Przed desantem – nieudanym przecież – na drugą stronę Wisły, który miał pomóc Powstaniu, berlingowcy przeczytali ulotkę z odezwą swojego dowódcy:
Elementy faszystowskie wszelkiego autoramentu będą zgniecione. […] Wielkopańscy działacze Armii Krajowej muszą ustąpić. Uważajcie na nich. Ich krecia robota na żołdzie hitlerowców skończyła się. Śmierć faszystom!
Była połowa września 1944, a generał Berling od niecałych dwóch miesięcy – czyli od wydania dekretu PKWN – był zastępcą Naczelnego Dowódcy Wojska Polskiego z nadania Stalina.
Gdyby na ulicy Moniuszki, w gmachu „Adrii” pracowała wtedy jeszcze powstańcza radiostacja (tu jej sygnał http://www.info-pc.home.pl/whatfor/baza/muza/bl-5.mp3), ktoś mógłby przynieść tam odezwę Berlinga. Albo mogliby ją usłyszeć powstańcy w radiowym nasłuchu. Jeśli tak, mógłby ja znać także Jeremi Przybora, który czytał tam wiadomości, komunikaty i przeglądy prasy. Był spikerem.
Ale w połowie września „Adria” już nie istniała, a powstańcze radio działało w byłej ambasadzie ZSRR na Poznańskiej, a może już w Bibliotece Publicznej na Koszykowej.
Czy Przybora mógł przypadkiem poznać Berlinga wcześniej, kiedy ten dawny legionista z II Brygady i słuchacz warszawskiej Wyższej Szkoły Wojennej był w 1925 roku szefem sztabu dywizji piechoty w Bydgoszczy? Bo może właśnie wtedy po wzgórzach bydgoskiego Fordonu biegał 14-letni Jeremi? Co prawda urodził się w Warszawie i to w oficynie Pałacu Błękitnego przy Senatorskiej, który był warszawską rezydencją ordynatów zamojskich ale po rozwodzie rodziców przyjechał z ojcem do kupionego przez niego majątku Miedzyń, dziś dzielnicy Bydgoszczy.
Niemcy stamtąd wyjeżdżali, ziemia była tańsza niż w centralnej Polsce więc ojciec – inżynier-cukiernik ale i właścicielem fabryki słodyczy w Warszawie – wykorzystał to, chcąc, być może, wrócić do rodzinnych korzeni. Jego ojciec, a dziadek Jeremiego pochodził przecież z Kresów, majątek Krasnołuki koło Witebska stracił za udział w Powstaniu Styczniowym, a po powrocie z zesłania osiadł z rodziną w Kongresówce. Potem był kimś w rodzaju głównego księgowego w ordynacji Zamojskich, stad ten Błękitny Pałac.
Kiedy jednak mały Jeremi opowiedział ojcu jak to w bydgoskiej szkole pochwalił się rodzinnym herbem Syrokomla, ten krzyknął ponoć: Idiota! Boże, dlaczego ukarałeś mnie tym zasmarkanym snobem? Widzieliście szlachcica!
Tak czy inaczej ojciec Jeremiego, jako właściciel ziemski, miał zapewne kontakty z bydgoskim „towarzystwem”, a dowódca stacjonującej w mieście dywizji przecież do niego należał. Może więc spotkali się – major Berling i Jeremi – przy okazji jakiegoś obiadu we dworze?
A jednak nie, Jeremi mieszkał w Miedzyniu najwcześniej w roku 1929, kiedy majora Berlinga przeniesiono już do sztabu korpusu w Krakowie.
Majątek miedzyński nie przynosił zbyt wielkiego dochodu, ojciec Jeremiego wciąż prowadził firmy w Warszawie, majątkiem zarządzali administratorzy. W końcu trzeba go było sprzedać – nabywca podobno nie spłacił wszystkich rat.
Dziś po dworze nie ma śladu. A po śmierci ojca utrzymanie Jeremiego, już studenta anglistyki, okazało się dla rodziny zbyt trudne, wysłano go więc
(…) do majątku hrabiów Chreptowiczów-Butieniewów w roli korepetytora. Miał przygotować do podjęcia nauki w polskiej szkole Sieriożę, syna hrabiego Apolinarego. Nastolatek mówił biegle po rosyjsku, równie dobrze po francusku, ale z polskim miał problemy. Rodzina rosyjskich arystokratów uciekła przed rewolucją do Paryża. Zjawiła się w Polsce, gdy okazało się, że może odzyskać jeden ze swoich majątków, który znalazł się w granicach II RP. Były to mające ponad 20 tys. ha dobra Szczorse na Nowogródczyźnie. Dla przybysza z Warszawy wszystko tu było egzotyczne, dziewiętnastowieczne, poczynając od staruszki niani przy samowarze, jak z Tołstoja lub Czechowa, przez feudalne relacje pałacu z białoruską wsią, po nadniemeńskie knieje. Nie zabrakło i ponętnej pokojówki, która dla studenta okazała się „aniołem seksualnego miłosierdzia*.
xx
Nie spotkali się też na pewno ci dwaj – Berling i Przybora – we wrześniu ’39. Berling od kilku miesięcy nie służył już w armii, prawdopodobnie odszedł z niej na własną prośbę, po tym jak oficerski sąd honorowy uznał, że rozwodząc się wyłudził majątek żony, a więc zachował się niegodne. Od 1 lipca 1939 odbywał praktykę w służbie cywilnej, w warszawskim Państwowym Instytucie Rozrachunkowym. We wrześniu próbował, prosił ale nie został zmobilizowany; ewakuowany wraz z Instytutem, znalazł się w Wilnie.
Jeremi tymczasem, od pewnego czasu spiker warszawskiej rozgłosni radiowej, prawie cały wrzesień spędził w gmachu przy Zielnej 25, w studiu radiowym. 30 września rano czytał angielską wersję ostatnich informacji:
Halo, halo, czy nas słyszycie? To nasz ostatni komunikat. Dziś oddziały niemieckie wkroczyły do Warszawy. Braterskie pozdrowienia przesyłamy żołnierzom walczącym na Helu i wszystkim walczącym, gdziekolwiek jeszcze się znajdują. Jeszcze Polska nie zginęła! Niech żyje Polska!
xxx
Nie wiedziałam ani o Krasnołukach, ani o Miedzyniu, ani o Szczorsach, kiedy lata temu, jako całkiem nieduża osóbka, oglądałam Kabaret Starszych Panów. I potem, kiedy już dorosłe, razem z moją trójmiejską przyjaciółką objeżdżałyśmy jej samochodem pałace na Świętej Warmii, co zwykle kończyło się wspólnym, samochodowym śpiewaniem przeklnę cie, jeżeli mnie porzucisz albo pani Róża, gra Szopena, ach jak pięknie gra albo coś o Portugalczyku Osculatim albo o zmysłach, co prysły, czy o szui, co to pióro by pożyczyć od Anouilh’a, by opisac, co to jest za typ.
O dworze w Krasnołukach nie ma nic nawet u Aftanazego, po Miedzyniu nie zostały nawet fundamenty, choć niedawno, z okazji jubileuszu bydgoskiego radia PIK, w którym Jeremi Przybora spikerował zaraz po wojnie, zaproszono tam syna, „Kota” Przyborę, z którym konsultowano nawet projekt pomnika ojca. Tylko o majatku Szczorse można znaleźć co nieco informacji.
Tajemnicą jest też dla mnie do dziś dlaczego peerelowska telewizja zgodziła się raz na jakiś czas przyzwalać na wizytę Hrabiny Tyłpaczewskiej, podrzuconej Starszym Panom przez Nieznanych Sprawców i zajętej wciąż nowymi miłosnymi podbojami. Dlaczego tolerowała Kocia – lekko zdziecinniałego ojca Panny Doroty , udającego kawalerzystę czy zdziwaczałego Wuja, którego należy całować wyłącznie z dubeltówki. Dlaczego pozwalała słuchać rzewnej opowieści o Zosi, co wciąż rwie jagody i o licznych, snujących sie wsrod nich, ułanach. No i dlaczego nie protestowała gromko wobec obecności w siermiężnym PRL tych dwóch Panów w saloniku z owalnym lustrem, fortepianem, i tapetą w biedermaierowskie paski. W jaskółkach – z frakiem nie mylić Bron Boże, bo wstyd. Z kwiatami w butonierkach, w cylindrach i sztuczkowych spodniach.
Czy Pozwalali przywoływać cały ten świat, który usunęli w niebyt, licząc, że potraktowanie go z odpowiednią dozą humoru tylko upewni lud pracujący miast i wsi, że nie ma czego żałować? Och, jak się przeliczyli.
xxx
Co nieco posunęliśmy się do przodu w czyszczeniu umysłów z sowieckiej nowomowy. Żołnierzy AK nie nazywamy już reakcjonistami, wiemy kto strzelał w Katyniu, choć to general Berling, od 1940 współpracujący z NKWD, stanowczo poświadczał, że Niemcy. Żołnierzom Niezłomnym, wiele lat trwającym poza oficjalna pamięcią, zwraca się honor, choć wciąż są i tacy, którzy się na to zżymają i pewnie dlatego wciąż używamy wykluczającej nazwy Wyklęci.
Ale wielkopańscy działacze Armii Krajowej z odezwy Berlinga, przedwojenni obywatele ziemscy, wciąż jeszcze zbierają to, co zasiała sowiecka propaganda.
Na trop wpadłam dzięki blogerskiej akademii (dziękuję Wiesławo!) http://nanofiber.salon24.pl/793779,jeremi-przybora-ma-swoja-ulice-w-bydgoszczy-agent-nkwd-tez
Radiostacje AK w Powstaniu Warszawskim:
http://www.info-pc.home.pl/whatfor/baza/radiostacja_blyskawica.htm
Jedno zdanie Jeremiego Przybory o pracy podczas Powstania:
http://www.info-pc.home.pl/whatfor/baza/muza/pr2.mp3
https://pl.wikipedia.org/wiki/B%C5%82yskawica_(radiostacja)
https://www.radzima.org/pl/miejsce/krasnoluki.html
https://pl.wikipedia.org/wiki/Szczorse
http://fordon.bydgoski.pl/335822,Kot-Przybora-w-dworku-ojca.html
*Cytat z: http://styl-gwiazd-populada.pl/news-jeremi-przybora-starszy-pan-byl-kiedys-paniczem,nId,2180862
Pani Róża: https://www.youtube.com/watch?v=Eg3rz9qA72M