Matt Story html?page=3628372″> pisze na stronach Clickz. net o potencjale reklamowym gier komputerowych i internetowych, który wykracza daleko poza product placement (in-game advertising) – bez względu na to, czy są to statyczne banery, czy (inter)aktywne elementy narracji gry. Jednak jak przekonuje Story, nie musi to być jedyna forma zaangażowania reklamodawców w promocyjny potencjał gier. Warto wyjść poza środowisko gry, pozostając jednak w sferze zainteresowań graczy.
Przeciętny gracz poświęca na rozrywkę tego typu około siedmiu godzin tygodniowo. Poza tym wiele czasu spędza na lekturze aktualności związanych z graniem (nowe wersje gier, zapowiedzi, konkursy, rozwiązania) i integrowaniem się z innymi graczami dostępnymi online. Ta aktywność, pozostająca już poza środowiskiem gry, może być zdaniem autora również atrakcyjną przestrzenią dla reklamodawców.
Story przytacza przykład akcji zorganizowanej w zeszłym roku przez Old Spice w partnerstwie z 360voice. com. Gracze korzystający z konsoli Xbox mogli brać udział w pojedynkach między sobą, zbierając punkty za każde zwycięstwo. Akcja nie ingerowała w środowisko gry, jednak była z nią intensywnie związana.
Podobnie Discovery Channel przygotował dwa specjalne darmowe dodatki do gry Microsoftu “Gears of War”. Akcja miała promować nowy program Discovery “FutureWeapons”.
Toyota wykorzystała środowisko gry MMORPG “World of Warcraft” do realizacji swojej reklamówki. Reklama nie była obecna w samej grze, jednak bazowała na wspólnych dla wielu graczy WOW doświadczeniach. Miała też szansę trafić do tych, którzy w WOW nie grają, ale o nim słyszeli (co raczej nie jest trudne, skoro w “World of Warcraft” prawie 10 milionów osób, w tym około 2. 5 miliona Amerykanów).