracjach uczestniczy coraz mniej Francuzów. Obecnie poparcie dla referendum bezpośredniego związane jest z poparciem dla żółtych kamizelek i wynosi ok. 45 proc.”.
„Żółte kamizelki” są tego samego zdania i kontynuują protesty. Warto wspomnieć, że są one znacznie bardziej popularne niż Macron, którego popiera tylko ok. 27 proc. Francuzów. Jeśli jednak ruch ten zacznie utożsamiać się z lewicą [CGT] to przegra.
Your blog post is very impressive, I almost read all the articles you wrote. Contains a lot of useful information. Thank you!
vex
they are still on the streets of france..
You should must need to visit this homepage once and learn how to get help with file explorer in windows 10 you will get all useful solution here. Thank you so much.