Obiecywałem sobie nie reagować na polityczną bieżączkę,ale…Gdy Robert Biedroń krzyknął WIOSNA, rzucili mu się do gardła polityczni onaniści i medialne obszczymurki. „W każdej szkole gabinet dentystyczny”,”250 tys miejsc w żłobkach”,”zamknięcie kopalń do 2035 r „,”,itd.itd. – on chyba zwariował ! Wszystko mu się nie domyka ! „Nie zapina” – dorzucają onaniści, którzy są na aucie, bo za bardzo im się domykało.
Choć z wykształcenia jestem ekonomistą, nie odnoszę się do tych zarzutów. Chodzi mi o coś zupełnie innego: nagle znalazł się na scenie młodziak ( w porównaniu do partyjnych mentorów),który znudzony bezczynnością opozycyjnych bonzów, wykrzyczał swoją WIZJĘ , podbudowaną entuzjazmem milionów Polaków ( „populista czystej wody” – grzmią onaniści), a już zakładamy sidła…
Ale to są drobiazgi. Odezwał się bowiem człowiek,którego bardzo szanuję,cenię jego opinie , ale teraz mało rozumiem; @Włodzimierz Cimoszewicz, b.premier. Otóż powiedział on tak:
„Jeśli Biedroń pójdzie do wyborów parlamentarnych osobno, to w razie zwycięstwa PIS, będzie za to odpowiedzialny.”
Nie chcąc znęcać się nad W.C. przypomnę tylko,że:
„18 maja 2005 ogłosił publicznie, że nie będzie kandydował na urząd prezydenta w wyborach w tym samym roku. Jednak 28 czerwca zmienił zdanie i zadeklarował swój start w tych wyborach. Swoją decyzję uzasadnił wpływem wyborców. Do zmiany deklaracji o zakończeniu kariery politycznej namawiał go także prezydent Aleksander Kwaśniewski oraz Stowarzyszenie „Ordynacka”[17].
Choć pozostał członkiem SLD i jego klubu poselskiego, wystartował jako kandydat niezależny. 3 lipca na konwencji wyborczej SLD uzyskał poparcie tej partii w wyborach, wsparły go też Unia Lewicy III RP, Federacja Młodych Socjaldemokratów i fundacja Jolanty Kwaśniewskiej„Porozumienie bez barier”. Szefem komitetu wyborczego została Jolanta Kwaśniewska, szefową sztabu wyborczego posłanka Katarzyna Piekarska[18].
Po ogłoszeniu kandydatury został wezwany przed komisję śledczą ds. PKN Orlen. Do przesłuchania doszło 30 lipca. W efekcie śledczy deklarowali możliwość postawienia przesłuchiwanego przed Trybunałem Stanu[19], do czego nie doszło.
14 września 2005 Włodzimierz Cimoszewicz ogłosił rezygnację z kandydowania na urząd prezydenta oraz wycofanie się z życia publicznego, podając jako powody tej decyzji ataki ze strony oponentów politycznych na niego samego i jego rodzinę. Bezpośrednio wpłynęła na to sprawa Anny Jaruckiej[20].
Dziś b.premier przyznaje, że wykończyli go wtedy polscy dziennikarze. Może tak,może nie. Ale dziś czynić odpowiedzialnym Roberta Biedronia za coś , czego jeszcze nie zrobił, a samemu zapominać,że wtedy „miałeś chamie złoty róg”, a zwinąłeś manatki by stać z boku,to bardzo mi się nie podoba
Cimoszewicz

Komentarze