Danuta Wałęsa biorąc w Gdańsku udział w uroczystościach 42 rocznicy podpisania Porozumień Gdańskich, powiedziała tak: „nieczęsto zgadzałam się ze swoim mężem, ale co to sztandaru Solidarności muszę się z nim zgodzić.”
Nieporozumień w przeszłości było sporo. Niektóre z nich opisałem tak:
10 lat temu ukazała się jej autobiografia pt „Marzenia i tajemnice”. Opisała w niej życia kwiaciarki, która została Pierwszą Damą Rzeczpospolitej. Bez zahamowań, szczerze, kolorowo. Ta książka – jak wieść gminna niesie – stała się powodem nieporozumień małżeńskich, a małżonek Lech Wałęsa głosił publicznie,że „spraw domowych nie wynosi się na zewnątrz”. Posunął się nawet jeszcze dalej informując, że z żoną „będę się teraz kontaktował przy pomocy skyapa.”. Prezydent lubi dolewać oliwy do ognia,jak widać. Ale Prezydent ma w tej sprawie sporo za uszami,co postaram się opowiedzieć.
Znacznie wcześniej, bo w 1988 r, odbyła się telewizyjna debata Wałęsa – Miodowicz, w której maczałem ręce. W czasie przygotowywania Wałęsa był chory, miał podwyższoną temperaturę, pożywiał się mlekiem z miodem. Gdy z nim wtedy rozmawiałem, nie przypominał mi późniejszego Wałęsy: był uważny, czujny jak zawsze i wyjątkowo milczący. Gong jednak wybił usiedli naprzeciw siebie, i zaczęło się.Nie gubiąc wątku przypomnę tylko, że ówczesna wyrocznia partyjna „Trybuna Luda” ogłosiła, ,ze bezapelacyjnym zwycięzca był Wałęsa.
Umówione było, że po debacie grupa Wałęsy spotyka się w budynku Episkopatu na lampkę wina. Nastrój był radosny, wszyscy gratulowali Wałęsie, a ten mało zwracał na to uwagę. Siedziałem blisko ,słyszałem, jak Wałęsa poprosił swego bliskiego współpracownika Krzysztofa Pusza,by ten zadzwonił do Danki i „co ona na to wszystko, jak ocenia”. Krzysztof zniknął za drzwiami, Wałęsa cały czas jak nieobecny, wreszcie pojawia się Krzysztof i mówi, ze „Danka ocenia na trzy plus”…Wałęsa lekko zmarkotniał, a ja przypomniałem sobie wydarzenie z 1983 r, w którym Wałęsa otrzymał pokojową Nagrodę Nobla,którą w jego imieniu odebrała Danuta. Po powrocie z Oslo wchodziła do ich mieszkania z naręczem kwiatów, umęczona ale radosna. I zapytała męża „no Leszek-jak
było”, a Leszek krótko – „było na trzy plus”…I teraz, po debacie, w Episkopacie doczekał się rewanżu.
Ale Pani Danuta nie jest osobą zawistną. Znowu przesuwam się do przodu, jest rok 2015. Spisaliśmyz Czarkiem Łazarewiczem rozmowę z Wałęsą pt „Ja”. Jechaliśmy na imieniny Prezydenta do Gdańska. W Centrum Solidarności tłum,posłowie, ministrowie, premierzy, Polska i zagranica, i my z Czarkiem ,jak dwie szare myszki. Gdy byliśmy już blisko prezydenckiej pary spotkaliśmy się wzrokiem z Panią Danutą. I nagle usłyszeliśmy z jej ust :” książka ? Okropna, okropna…” I po chwili:”nie mogłam oderwać się od niej przez całą noc”.
Wróciliśmy z Czarkiem do równowagi.