Niezbyt często oglądam telewizję i kilka dni temu zaintrygowała mnie reklama pewnych ciasteczek. Dziewczynka uczy tatę jak należy jeść ciasteczko, po czym stwierdza, że nie podzieli się z nim, bo jeszcze nie jest na to gotowy, żeby je zjeść. Hm. Nie dziel się z rodzicem! To Ty tu rządzisz!
Wspaniałe dziecko, a raczej niezbyt roztropny ten kto taką reklamę wymyślił. Wydaje mi się, że większość rodziców nie chce wychować swoich pociech na egoistów, a takie reklamy wychowują je po swojemu, bo przecież to co jest w telewizji jest fajne. Ta reklama ma wydźwięk antywychowawczy. Smutny tata godzi się z faktem, że jego córka czuje się księżniczką i że ma rację. A gdzie szacunek do rodzica? Gdzie chęć dzielenia się? Gdzie najzwyklejsza miłość między dzieckiem i rodzicem? Nie ma.
Żeby nie było, że przyczepiłam się do jednej reklamy, otóż jest mnóstwo innych, które przedstawiają dzieci w roli specjalistów od danego asortymentu – dzieci takie prężą się, robią mądre miny i sprawiają, że wiele osób zaczyna mieć wstręt do małolatów. Niestety widząc różne dzieci obserwuję wzorowanie się na „gwiazdach z reklam” i to jest przerażające, bo te dzieci kiedyś będą dorosłymi ludźmi skazanymi na współżycie z innymi istotami ludzkimi w społeczeństwie. Czy będą potrafili się odnaleźć?
Reklamy w tv „wychowują”?

Chyba nie do końca zrozumiałaś co w tej reklamie chodzi. Tu nie chodzi o żaden egoizm, wychowywanie rodziców, itp.
Dobra reklama, produt musi posiadać coś co nam będzie o niej przypominać. To kwestia celebrowania, sposób w jaki jesz to ciastko, cała zabawa polega na delektowaniu się nim i zapamiętaniu, że tak dobrze smauje tylko z mlekiem. Poza tym ciepło rodzinne, zadowolone dziecko…można by tak wymieniać. Każda reklama może być interpretowana na różne sposoby, ale takiej jak twoja w życiu bym nie wymyśliła
witam Cię Paulino, niestety sporo spośród moich znajomych ma podobne zdanie na temat tej reklamy, być może jesteśmy przeczuleni, a może rzeczywiście jest jakaś przesada w przedstawianiu dzieci i rodziców…
pozdrawiam
Za dużo przemysleń i zbyt dosłownego rozumowania…pozdrawiam
być może, ale w takim razie po co te przemyślenia wzbudzać? może po prostu lepiej przemyśleć reklamę na etapie jej tworzenia,
pozdr.