Kilka dni temu w jednym z kolorowych dwutygodników, Hanna Lis pożaliła się na swój los. Nie wiem jaki miała w tym cel. Na pewno nie chodziło o wzbudzenie litości w potencjalnych pracodawcach, bo – jak mniemam – udzielając wywiadu, miała już dwie fuchy w TVN – własny program o podróżach i „Azję Express”. Wywiad poszedł i zaczęło się…
Na dziennikarkę spadła ogromna ilość hejtu. Wystarczy wejść w komentarze pod newsami na Pudelku i wszystko mamy podane na tacy. I chociaż bardzo lubię Hannę Lis, nie dziwię się komentującym. Bo kto, mówiący o tym, że został bez środków do życia, jedzie na jedną z najdroższych greckich wysp?
Dziennikarka hejtu nie wytrzymała i usunęła konto z Twittera. Trochę to niepoważne.
http://www.se.pl/rozrywka/gwiazdy/nagonka-na-hanne-lis-dziennikarka-zniknela-z-twittera_879085.html