Zmieniają się czasy, zmieniają się obyczaje. To, co kiedyś było powodem do chwały, dziś może być zaledwie tolerowane. Gdybym zapuścił dziś tzw plerezę ( a włosów na głowie jeszcze trochę zostało…) i wyszedł na swoją ulicę, mały Janek, syn sąsiadów, pewno pukałby się w czoło; każdy z nas zna wiele takich przykładów.
Pamiętam, jak katowali mnie koledzy dziennikarze z „Gazetą Wyborczą” włącznie, gdy nie reagowałem na ich zaczepki w pewnej drażliwej sprawie. Był koniec lat 90 – tych, a ja, wtedy redaktor naczelny „Życia Warszawy”, publikowałem tzw ogłoszenia towarzyskie. „Wymasuję panu i gratis dojadę również z koleżanką”, „20- letnia czwórka czeka na ciebie” czy po prostu „francuski bez…”. Przejąłem ten cały kram po poprzednim naczelnym i nie chciałem z niego rezygnować z bardzo życiowego powodu: cała kolumna (strona, dla niewtajemniczonych) takich ogłoszeń przynosiła bardzo przyzwoite zyski. A prywatny już wówczas właściciel gazety, dziś jeden z największych graczy na naszej giełdzie Zbigniew Jakubas, nie lubił dokładać do interesu. Ale tak między nami, trochę się tego wszystkiego wstydziłem…Przy każdej nadarzającej się okazji byłem wytykany palcami przez dziennikarzy z innych redakcji: „nic innego nie potrafi, tylko zarabiać na d……ach,to i owszem”. Jednym słowem, obciach…Nikt inny wtedy tego nie robił.
Minęły lata. Biorę dziś do ręki stołeczny dodatek „Gazety Wyborczej” i oczom nie wierzę: „hostessy w każdym wieku, obsługa Panów indywidualnie !”, panie ,masaż , bez dośw. Dyskretnie, b. wysokie zarobki”, „atrakcyjne masażystki na dyskretną prywatką zarobki 500 do 1000 dzień.” ,”pilnie fajne, młode wszystkie dziewczyny, wysokie zarobki, wyplata codziennie” ,”odprężający masaż, i nie tylko”, „ blondyneczka wymasuje”, „35 lat masaż z zakończeniem”…Rubryki „Uroda” i „Dam pracę” przeżywają prawdziwe oblężenie.
Jeśli, Drogi Czytelniku , spodziewasz się z mojej strony jakiejś gwałtownej reakcji, to się zawiedziesz…Ot, zmieniają się czasy, zmieniają się obyczaje. W tej całej opisanej tu sytuacji tylko jedno wydaje mi się pewne: redakcyjne finanse. Ważne były wtedy, ważne są i dziś. Mnie przed laty kazał się z nimi liczyć biznesmen Jakubas, dziś podobnym retorsjom musi podlegać Adam Michnik. Ja odczuwałem to, jako obciach. Ale co odczuwa dziś Adam, nie mam zielonego pojęcia. Ale gdy się spotkamy, spytam.
Szanowny Panie Andrzeju ,opisana sytuacja to nic nowego , ba nawet się „ukorzeniła” i to w wielu dziedzinach naszej szarej a może szemranej codzienności .
Proszę zwrócić uwagę co się dzieje w temacie, budowlanko-mieszkaniówce!
Dziwaczne pożary , „czyściciele kamienic” i „wisienka na torcie ” …dewloperka , która DŁAWI SIĘ swoimi wyrobami , zrobiła sobie dojścia do WAŻNYCH naszej polityczno-decyzyjnej wierchuszki i…już są PŁODZONE odpowiednie KWITY że mieszkania w blokowiskach , powstałych w czasach realnego socjalizmu GROŻĄ KATASTROFĄ BUDOWLANĄ !
Fakt cudownej urody , to one nie są ale na pewno są w lepszej kondycji o tych współczesnych PÓŁPRODUKTÓW deweloperskich !
W czym problem ?
Ano jakoś CZA upchnąć to co pobudowano i wzorem fotoradarów WŁADZE będą „dbały” o bezpieczeństwo obywateli !
To tylko kwestia czasu , jak w blokowiska pójdą TRÓJKI odpowiednich urzędników i będą wyznaczać bloki do natychmiastowego opuszczenia , oczywiście wskazując gdzie ewentualnie mogą zamieszkać !