MANNERHEIM * * * HOLY ISLAND


sobota 09/05/2015

MANNERHEIM , PROLOG POEMATU

________________________________________________________________________________________________________________

Kręte ścieżki losu. Nie ma nikt pojęcia ,

którędy powiodą. Co na nich się stanie ,

o lada porze nieprzewidzianej , w momencie

nie aż tak czekanym. Czasu nie odmieni

najmożniejsza siła. Przepadną triumfy,

fanfary , wieńce z czół dostojnych , strapienia ;

pokora skryje wszystko , co ma być

wytarte , odsunięte do lamusa pamięci.

Miłość, ona przetrwa : do ciebie , kraju

rozpostartych jezior , do ciebie istoto ,

do ludzi dobrych , jeśli nawet utracili wiarę.

Najmądrzejsi nie wiedzą , jak dni troski ,

w najzwyklejsze chwile szczęścia zmienić.

Mrok gęstnieje we mnie. Ale światło płonie

ogniem zapomnianej śmierci , która

jeszcze wczoraj nie znała umiaru.

Była niewiarygodnym bezsensem epoki ,

a ja – jej świadkiem , stojącym na straży

mojego ludu , nad brzegami jezior.

Czuwam w zapomnieniu , nie śpię w oddali ;

powrotu nie będzie , nawet na lawecie.

Boże ! Jak długo jeszcze każesz mi czekać

na zaproszenie od Ciebie. Ty także

o mnie zapomniałeś ? Czy może pragniesz

doświadczyć mnie przemijaniem innych ?

W kościach jest moja pogoda, niestety.

Stary, wytarty chodnik, wiodący od sieni ,

obok biurka pełnego niepotrzebnych treści ,

do drzwi balkonowych. Wychodzę ,chłonę

pieśń dzwonów wieczornych Starej Katedry.

Nikt już nie wkroczy w progi tego domu.

Jutro , jutro będzie tłem tych samych odgłosów.

Kroków , szelestów , okrzyków i westchnień.

Nigdy nie mających nic wspólnego

ze mną. Jutro stanę u stóp wieży panoram.

Tych schodów pokonać się nie da.

Lozanna nocą. Makroświat w ampułce.

Równie drapieżny , równie bezimienny.

Już jej urok przeminął-był świetny ,

wraz z Reformacją . W Pałacu de Rumine

nieskończony chichot przewrotnej historii.

Przed nim spoczywając , bezimienne galijskie

są szczątki , pomieszane z czerepami Franków.

Nikogo, niczego – do kroćset ! – nie nauczyły nigdy.

Jestem Mannerheim , fiński żołnierz.

Krew i ciało ludu Finlandii. Człowiek.

Ten antychryst Stalin , wciąż żyje, przeklęty.

**************************************************************************

Foto : Rena Starska – Holy Island

HOLY ISLAND
______________________

Renie Starskiej , Poetce. W podzięce za niezwykły moment inspiracji.

__________________________________________________________________________________________________________________
__________________________________________________________________________________________________________________

Tego brzegu nie ma. Tego miejsca nie ma.

A przecież , ze stałego lądu

dotrzesz po odpływie,

między skorupami, czerepami stworzeń,

głębodołami tuż pod powierzchnią,

wsłuchując się w śpiew syren w przesmyku.

Autom tylko nakażesz przezorność.

Poetka tam mieszka.

Chleb piecze dla gości , a obrus błękitny ,

a obrus jest świeży, jak nad głową niebo.

Jak księżycowa radość , którą pies poetki

do stóp twoich – w aporcie przynosi.

Holy Island jest osobnym światem.

– 2-

Jak się żyje nie na krańcu planety,

ale w jej pępku , który ktoś z nieznanej

przyczyny wybrał , przysposobił i tak

już zostaje ?

Może tam samotność nie jest już wyborem

lecz obroną człowieka przed gwałtem

na danej naturze , przed zwyrodnieniem ?

Zapewne nie każdy zechce iść w stronę

pustyni , jednako nie jeden niemal

chciałby sprawdzić ,w ilu miarkach

piasku możemy się zeszklić.

– 3 -

Tak , te same geny. Krew pod mikroskopem

prowadzi do źródeł , a one nie muszą koniecznie

wypływać ze środka Edenu. Mit jednk potrzebny.

Dzięki niemu wiara w możliwość powrotu.

Każdy w sobie nosi przedśpiew strun poezji.

Linia brzegu być nie musi szczególną granicą.

Przecież oddziela tylko pływaka od wody.

Zapisane w genach są granice poznania.

Lecz i to się zmienia, jak przypływ i odpływ.

– 4 -

Urok tego miejsca niepoprawnie szczery.

Wybacz zatem mój sentymentalno – ckliwy podziw.

Miło jednak pomyśleć, jak bardzo potrafi wypełnić

najważniejsze z pragnień .

Potrzebę autonomii , należnej każdemu i nam ,

bez jakiegokolwiek wyjątku.

To twój kosmos. Ja swojego poszukuję nadal .

Wciąż w drodze , drogowskazom na przekór.

– 5 -

Pewnie przysiadła na swym ślicznym tyłku.

Pod chwili przymusem , obca osoba z zielonej Werony ,

tylko czasem miła nimfa z bliskiego jeziora.

Wyparła z siebie to ,co wprzeć trzeba , przekazała dalej

poddając weryfikacji jedno , pewne i niezmienne.

Amor platonica.

Z pgardą, z niesmakiem , jadem niemal – na tacy.

Demonstracja siły niewieściej , pewnej swego wpływu.

Czemu więc powracam myślą do słów zapisanych ?

Jak jest niemożliwą historia , co się nie zdarzyła ?

Widać być muszą dwa jednego oglądy ;

mówiąc najprościej, acz nie kolokwialnie

ty sobie, ja sobie . Ty we mnie , w pamięci wielu wersów.

A cóż to znaczy wobec lada jakiej – za przeproszeniem

wieczności ? Opowieść zastyga , zamieniona w beton.

Czy czasem nie twardszy od fal morskich zimą ?

” … Nie ,więc odpowiedz sobie, czy w tobie szukałam przyjaźni ?

Jeśli nie, to czy byłeś przyjacielem dla mnie. Jesteś zaborczy,

nie przyjazny , a to wielka różnica. ”

Mannerheim siedzi w fotelu. Światła nocy nie szkodzą

jego opowieści. Już wie ,że mi się nie śnisz.

Że nie śni nawet się jej profil. W nowej narracji

więcej miejsca nie ma , niestety. Wątek zgaśnie.

Lewituje nad wszystką minoderią i bryndzą

– kosmos Holy Island.

– 6 -

Mannerheim zrzędzi. Widmowy klekot

jego kości suchych odbiera mi klimat.

Pragnę koncentracji , czy w tym sensie

czegoś.

Zebrało się z nagła na widomowe żale.

- Eh, czemu nigdy nie widziałem tego

spłachetka nieba , które tylko On ,

z sobie znanego powodu w darze

dał ziemi jak klucz do Kraju Legend…

Gdzieś , w Northumberlandii.

Jakże chętnie , z największą radością

Lozannę bym zmienił na to miejsce.

Mont Saint -Michel już mnie nie podnieca.-

- Dobra – odpowiadam – Dobra jest

Marszałku , niechaj Ci będzie ,

w przyszłym życiu Twoim .Masz to

jak w najlepszym ze szwajcarskich

banków. -

Nie umknie kołomyi cebrzyk -

moja biedna głowa , na moim

biurku. Na wciąż moim karku.

Pod abażurem szkielet nareszcie

przygasa. Jesteś tego świadkiem jak

miło milczącym. Brwi nie marszcz.

Po cholerę marszczysz ?

– 7 -

Są miejsca niesłychane , niedookreślone sercem.

Nasze lądy wewnętrzne , które z woli losu

zasiedlamy na moment, dla innego sprawienia

się z życiem , co pogmatwało nas samych

po drodze.

Rzeczą dobrą – możliwość wyboru na chwilę ,

na etap, na dokończenie jakiejś historii i innej

zaczęcie. Tak , czy owak , Parki wciąż przędą

zawzięcie. Nic nam do ich odwiecznego dzieła.

Wrzosowiska, ruiny , świat zupełnie inny;

spod celtyckich krzyży – inkanta druidów.

Każdemu do wyboru ; niech tego się trzyma

i wedle ambicji liczy na co więcej , albo

śniąc sen na jawie , sam sobie okrętem.

Holy Island szukać trzeba wszędzie.

Skiń na tak, Poetko.

– 8 -

Co piją Wyspiarze , co też spożywają

i czy bez przesady ,aby ? Jakie ich kręcą zabawy,

czy osobiste mają kręgi , wśród których bryluje

elita i elita elit? Czy uprawiają sobie znane

zwyczaje , tajemne misteria , czy strzelają

z łuków , oddają cześć osobną niezwykłemu

komuś ? A może sprzysiężenie sekretne

kreuje ich losy w sposób niepojęty ?

Bo jak sądzę , kochają niczym wszyscy inni ,

nieprawdaż ?

A ich domostwa kamienne , czy porasta

zdziczała winorośl , zaś róże in odore

sancitas , pod niebo zanoszą pociski Amora ?

Jest ich 160 żywych osób. Nie więcej.

Pyta z uprzejmości bywalec Bornholmu.

Pyta, skrycie ciekaw.

– 9 -

Choć życie zachłanne, niewiele mi trzeba :

przestrzeni , wolności i świeżego chleba.

Przeżyłem ,co moje , co los trafi – będzie.

Ubóstwo wyboru trzeba mieć na względzie.

* * * * * * * * * * * * * *


Moje najnowsze wpisy

 

Dyptyk

poniedziałek 11/03/2019

  ZAPOWIEDŹ   To było jak sen. Widziałem wilków stado podchodzące pod sień. Wyjące co tchu na ten sam odwieczny temat. Przebudzony z porankiem rozejrzałem…


Poranek

niedziela 10/03/2019

Widzimisię widzi nam się postęp technologiczny niech ja skonam na - wieczną rzeczy wobec jej pamięci osobistą utratę. Zatem EHEU !* Nie ma   co ci…


Niechaj

piątek 08/03/2019

Niechaj odejdzie w niepamięć imię autora dzieła W załączeniu wypowie ten akord ostatni na pomieszanie bez reszty zmysłów gdy musi wybrać między złem a dobrem…


Przyjdzie

niedziela 03/03/2019

... omawiana  tragedia jak nic. Wytrzyma nie jedno,nie drugie,nie  trzecie wrażenie. Bo nie zna właściwego pojęcia - choćby raz, dwa, trzy i tak da capo. Ostatecznością…


Skąd mam

czwartek 28/02/2019

wiedzieć czym/kim doprawdy jestem, kim zdaję się być. Tu - daremna nauka w zbędnym obyczaju najbliższego jutra. Nie zmienisz złotooka nic zapewne. Za słowo trzymam…


Papieże z ciała i ducha

sobota 23/02/2019

Widziałem, jak Franciszek spoglądając głęboko polskiej ofierze chuci, ucałował go w dłoń. To ważki etap w zrozumieniu krzywd, dodatkowo zapisanych przez wielu hierarchów Kk. Zbyt…


Biografia / wyjątki /

wtorek 19/02/2019

BIOGRAFIA /wyjątki /           rozumiem że czekasz tylko śmierci jak wyzwolenia z męczarni żywota która i ciebie dopadła bez litości trudno…


Przystanek

niedziela 17/02/2019

Powstań,bohaterze niezliczonych powstań i padnięć. Tylko nie podniecaj się aż tak. Sobie  nie przeszkadzaj, może nawet i tego nie warto. Jesteś cichym herosem Czasu i…


Powolna...

czwartek 07/02/2019

Uprzejmie donoszę,że uległem  trzeciemu już udarowi ; rzecz miała miejsce 29 stycznia 2019 roku. Mam też " przyjemność" wspomnieć  o problemach naczyniowych, z których więcej…


To tylko słowa...

wtorek 29/01/2019

...ale jakże ważkie. Dziękuję  sporej gromadzie bliskich mi Osób, że mnie doceniła przez multum miłych przypadków, od czego serducho  mnie nad poziomy wzlata jak się…