JADWIGA
jadwiga się próbuje dostac do warzywniaka
zielenina wygląda z drewnianych skrzynek i jątrzy
poklócone kapusty z kalafiorami
główkują jak tu dopiec delikwentowi
aby ten śmiał sie przez łzy
jadwiga nosi kosze pełne jaj
jaja smażone jaja gotowane jaja zkoglomoglone
jaja od miedzy do samego księżyca
jaja świeże i te całkiem nieświeże
jaja się robią w jajo
a to tylko początek i ale
kacze jaja w skorupkach wydają taki śpiew piskląt
taki taniec piskląt z wnętrza się uzewnętrza
że
jadwiga za pazuchę w kolorowe plamy i w kwiatki
kładzie zużyte skorupy
a łatki na ubytki wznosi na łopatki
łopatki rdzewieją od kwasów humusowych
jak to łopatki które machane się zużywają przedwcześnie
bo
sadzenie zieleniny wiosennej się odzwierciedla na iscie boskich
kwok nioskich
albo kacz oskich
jadwiga niesie warzywa i jest całkiem całkiem niesamowicie żywa
od stóp do samych głów
od kapci po beret
warzywa się spierają o jadwiże pierwszeństwo
szeństwo
two
je moje
a ja spogladam sobie
i spoglądam tak
sobie po tobie
po straganach z zieleniną spłowiałą
idę se i patrzę se
a pietrucha ma mnie tu i ówdzie
se