Wspomnienie o Krystynie Losce zakończyłem przypomnieniem, że „odchodząc z telewizji zostawiła w niej największy skarb – Grażynę Torbicką, córkę”. Nie trzeba było długo czekać, a córka odezwała się z greckich wakacji: „…dużo wspomnień wywołał w mojej pamięci Pana tekst, a ostatnie zdanie szczególnie mi się podoba, przez chwilę nawet w nie uwierzyłam. Serdeczności…”
…W telewizji rozpoczęła pracę w 1985 r w programie „Sportowa niedziela” u boku mistrza, Włodka Szaranowicza. Nie wystartowała pod swoim nazwiskiem rodowym „Loska”,bo pewnie – znając działalność korytarzową telewizyjnych hien i rekinów – szybko by ją zagryziono wraz z matką:” marna ,ale dzięki matce…,ładna, ale co ma do powiedzenia”…i inne takie. Przewidując to niejako Grażyna dzięki opatrzności 4 lata wcześniej wzięła ślub z lekarzem-kardiologiem Adamem Torbickim (dziś profesorem), i mogła znaleźć się na Woronicza jako Torbicka, Grażyna Torbicka. A hienom i rekinom zaczęły opadać szczęki, bo szybko okazało się, że zjawiła się osobowość telewizyjna najwyższej próby.
Śledziłem to wszystko z pewnej odległości, bo w tamtym czasie przebywałem na 8-letnim, okolicznościowym urlopie, który zafundował mi Generał z kolegami. A gdy wróciłem w 1898 r już na dyrektorski fotel, poznałem dziewczynę wyjątkowej urody, wyjątkowej pracowitości, wyjątkowej skromności. Nie poszła śladem koleżanek, Katarzyny Dowbor czy Agaty Młynarskiej i swoje życie prywatne zostawiła w domu. Trafiła pod skrzydła Niny Terentiew ,szefowej „artystycznym” telewizyjnej Dwójki, i potrafiła to dobrze wykorzystać.
Dalej wszystko poszło w ekspresowym tempie: wielokrotna laureatka „Wiktora” i „Telekamery”, tytuły „osobowości telewizyjnej”, „najpopularniejsza osobowość telewizyjna”, „najlepszy prezenter”, nie wymieniam dalej, bo w głowie się kręci. Wszedzie „naj”, to mogło wielu denerwować. Nie znam nikogo z telewizyjnego podwórka, który by zgarnął tyle zawodowych nagród, co Grażyna Torbicka. A dodać warto do tego prowadzenie różnych konkursów i festiwali ( z Sopotem włącznie) i konkursu „Miss World”, Konkursu Chopinowskiego…
Tak była ceniona i oceniana przez innych. Gdyby i mnie dopuszczono do głosu zwróciłbym na jedno uwagę: nie skakała po programach o różnych tematach, nie szukała popularności za wszelką cenę, a potrafiła się skupić na dziedzinie, która chyba pokochała: na filmie…Od lat przybliżała nam najlepsze filmy, najciekawszych aktorów i reżyserów w swoim cyklu „Kocham Kino”, „Kocham Cię Kino” w radiowej Zetce, od 2007 r jest dyrektorem artystycznym Festiwalu Filmów „Dwa Brzegi” w Kazimierzu Dolnym prezentującym filmu polskie i zagraniczne, które miały kluczowe znaczenie dla światowej kinematografii.
Przy tym wszystkim ma Grażyna Torbicka kawałek charakteru: gdy w 2016 r w TVP nowi szefowie zaczęli szperać w jej programie, powiedziała im „dziękuję Winnetou” i przeniosła się do TVN z autorskim programem filmowym.
Jednym słowem ma styl, klasę i charakter.