Na stronach New York Timesa pojawił się dziś html?_r=2&pagewanted=1&ei=5089&en=22dfd081e70634b9&ex=1362888000&partner=rssyahoo&emc=rss&oref=slogin”> interesujący artykuł, którego treść dotyczy większości osób korzystających z internetu. Chodzi o kwestie prywatności, tak mocno ostatnio dyskutowane również w Polsce za sprawą serwisu Nasza Klasa.
Luise Story pisze w swoim artykule o danych zbieranych przez projekty internetowe w celach realizacji kampanii reklamowych. Cytowane przez nią najnowsze badania udowadniają, że w niektórych przypadkach nawet ponad 2. 5 tysiąca razy w miesiącu pobiera się od internauty jego prywatne dane (to kwestie takie jak słowa kluczowe w wyszukiwarkach, ulubiony kolor ale także aktualny stan cywilny, dane teleadresowe itp). Okazuje się, że większość internautów nie dba o zabezpieczenie swojej prywatności – wielu z nich nawet nie wie, że jakieś dane są zbierane i wykorzystywane w celach reklamowych. Jak potwierdza Michael Galgon z Microsoftu, dane te wykorzystywane są do skuteczniejszego targetowania komunikatów reklamowych do użytkowników. Im więcej danych przypisanych do danego konta czy IP uda się zebrać, tym jest większa szansa, że internauta otrzyma odpowiednią dla siebie wersję reklamy i będzie mógł z niej skorzystać.
Artykuł pokazuje też zmiany, jakie nastąpiły w ostatnich latach na polu gromadzenia danych wykorzystywanych potem w targetowaniu reklam. O ile wcześniej duże serwisy koncentrowały się głównie na analizie własnych użytkowników, teraz wykorzystywane są zasoby tworzone w oparciu o zachowania internautów na tysiącach serwisów. Ostatecznym celem wszystkich zabiegów jest oczywiście zwiększenie skuteczności reklamy poprzez lepsze dotarcie do potencjalnie zainteresowanych nią osób.
Badania zrealizowane przez ComScore w grudniu zeszłego roku udowodniły, że piątka największych internetowych graczy: Yahoo, Google, Microsoft, AOL i MySpace rejestrowała dane o użytkownikach około 336 miliardów razy w miesiącu. Bardzo ciekawie wypada porównanie tych wartości z zasobami tworzonymi przez tradycyjne media, które w internecie realizują własne projekty (The New York Times, Disney itp).
Tekst Luise Story to także zadanie pytania o to, czy firmy mają zamiar informować użytkowników o swoich działaniach związanych z tworzeniem baz informacji o zachowaniach i preferencjach internautów. AOL i Google umożliwiły już użytkownikom wpływ na ilość i treść prywatnych informacji, jakie przechowywane są w bazach. Ten trend powinien się umacniać – zeszłoroczna ankieta wśród dorosłych internautów z Kalifornii pokazała, że 85 proc. z nich nie zgadza się na rejestrowanie ich aktywności online w celach reklamowych.
NYT.