Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina…. Z regularnością wpisów zawaliłem kompletnie. Nie mam natury uzewnętrzniania się i nie odczuwam silnej potrzeby regularnego pisania, z drugiej strony założenie bloga zobowiązuje. Obiecuję nieznaczną poprawę, będę pisać przyjnajmniej raz na miesiąc. Tyle słowem przeprosin, proszę o rozgrzeszenie. Chciałbym Was trochę wykorzystać i zapytać się jakie są Państwa opinie na temat reklam w grach?
I tutaj chciałby potraktować tę tematykę bardzo szeroko. Zacznijmy od klasycznego (jeśli tak można powiedzieć) advergamingu. Jego początki sięgają lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia, kiedy już na konsolach do gier Atari 2600 , czy komputerach 8-bitowych Atari 800XL można było zobaczyć proste gry, a w nich reklamy. Mam nadzieję, że część z Państwa pamięta grę Tapper, w której podawało się piwo na wielu stolikach w barze. Co pewien czas na scenie występowały tancerki i wówczas kelner miał chwilę wytchnienia. Na scenie widniała duża reklama napoju Mountain Dew. To były początki, teraz advergaming wszedł do gier na stronach internetowych. Proste gry, w których zasady są powszechnie znane, łapanie zupek, skakanie i zbieranie punktów, jazda wyścigówką itd. Kolejną odmianą reklam w grach jest ich obecność w treści gry znanej, popularnej, która nie została napisana na potrzeby reklamodawcy. Przykładem może być Call of Duty, Doom, Quake, etc. , w których można wstawiać przedmioty reklamowe (np. automaty z puszkami), zapełniać reklamą billboardy na ścianach budynków, tworzyć specjalne mapy z charakterystycznymi miejscami i budynkami. W Ameryce reklama weszła także do gier na telefonach komórkowych, tam nie płaci się za ściągnięcie gry, ale gracz przed rozpoczęciem gry i po jej zakończeniu widzi reklamę i może nawet z niej wykonać bezpośrednią interakcję z reklamodawcą (zadzwonić lub wejść na mobilną stronę internetową).
Czy sądzą Państwo, że w Polsce taki model uzyskałby popularność wśród młodych użytkowników Internetu i telefonów komórkowych?Kolejny głośny fenomen to SecondLife. Powstaje w nim coraz więcej firm, ma coraz więcej użytkowników. W Polsce tylko kilka firm zdobyło się na zaistnienie w tym świecie, użytkowników gry w Polsce jest niewiele ponad 50 tysięcy, ale liczba ta stale rośnie. Ogromną rzeszę użytkowników graczy zdobywają gry, którymi można grać przy pomocy przeglądarki internetowej, bez konieczności instalowania żadnych dodatkowych programów (np. Knight of Darkness). Twórcy takich gier zarabiają zarówno na reklamie w grze, (mogą być to nawet proste bannery, ale one nie działają zbyt dobrze w grach), jak i na sprzedawaniu różnych magicznych (wirtualnych) przedmiotów (poziomu magii, siły, zręczności, lepszych rodzajów broni, itp. )
No i ostatni temat, najtrudniejszy do zrealizowania, reklamy w grach konsolowych i w samych konsolach do gier – w ich serwisach poświęconych grom i rozrywce. Czy pojawiające się reklamy wpłyną na obniżenie cen gier? Czy producenci gier zdecydują się na współpracę ze sponsorami? Czy gracze zaakceptują obecność reklam? Wszystko zależy od formy w jakiej ten rynek będzie się kształtować. Myślę, że jest to podobne do rozwoju reklamy internetowej w Polsce na początku roku 2000, z tym że teraz mamy już bagaż doświadczeń z reklamy w mediach elektronicznych, ale czy to nam pomoże?Czekam na wasze komentarze w sprawie reklam w grach? A może już ktoś z Was prowadzi taki serwis z grą dla wielu graczy, chętnie przeczytamy jego historię powstania i poznamy pogląd na dalszy jego rozwój. Do następnego razu, już wkrótce.