Co jest w nim takiego, że przyciąga? Oplątany zielenią, z tym mansardowym dachem wygląda pięknie, kiedy patrzy się z daleka. Taki właśnie szybki rzut oka na zdjęcie sprawił, że aż mi się serce zaśmiało na to piękno. Dopiero z bliska widać, że to piękno ledwie stoi. No i kiedy już powoli przejrzy się zdjęcia wnętrz, staje się jasne, że za chwilę dworu w Karminie nie będzie.
Ostatnią właścicielką Karmina była Antonina Turno. Zamieszkała tu z mężem, Edwardem Dzierżykraj-Morawskim, senatorem II Rzeczypospolitej. I chyba on dobudował długie parterowe skrzydło, w którym podobno zachowała się jeszcze kuchnia.
Jesienią 1939 Niemcy wyrzucili ich z dworu – i z Wielkopolski w ogóle. Przetrwali w Generalnej Guberni w majątku Morawskich w Plancie, gdzie Edward został kierownikiem tartaku. Po wojnie wrócili do Karmina, ale zaraz dom i ziemię im zabrano, bo tak kazał dekret Bieruta. Edward zaczął więc pracę w Poznaniu, w Zarządzie Państwowych Nieruchomości Ziemskich. Na polecenie premiera Mikołajczyka kierował tym Zarządem Witold Maringe, któremu tez majątek zabrano, i który zatrudniał tam wielu ziemian w podobnej sytuacji. W „Przedwojenni. Zawsze był jakiś dwór” jest o nim rozdział.
Maringe, uznany za szpiega, został aresztowany w roku 1946. Edward Morawski – rok później Do uniewinnienia w 1957 roku – kiedy już skończył się w Polsce stalinizm – przesiedział się w więzieniu w Rawiczu, razem z innymi więźniami pracował w kamieniołomach. Cztery lata potem zmarł, zona przeżyła go o niecałe dziesięć lat.
We dworze podobno była potem szkoła. Teraz nie ma już nic, tylko rozsypujące się mury. Z zewnątrz – wciąż tak piękne.
Jedni zabrali, zniszczyli. Drudzy – nie oddali. A mogli.
https://www.galeriawielkopolska.info/karmin/?fbclid=IwAR1y9R_rPydRoCGEgHHd9AIcOf7y2VsmcE3WMcTAf8ZOfx1d5NA0jDjpFcU
Wielkie dzięki dla galeriawielkopolska.info za tekst i zdjęcia – z maja 2021.