To nie wydarzyłoby się nigdy – powiadasz –
zaciskając ostatnie głoski, które rozpraszają pewność.
Pragnienia wymykają się kalkulacjom.
Historia potyka się z niewiedzą o pierwszeństwo.
A ja wciąż w tym samym miejscu
spoglądam przed siebie
rejestrując odgłosy stóp
pod powierzchnią naskórka
nawet mowa nie zatrzyma
tego co przechwycił Czas.
Gryzę więc glinę nawiasów i porzuconych słów
które jeszcze żywią pamięć poety.